Marszałkowi honor zachorował
Red. Monika Olejnik w TVN24 zapytała Bronisława Komorowskiego („Kropka nad i” 8 luty 2010) czy jednym z „haków”, na którym można powiesić jego jako kandydat na prezydenta nie będzie tzw. sprawa Szeremietiewa. Pan Bronisław dziarsko odparł, że to kłopot SLD (kandydata Szmajdzińskiego?). Bo chociaż Szeremietiewa uniewinniono to zarzuty prokuratura postawiła mu, gdy rządził Leszek Miller. A sam pan marszałek nie miał z tym nic wspólnego. Trochę mniej skromnie o swojej roli w tropieniu mnie Komorowski mówił w maju 2004 r. dziennikarzowi „Życia Warszawy”: „Zleciłem WSI objęcie działaniami Zbigniewa F. (asystenta wiceministra) i Romualda Sz.”.
Sięgnąłem do archiwum i odnalazłem tekst z którego wynika, że jednak można mieć wątpliwości, czy Komorowski ma prawo do tej „niewinności”.
„Gazeta Wyborcza” nr 167, z dnia 19/07/2001 Tematy dnia, str. 2
Ryszard Holzer
Chora obrona
Ostatnie wydarzenia w Ministerstwie Obrony świadczą, że sytuacja w tym resorcie jest chora. Oto przebieg choroby:
najpierw minister nie jest w stanie odwołać wiceministra;
rozpoczyna więc jego inwigilację;
"Rzeczpospolita" oskarża wiceministra i jego asystenta o korupcję;
w spektakularnej akcji z użyciem śmigłowca na płynącym do Szwecji promie UOP aresztuje asystenta wiceministra;
wreszcie sam wiceminister zostaje odwołany.
A na koniec tego cyrku okazuje się, że WSI nie ma żadnych dowodów, które świadczyłyby o przestępstwach popełnionych w pionie Szeremietiewa. Po co więc była cała zabawa? Tylko po to, żeby minister pozbył się wiceministra?
Bronisław Komorowski twierdzi, że decyzje podjął świadomie i gotów jest ponieść konsekwencje. Normalnie w takiej sytuacji jedyna możliwa konsekwencja to dymisja. Ale po tym, co się dzieje w ostatnich dniach w rządzie, słowo "dymisja" ulega gwałtownej dewaluacji.
Jak widać nie jest to żaden „hak” z wrażych czeluści BBN, ale artykuł z GW, którą trudno podejrzewać o wrogość do Komorowskiego. Podkreślam te zdania: „Bronisław Komorowski twierdzi, że decyzje podjął świadomie i gotów jest ponieść konsekwencje. Normalnie w takiej sytuacji jedyna możliwa konsekwencja to dymisja.”
Pamiętam konferencję prasową Komorowskiego, na której bronił swojej decyzji w sprawie akcji na Bałtyku dla zatrzymania Zbigniewa Farmusa i usunięcia mnie z MON. Mówił, że wprawdzie WSI nie znalazło dowodów moich przestępstw, ale prokuratura już przeszukała sejf w moim gabinecie, będzie śledztwo i będą dowody. Wtedy zapytano go, a co się stanie, jeśli okaże się, że jestem niewinny. Komorowski odparł, że to będzie oznaczało koniec jego kariery politycznej. Podkreślił, że jako człowiek honoru inaczej nie będzie mógł postąpić.
Można wnosić, że choroba, w 2001 r. trawiąca „obronę”, teraz zaatakowała „honor” pana marszałka. I dlatego tylko, niepomny dawnych deklaracji, zgłasza aspiracje do prezydentury.
I jeszcze PS. Komorowski twierdził w TVN24, że w sprawie zatrzymania Farmusa miał rację. Skazano go na 2,5 roku więzienia, a Farmus nie złożył odwołania od tego wyroku. Komorowski mija się z prawdą. Farmus złożył odwołanie i czeka na rozprawę. Do tego Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu uznał zasadność skargi Farmusa na postępowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości i państwo polskie będzie musiało mu wypłacić odszkodowanie. To też zasługa Komorowskiego, który kazał w lipcu 2001 r. Farmusa na Bałtyku łapać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2751 odsłon
Komentarze
Jak zresztą zwykle
11 Lutego, 2010 - 00:59
To nie ja, to oni. Wykonywałem tylko polecenia(rozkazy) płynące z góry. Jestem niewinny, byłem tylko kucharzem.
Abstrachując. Tylko po jaką cholerę ta Norymberga była potrzebna!?
___________________________
"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Szary Mietku,nawet żona marszałka leśnego przeczuwa, że
11 Lutego, 2010 - 08:53
mogą być kłopoty z jego wiarygodnością, skoro odradza mu kandydowanie!
I nawet przelot na klimatyzowanych odrzwiach od stodoły nie zabije smrodków wsiokowo-tobiaszowych /i nie tylko/ jakie ciągną się za Bronkiem!
pzdr
antysalon
Kamerdyner
11 Lutego, 2010 - 12:13
Ten marszałek nadaje się na kamerdynera w pałacu prezydenckim. Nic więcej!
Jerzy Zerbe
Jerzy Zerbe
11 Lutego, 2010 - 16:24
[quote=Jerzy Zerbe]Ten marszałek nadaje się na kamerdynera w pałacu prezydenckim. Nic więcej![/quote]
Chyba nie miał Pan na myśli Belwederu ..?
pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Panie Romualdzie
11 Lutego, 2010 - 12:37
Bardzo celnie!
Dla niektórych honor jest strzępami brudnej szmaty targanej przez zdradliwe zmienne wiatry zakłamania i obłudy. Dla innych jest dumnie łopoczącym, czystym sztandarem, skierowanym zawsze w stronę uczciwości.
Jeden honor a jak różne jego pielęgnowanie?
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
Panie Romualdzie
11 Lutego, 2010 - 23:18
Zawsze z dużym zainteresowaniem czytam Pańskie wypowiedzi i choć nie zawsze zgadzam się z niektórymi poglądami to jednego jestem pewny.Ten łapciuch nie jest godzien czyścić Panu butów.A jego honor można spokojnie między bajki włożyć.