Dlaczego mamy tak mało sportowych sukcesów.

Obrazek użytkownika bartgor
Sport

Boks amatorski leży, zapasy właściwie też leżą, gimnastyka leży o sportach zimowych nawet nie wspominam. Kiedyś Polska stała zapaśnikami, bokserami, ciężarowcami, a teraz jednostki w pojedynczych ledwo zipiących klubach. A dlaczego tak jest?? Z prostej przyczyny. Bo Państwo przestało się sportem jako takim w ogóle interesować,a do tego dochodzi obecne pokolenie komputerowo playstationowe.

Za komuny było prościej zostać sportowcem z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze i najważniejsze był dużo łątwiejszy dostęp do jego uprawiania. W każdym dużym mieście były wielosekcyjne kluby, w których młodzi ludzie mogli sobie wybrać dyscyplinę i zacząć się w niej specjalizować. Z racji tego że było dużo klubów to i rywalizacja na poziomie krajowym miała swój smak. Ale naczelną zasadą w tych klubach było to że dostęp do nich był niemal darmowy. Każdy dzieciak, który choć odrobinę miał smykałki i spodobał się trenerom, mógł liczyć na niemal bezpłatny trening na sprzęt klubowy, na zgrupowania, a nawet na stypendia sportowe. A teraz jak to wygląda?? Fatalnie. Nie dość ze kluby z powodu braku dotacji niemal w większości poupadały, to jeszcze za ćwiczenie w nich trzeba płacić. Może nie wszędzie ale generalnie zasadą jest to ze rodzice muszą co najmniej współfinansować karierę sportową dziecka. A te nie są tanie. Godzina lekcji tenisa stołowego w moim mieście od 50 do 100 złotych z trenerem. W tenisa ziemnego wynajęcie kortu 60 złotych + opieka trenera następne 60. Wiec nie oszukujmy się sport wyczynowy, zaczyna być dostępny tylko dla grupy co najmniej średnio zamożnych dzieciaków. A nie oszukujmy się te w większości wolą siedzieć przed komputerem, imprezować albo zajmować sie bardziej elitarnym sportem niż choćby zapasy. I tu tez jest pies pogrzebany, a mianowicie to że młodzi ludzie się sportem jako sposobem na życie coraz mniej interesują. Lepiej przecież skończyć prywatne studia i zostać bardzo ważnym managerem od niczego w banku niż przerzucać kilogramy na treningu. I to nawet nie wina dzieciaków ale ich rodziców, którzy dla 90% własnych dzieci właśnie taką przyszłość widzą.

Marzy mi się więc przeszczepienie chińskiego wzorca na grunt polski, oczywiście z zachowaniem pewnych proporcji. A wygląda to powinno mniej wiecej tak, ze 5-6 latki powinny być objęte badaniem ogólnej sprawności i predyspozycji d uprawiania sportu i w ramach tego już w szkole powinny pod okiem trenerów rozwijać działkę dla siebie najodpowiedniejszą. Oczywiście wymagało by to ogromnej reorganizacji systemu nauczania tzw. kultury fizycznej, ale przyniosło by wymierne efekty, zarówno w sporcie wyczynowym jak i dla samych dzieciaków, które zwyczajnie po ludzku były by zdrowsze.

Bo na takiej formie wf jak teraz często bywa w szkołach, czyli nauczyciel rzuca piłkę i w zasadzie niech te 4 osoby robią co chcą, bo reszta jest bardzo chora i ma zwolnienia lekarskie, to my jeszcze długo nic w światowym sporcie znaczyć nie będziemy. A już te igrzyska jako trzecie z kolei pokazują że o medale na coraz trudniej.

Brak głosów

Komentarze

No jak to, a Orliki? ;p

Co do zajeć wf-u, powiem tak: zawsze lubiłam sport, ale w liceum organizowałam sobie z tych "zajęć sportowych" zwolnienie, bo to było jedno wielkie nieporozumienie.

"5-6 latki powinny być objęte badaniem ogólnej sprawności i predyspozycji d uprawiania sportu i w ramach tego już w szkole powinny pod okiem trenerów rozwijać działkę dla siebie najodpowiedniejszą" - podoba mi się!

Vote up!
0
Vote down!
0
#281220

Chciałbym zauważyć, że za czasów komunizmu sukcesy sportowe miały osłodzić ludziom panujacą beznadzieję.

Wszystkie demoludy pakowały pieniądze w "rozwój sportu" - przecież dużo lepiej, żeby ludzie pasjonowali się jakimś kopaczem czy siłaczem, niż zaczęli myśleć o rzeczach istotnych.

Na chwilę obecną nie cierpię z powodu braków suckesów polskich sportowców. Ani mnie to ziębi, ani grzeje. Jak dla mnie, mogliby w ogóle nie istnieć. :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#281221

sukcesy sportowe miały osłodzić ludziom panującą beznadzieję."

Na szczęście obecnie jest TAK DOBRZE, że nic sobie osładzać nie musimy. ;-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#281223

Nie podoba mi się nakładanie sportowo - "patriotycznego" lukru - w równej mierze na rzeczywistość komunistyczną, jak i na rzeczywistość kartoflanej III RP.

Kibicowanie uważam jedynie za formę rozrywki, tak jak oglądanie "Tańca z gwiazdami", słuchanie chorałów gregoriańskich czy grę w szachy. Formę rozrywki, która akurat do mnie zupełnie nie przemawia - ale to rzecz gustu.
Nic więcej tutaj nie ma - Polska mogłaby istnieć bez sportowców - a sami kibice znaleźliby sobie wtedy co innego do roboty. :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#281245