Obrzydliwość.

Jedyne uczucie jakie mam po obejrzeniu zjazdu POlszewików to zwyczajne poczucie obrzydzenia. Tak wielkiej ilości hipokryzji ,zwykłego kłamstwa ,cwaniactwa jeszcze nie widziałem. Nawet podczas zjazdów PZPR idiotyzmy tam wygłaszane można było tłumaczyć nadzorem bratniej partii zza wschodniej granicy.
Cała ta impreza wyreżyserowana od początku do końca śmierdziała tak właśnie należy to określić śmierdziała fałszem.Nawet aplauzem sterowano aby zebrane lemingi wiedziały kiedy klaskać kiedy wyć ,kiedy się śmiać.
Główny magik największy fałszerz w historii Polski bredził o tym komu się nie będzie kłaniał. Potrzebuje teraz głosów lewaków więc było o bankierach i księżach , przed którymi nasz "bohater" nie uklęknie. Biedny idiota nawet nie wie ,że nie klęka się przed księdzem lecz przed Najświętszym Sakramentem. Ten sam Tusk jeszcze kilka lat temu brał w pośpiechu ślub kościelny przed wyborami prezydenckimi aby "dotrzeć do elektoratu prawicowego".
Teraz dociera do elektoratu lewaków i głosi lewackie slogany. Jak zwyykle przed zbliżającymi się wyborami partia władzy korumpuje innych polityków, o przepraszam oni są tylko otwarci na inne poglądy.
Każdy tam sobie znajdzie miejsce i Rycho i Ździcho i Grzechu i Joasia i Bartek i Darek wszyscy którzy dokonają rytualnego oplucia Jarosława Kaczyńskiego.
Żałosna Kluzik ,która jeszcze kilka dni temu bredziła o honorze o swoich kolegach i koleżankach , których nie zostawi nagle doznała iluminacji i stwierdziła ,że jej po drodze ze Zdzichem ,Rychem ,Donaldem. Jak szybko można zmienić poglądy ot tak z dnia na dzień. Jeszcze wczoraj Jarosław Kaczyński był mężem stanu ,najlepszym kandydatem na Prezydenta RP a już dzisiaj trzeba otaczać go kordonem sanitarnym. Kilka dni temu Tusk był nieudacznikiem a dziś jest wybitnym przywódcą.
Zero wstydu ,zero przyzwoitości oto nasza Joasia ,która wstepuje na mównicę i składa samokrytykę. Bo przecież to była taka samokrytyka gdyż zaprzeczała wszystkiemu w co niby wcześniej wierzyła.
Bezczelność POlszewików przekroczyła wszystkie dopuszczalne granice gdy Schetyna przywołał Macieja Płażyńskiego jako patrona PO ,który "gdzieś tam w górze jest z nami"
Nie zdzierżyły tego żona i córka Macieja Płażyńskiego które wystosowały protest przeciwko temu draństwu.
Przypomniały Schetynie ,Tuskowi ,że one nie mają czego świętować gdyż ich mąż i ojcieć nie żyje a miejsce jego śmierci ,wrak samototu TU-154 gnije na smoleńskim lotnisku przykryty płachtą brezentu.
Tak bowiem polskie państwo pod przewodnictwem PO szanuje swoich zmarłych.
W ponad rok po katastrofie smoleńskiej POlszewia urządziła sobie bal ,święto z okazji utrzymywania się przy korycie.
Partia "uśmiechniętych ludzi" , sytych z kasą wypasionych zadowolonych i jednocześnie warczących na wszystkich którzy mogli by odebrac im monopol na władzę.
Za tymi fałszywymi uśmiechami kryją się twarze politycznych hochsztaplerów ,którzy nie zawahają się przed najgorszym świństwem aby obronić swoje interesy.
Każdy kto nie z nimi ten zostanie obwołany faszystą ,homofobem , ciemnogrodem.
Powoli zaczynają być naszymi okupantami a my we własnym kraju czujemy się coraz bardziej obco.