Nieważne uniewinnienie - potrzebna pokora

Obrazek użytkownika Szeremietiew
Blog
W „Gazecie Wyborczej” 19 lipca 2001 r., tuż po wybuchu „afery w MON”, Ryszard Holzer napisał tekst pt. „Chora obrona”. Czytam: „Ostatnie wydarzenia w Ministerstwie Obrony świadczą, że sytuacja w tym resorcie jest chora. Oto przebieg choroby:

najpierw minister nie jest w stanie odwołać wiceministra; rozpoczyna więc jego inwigilację: „Rzeczpospolita” oskarża wiceministra i jego asystenta o korupcję; w spektakularnej akcji z użyciem śmigłowca na płynącym do Szwecji promie UOP aresztuje asystenta wiceministra; wreszcie sam wiceminister zostaje odwołany. A na koniec tego cyrku okazuje się nie ma żadnych dowodów, które świadczyłyby o przestępstwach popełnionych w pionie Szeremietiewa. Po co więc była cała zabawa? Tylko po to, żeby minister pozbył się wiceministra? Bronisław Komorowski twierdzi, że decyzję podjął świadomie i gotów jest ponieść konsekwencje. Normalnie w takiej sytuacji jedyna możliwa konsekwencja to dymisja.”

Dziś są sądowe potwierdzenia, że dowodów na korupcję opisaną przez media nie było. Wyroki uniewinniające Zbigniewa F. i Romualda Sz. są więc tzw. niusem, sensacją i powinny były rozpalić dziennikarską pasję dochodzenia do prawdy do czerwoności. Nie rozpaliły!

A politycy? Interpelacje w sejmie, konferencje prasowe... Ci co podejmowali decyzje o ściganiu Farmusa, wyrzuceniu mnie z MON powinni wyjaśniać dlaczego tak postąpili, nie wspominając już o honorowych dymisjach. W tym gronie są nie tylko dziś zaledwie emeryt Pałubicki, ale także wpływowy euro-deputowany Buzek i „druga osoba w państwie” marszałek Komorowski. Panuje cisza.

 

Stanisław Jerzy Lec w aforyzmie napisał, że moment poznania własnej głupoty jest przebłyskiem geniuszu. Miał rację. Dotknął mnie właśnie taki przebłysk. Wszystko stało się dla mnie jasne.

 

W Polsce jak wiadomo mamy cztery władze. Byłem posłem (pierwsza władza), ministrem (druga władza), zostałem uniewinniony przez trzecią władzę (sąd), ale w lipcu 2001 r. za winnego uznała mnie władza czwarta (media). I ten medialny wyrok nie został zmieniony. Było wprawdzie kilka prób dziennikarskich, aby go chociaż złagodzić, ale nie miało to wpływu na stanowisko Wysokiego Trybunału. Trybunału w osobach Marszałek Anna i Kittel Bertold. Oni zdania nie zmienili i to wszystkich nadal obowiązuje.

 

Michał Ogórek, satyryk w „Gazecie Wyborczej” napisał kiedyś tekst przedstawiający red. Marszałek jako instytucję, która pogrąża wysokich urzędników państwowych. Czytając Ogórka myślałem, że on żartuje. Tymczasem Sylwester Latkowski w książce „Zabić Papałę” cytuje rzecznika prasowego komendanta policji: „Kiedy zwolnił [Papała] Rapackiego, Anna Marszałek rzuciła mu się do gardła. Następnego dnia wymyślono Rapackiemu kierowanie wydziałem narkotyków.” Dziś gen. Rapacki jest wiceministrem spraw wewnętrznych. Czy dzięki jakiemuś wsparciu tej wpływowej dziennikarki?

 

Rozstrzygająca o mojej winie śledcza Marszałek potwierdza, że jestem winien. Według niej udało mi się uniknąć kary dlatego, że prokuratura „spartoliła akt oskarżenia”. W jednym z wywiadów Marszałek pytana, czy zawsze „ściga” odparła jednak: „zrezygnowałam niedawno z naprawdę sensacyjnego tematu właściwie tylko dlatego, że mogłabym zniszczyć czyjeś życie.” Skazując mnie na infamię musiała zapewne biedaczka stoczyć ze sobą walkę wiedząc, że zniszczy moje życie. Na szczęście obowiązek przygwożdżenia złoczyńcy Szeremietiewa przeważył nad wrażliwością jej serca.

 

Skazująca ludzi „czwarta władza” może mieć za nic wyroki „trzeciej władzy”. Wszyscy pamiętamy, jak tuzy medialne zamykały się do klatki ustawionej przed sejmem bowiem sąd (trzecia władza) chciał wsadzić za kraty prowincjonalnego dziennikarza, który odmówił przeproszenia pomówionego radnego. Obwiniona o pomówienia red. Marszałek została uznana za winną (np. sprawy z powództwa b. wojewody Kempskiego i jego współpracowników). Nie dostrzegałem, aby przeprosiła pomówionych, nie wspominając o jakimś zadośćuczynieniu. Mimo wyroków sądowych nie zmieniła zdania. Nawet „Rzeczpospolita”, dziś pod innym kierownictwem i nie zatrudniająca red. Marszałek, w swoim archiwum zachowuje jej teksty o „aferze” w MON i zapomniała dodać do nich informacje o sądowym uniewinnieniu Farmusa i mnie. Czyli od wyroków śledczej Marszałek, inaczej niż w przypadku sądów, nie ma trybu odwoławczego. Skoro wyrok raz zapadł, to nikt go zmienić nie może.

 

Nie wykluczam, że sam sobie jestem winien tego co mnie spotkało w mediach. W czasie jedynej rozmowy z śledczymi AM i BK, kiedy usłyszałem, że mój współpracownik bierze w łapę, a ja z tego korzystam, obruszyłem się. Wtedy red. Kittel powiedział – dla pana będzie lepiej, jeśli nas pan przekona o swojej niewinności. Uznałem, że jest to formuła esbecka; w PRL wiele razy w czasie przesłuchań słyszałem takie słowa - dla pana będzie lepiej, jeśli nas pan przekona.... Kazałem moim rozmówcom wyjść z gabinetu. Zapewne nie zrozumiałem, że Kittel dawał mi szansę łagodnego potraktowania. Wystarczyłoby okazać skruchę i podjąć z pytającymi lojalną współpracę. Być może kara byłaby łagodniejsza. Niestety, przeważyły moje doświadczenia, że z esbekiem nie rozmawia się i nie tłumaczy się przed nim, bo to nie jest partner do rozmowy.

Red. Marszałek mówi tak: „ci politycy, którzy stanęli na mojej drodze, a mają na koncie jakieś nieuczciwości, muszą przyjąć z pokorą, że ich pokonałam.”

 

 

 

Brak głosów

Komentarze

i miałby pan spokój bez aktu pokory!
jaki p. nieżyciowy.
Trzeba się uczyć od takich jak Dochnal! Miał pan prawie siedem lat!
pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#7239

Jeśli to co Pan napisał jest jakimś żartem, to chyba jest on niestosowny.
RSz

Vote up!
0
Vote down!
0

RSz

#7256

Nie Pan pierwszy ma takie kłopoty! I więcej poczucia humoru życzę, w przeciwnym razie będzie ciężko na tym forum nawet z mojej strony.
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#7257

Poczucia czarnego humoru?
Żałuję, że nie znam Pana (pseudo "antysalon" nie wiele mówi) i nie mogę w podobny sposób przetestować Pańskie poczucie humoru.
RSz

Vote up!
0
Vote down!
0

RSz

#7260

Moje poczucie humoru jest wszechobecne, nawet w czasach które były czarniejsze od ...czarnego humoru! tenże mnie nie opuszczał!!!!Nie trzeba się znać aby przetestować się w "temacie"/jak zwykł mawiać znany Bolek/ humor.
pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#7263

Rzeczywiście milczenie polityków obecnych (sprawujących swoje funkcje) przy całej sprawie jest bardzo deprymujące. Chętnie usłyszałbym opinię, choćby marszałka Komorowskiego, co ma do powiedzenia o sprawie Szeremietiewa i Farmusa. Podejrzewam, że zasłaniałby się powagą wyroku sądowego (typu: "nie komentuję orzeczeń niezawisłego sądu") lub coś w tym guście.
A swoją drogą czy Pan Minister kontaktował się ostatnio ze swoimi byłymi kolegami z rządu i otrzymał jakieś "komunikaty zwrotne"? Czy też dla świętego spokoju dał Pan sobie z tym spokój i już (co byłoby jak najbardziej zrozumiałe). Pozdrawiam serdecznie

Piotr W.

Vote up!
0
Vote down!
0

Piotr W.

]]>Długa Rozmowa]]>

]]>Foto-NETART]]>

#7250

Po wyroku dotarła do mnie masa pozdrowień, gratulacji etc. od wielu osób, zwłaszcza od wojskowych. W tej liczbie znaleźli się też "byli koledzy z rządu", tj. wicepremier i dwaj ministrowie, jeden z nich jest w aktualnym rządzie.
RSz

Vote up!
0
Vote down!
0

RSz

#7631