Trzecia rocznica
Mimo, że niszczone są dowody, gmatwane fakty, a kłamstwa forsowane na pierwsze strony światowej prasy, wiedza o przyczynach tragedii smoleńskiej jest coraz lepiej udokumentowana,
oparta na faktach, szczegółowej analizie rozpadu samolotu i rozpoznaniu politycznych intryg, które doprowadziły do rozdzielenia polskiej delegacji, upamiętniającej siedemdziesiątą rocznicę zbrodni katyńskiej. To jest wielki sukces, zawdzięczany głównie konsekwentnym wysiłkom zespołu parlamentarnego do spraw zbadania przyczyny katastrofy Tu 154M, badaniom wybitnych naukowców i specjalistów, a także pracy niezależnych dziennikarzy, filmowców, blogerów i niezłomnych ludzi dobrej woli.
Comiesięczne marsze pamięci, nieustanne upominanie się o prawdę, demonstrowanie sprzeciwu wobec kłamstwa sprawiają, że tematu Smoleńska nie można zamieść pod dywan, odłożyć "ad acta", zagłuszyć lokajskim jazgotem medialnych funkcjonariuszy, ani stłumić lawiną tematów zastępczych, ochoczo podrzucanych na żer opinii publicznej.
Mimo wysiłków obozu patriotycznego struktura percepcji jednego z najtragiczniejszych w dziejach Polski wydarzeń nie zmieniła się prawie wcale. Już w kilka tygodni po tragedii, kiedy opadły żałobne emocje, a szok po wstrząsającej, masowej śmierci niepodległościowej części polskiej elity politycznej zaczął być uśmierzany narkotyczną propagandą, podział w polskim społeczeństwie stał się bardzo wyraźny. Kiedy ludzie dociekliwi, sięgający po trudno dostępne informacje, spragnieni konkretów, powoli dochodzili do przerażających wniosków, wyraźnie wskazujących, że nad Smoleńskiem doszło do zamachu - cała reszta, rezygnując z logicznego myślenia, zatrzymała się jak wryta na wstępnym medialnym przekazie: w Smoleńsku doszło do zwykłej katastrofy, z winy pilotów, pod naciskiem żądnych władzy braci Kaczyńskich i pijanego generała. Te proste razy medialnych pałek okazały się tak oszałamiające, że do dzisiaj słyszy się te same, żenujące argumenty, pozbawione jakiegokolwiek oparcia w faktach, ale wzmacniające dobre samopoczucie establishmentu.
Jego środowiska z jednej strony oburzając się na zarzuty ulegania manipulacjom, z drugiej będą niezmiennie zgrzytać zębami słysząc argumenty, których żaden "ekspert" komisji Millera, Anodiny ani Laska nie będzie w stanie podważyć:
nie ma mowy, by na terenie słabo zalesionym i miękkim Tupolew rozpadł się na tysiące kawałków w wyniku uderzenia o ziemię, przy prędkości lądowania około 220 km/h. Rozczłonkowanie kadłuba samolotu na małe segmenty na takim dużym obszarze mogło nastąpić tylko i wyłącznie w wyniku szeregu eksplozji nad ziemią, co najmniej na wysokości trzydziestu metrów.
Nie ma mowy, by brzoza odcięła skrzydło tak dużego samolotu. Można z łatwością obliczyć, że skrzydło skosiłoby nawet kilkadziesiąt brzóz na wysokości dwóch metrów nad ziemią, a co dopiero przy wierzchołkach. Podobny Tupolew lądował w Rosji 22 marca 2010 przed pasem lotniska Demodiedowo w terenie zalesionym i wyciął skrzydłami cały łan lasu, bez złamania jednego nawet skrzydła.
Dodatkowo, teza o obrocie samolotu w wyniku utraty 1/3 długości skrzydła jest nieprawdziwa, gdyż tak uszkodzone skrzydło, zgodnie z zasadami aerodynamiki, powinno dalej działać. Ponadto, przy podanych w raportach wysokościach, obrót samolotu na grzbiet nie był możliwy, gdyż samolot zawadziłby skrzydłem o ziemię i inaczej by wyglądało jego tzw. lądowanie.
Zupełną bzdurą jest także teza, że kilkudziesięciotonowy odrzutowiec, po rzekomej kolizji z "pancerną brzozą", miał w czasie pięciu sekund wykonać 180 stopniową "beczkę" do kłamliwie podanego uderzenia o ziemię. Potrzebny byłby do tego niesamowicie wielki moment obrotowy. Najnowsze myśliwce o znacznie większej powierzchni sterowania w stosunku do bezwładności osiowej samolotu nie mogłyby tego z łatwością dokonać.
Zjawisko negowania racjonalnych faktów i prawdziwie profesjonalnych analiz jest powszechne nie tylko w Polsce; takie same postawy można zauważyć wśród Polaków na emigracji. Wynikają one chyba tylko z pragnienia utrzymania iluzji, że Polska jest wolna, że żyjemy w demokratycznym państwie, w Unii Europejskiej, która legitymizuje nasze paszporty, podnosząc poziom życia na wysokie, zachodnie standardy.
Przebudzenie z tego rodzaju błogostanu może okazać się gwałtowne i mogłoby kojarzyć się z upadkiem Ikara, choć można raczej odnieść wrażenie, że "elitarne" legiony "Europejczyków" już dawno zaprzestały rozwijania skrzydeł i drepczą tylko wokół podsuniętych im garnuszków. Jak ich przekonać, że zło, które uwiarygadniają, nie jest tylko opcją polityczną, ale niebezpieczną grą, której stawką jest niepodległość Polski?
Aleksander Rybczyński
Wykorzystano opinie jednego z ekspertów: z trzydziestoletnim, międzynarodowym doświadczeniem w projektowaniu i obliczaniu struktur dużych samolotów odrzutowych.
www.marszpolonia.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1751 odsłon
Komentarze
Przeklejam to co wysmaliłem dziś na Interii....
10 Kwietnia, 2013 - 19:59
Należy połączyć zbrodnie w Mirosławcu i Smoleńsku, z nagonką jaka trwała od 2007 roku na Lecha Kaczyńskiego. Służby połączone WSI-Specnaz, przetestowały zamach na samolot w Mirosławcu, likwidując Polskie Siły Powietrzne. A jeśli pojawiło się WSI, to namiestnik Szczynukowicz, był tego reżyserem!. Ochronił tyłek swój i kolesiów, poprzez przechwycenie aneksu do raportu Macierewicza. A było tego na długoletni wyrok!. Ponieważ łyknięto wersję wypadku,a nawet wypróbowano sugestie o pijanych pilotach, powtórka nastąpiła 10 kwietnia. Zlikwidowano Państwo Polskie definitywnie, zastępując patriotów i mężów stanu, żydowskim pomiotem na usługach Moskwy!. Prezydenta patriotę, synem NKWD-zisty i sowieckim agentem. Wcześniejsza nagonka z udziałem Palikota, Wałęsy i Niesiołowskiego, miała za zadanie przedstawienie Prezydenta w takim świetle, że pies z kulawą nogą nigdy by się za nim nie ujął. Społeczeństwo miało odczuć ulgę. I tę ulgę zatwardziałe lemingi odczuły. Na forach używano sobie na zmarłych, w czym sprawczą rolę odegrali moderatorzy żydowskich mediów, sterujący huśtanymi nastrojami wiernych czytelników. Zbrodnia, każda bez wyjątku wyjdzie na jaw. Szczególnie gdy tylu ludzi szuka prawdy!. Tę prawdę w twardych dowodach już znaleziono!. Naród was osądzi winni, a Bóg skieruje wasze dusze na właściwe tory!...