Czy cięcia budżetowe uratują Zieloną Wyspę?
Ma być ciężko, ale wspólnymi wyrzeczeniami dojdziemy do kolorowej przyszłości i europejskiego stołu, a nie do karty dań. Czy są na to jakieś szanse?
Parę pomysłów jest jak na rząd Tuska sensownych. Likwidacja przywilejów emerytalnych służb mundurowych i ludzi z górnictwa nie pracujących bezpośrednio przy wydobyciu, ustalenie progu na becikowe, brak ulgi na 1 dziecko dla osób zarabiających 85 tys. zł rocznie- to z pewnością sensowne rozwiązania, które i ja bym wprowadził w życie.
Jednakże wszystko z dużo większym doprecyzowaniem szczegółów. Kto będzie pracował w policji na nowych zasadach? Szybkie przejście na emeryturę to według mnie główny powód pracy w policji. Z pewnością 300 zł podwyżki nie zrekompensuje przyszłym stróżom prawa tych zmian. I kto wtedy trafi do policji? Osoby, które nie mają już wcale innego pomysłu na życie? A to już na pewno nie najwyższych obecnie standardów w policji nie poprawi…
Zastanawia mnie także, czy rząd wszystkich mundurowych wrzuci do jednego wora. Z pewnością należałoby tu dokonać podziału, gdyż policjant policjantowi nierówny. Co innego być antyterrorystą, a co innego siedzieć za biurkiem czy wlepiać mandaty za jazdę po pijaku rowerem przez wieś.
Generalnie jednak, jak zwykle za wszystko zapłaci społeczeństwo. Skasowanie ulgi internetowej, zrównanie i przedłużenie wieku emerytalnego, zwiększenie składki rentowej, włączenie rolników do powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych, uszczelnienie systemu przy podatku Belki to z pewnością będą ciosy w portfele Polaków. Obietnice redukcji w administracji przerabiamy od 4 lat, a likwidacja przywilejów jest pojęciem bardzo mdłym, ciekawe kogo rząd ruszy… Z pewnością raczej nie swoje diety i przeloty, przecież władza nie wsiądzie w nasze PKP. No, pożyjemy zobaczymy.
Rachunkowość i podatek dochodowy od gospodarstwa z pewnością uszczęśliwią wieś i poprawią sielankę. Ogarnia mnie dziki śmiech na te miliardy ukrywane na wsi (to już nawet za ostro powiedziane jak na premiera, opinia wybitnych „ekonomistów”). Jakbym słyszał Stalina i jego „tępić kułaków”. Proszę bardzo, kupienie 5 ha piasków 7 kategorii na wsi i zabawa w wiejskiego burżuja to nie jest żaden problem, od ręki można to załatwić.
Pół biedy, jeżeli rolnik ma 35 lat. Wtedy jest szansa na otrzymanie różnych funduszów, sprzętu, modernizacji gospodarstwa. Cena litra mleka czy kg żywca jest śmieszna i z tego się nie wyżyje, ale duże dotacje pomagają w przetrwaniu. Gorzej natomiast, jak się ma 55 lat. Dzieci nie mają ochoty zajmować się gospodarką, widząc biedowanie rodziców. Z drugiej strony nie chce się oddać za bezcen ziemi, na której się 40 lat harowało w pocie czoła, żeby otrzymać rentę strukturalną, która kiedyś była możliwa do uzyskania po spełnieniu następujących warunków:
1. Wiek 55 lat
2. Przekazanie ziemi na jednego następcę, w grę wchodziła 10 letnia dzierżawa, z której wiele osób korzystało
3. Świadczenie wynosi 1500 zł i jest płacone do uzyskania emerytury z KRUS, czyli do 65 lat.
Oczywiście, to co dobre, szybko się kończy i rentowe Eldorado szybko się ukróciło. Wiek pozostał, ale nie można już wydzierżawić ziemi. Poza tym, świadczenie zmniejszono do 800 złotych i to dostępnych nie zawsze, tylko jak się nazbiera pula. W przypadku emerytury z KRUS, ziemię można dowolnie podzielić i przekazać komuś, kto nie ma świadectwa rolnika, co jest niemożliwe przy rencie strukturalnej.
Naprawdę nie miał bym nic przeciwko tym wszystkim zmianom na wsi, gdyby rolnictwo było nie wiadomo jak profitowym zajęciem, a obecnie dla większości nie jest. Większość polskiej wsi to gospodarstwa o małej powierzchni, przeważnie niewyspecjalizowane i żyjące z dopłat, gdyż robienie kokosów na wsi to mrzonka. Najwidoczniej zmierzamy do modelu zachodniego, gdzie na wsi będzie 1 właściciel, a reszta będzie robotnikami, tyle że za polskie stawki, a nie unijne.
Podniesienie składki rentowej, a w rezultacie zwiększenie kosztów pracy, to strzał w gospodarkę. Przed kryzysem nie uratował nas urok premiera, ale konserwatywny system bankowy, optymizm konsumpcyjny Polaków i obniżone koszty pracy, które zmniejszyły dochody budżetu, ale zwiększyły konsumpcje i inwestycje. Argumentacja premiera, że przedsiębiorcy nie inwestują, tylko trzymają pieniądze na lokatach jest po prostu idiotyczna. To może znacjonalizujmy wszystkie lokaty, poczynając od poselskich i z nich zacznijmy inwestować? Teraz zaś, pracodawcy stworzą mniej miejsc pracy i ciekawe kto będzie zarabiał i wydawał? Chyba że posłom zwiększymy diety i oni nadrobią!
Zwiększenie wieku emerytalnego to temat na osobną notkę. Oczywiście, łatwiej jest nakazać pracować dłużej i dłużej ściągać składkowy haracz niż zrobić porządek w ZUS. Kiedyś wyliczałem, że oszczędzając na emeryturę na zwykłej lokacie bankowej można spokojnie żyć, nawet bez podnoszenia wieku. Ale wór bez dna jakim jest ZUS, potrzebuje napychania by za szybko nie padł i premier tą decyzją odroczy egzekucję kosztem obywateli.
Starzenie się społeczeństw i dramatycznie niski współczynnik dzietności to tylko w części skutek polityki pro lub anty rodzinnej. W dużej mierze to efekt zmiany stylu życia. Dziecko to coraz częściej nie dar, tylko balast, który utrudnia korzystanie z życia. Łatwiej zafundować sobie psa, niż wychować dziecko, szczególnie obecnie, gdy ludzie zaczynają żyć jak zwierzęta i tracić zasady.
Tusk nie byłby sobą, gdyby nie dosolił narodowcom i prawicy, czyniąc z PO jedyną słuszną partię gwarantującą spokój i dobrobyt. A PiS to oczywiście anarchia i zadymy… Cóż, bez mediów albo pracy u podstaw ciężko będzie to naprostować.
Obejrzałem expose, obejrzałem przemówienia liderów poszczególnych ugrupowań, na pytania posłów już nie dotrwałem. I tak limit na najbliższy czas wyrobiony. Ciekawe, czy ktoś zadając pytania zapytał się min. Gowina co sądzi o wyroku skazującym ofiarę bandytyzmu policjanta na 3 miesiące więzienia za napad na funkcjonariusza…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1609 odsłon
Komentarze
Re: Czy cięcia budżetowe uratują Zieloną Wyspę?
20 Listopada, 2011 - 17:45
Zatoneła w 1939,i nikt już jej nie widział
a gdyby tak zwolnić 1/3 urzędników państwowych i samorządowych?
20 Listopada, 2011 - 19:42
...ale to nie mozliwe przecież, bo kto by wtedy głosował na boskiego Donka i jego Politycznych Obszczymurków właśnie tam opłacanych...