Zdradzona kobieta
Wyrus napisał text o Madoffie, który zrobił w Stanach wałek na 50 miliardów dolców.
W texcie tym pojawiło sie hasło "piramida finansowa" w kontexcie tego wałka, który Madoff zrobił.
Równocześnie czytam sobie taką książeczkę, w której opisuje się do czego jest zdolna kobieta zdradzona. Kobieta, która nienawidzi.
No i te dwie rzeczy zaskoczyły akurat tak, że opowiem wam dziś historyjkę o finansowej piramidzie, jej młodym szefie i zdradzonej kobiecie.
Otóż szefem tej piramidki, do której się onegdaj zapisałem, był taki młody facet, nazwijmy go Maciek. Wtedy, gdy to działało mial niespełna 30 lat, o ile dobrze pamietam. Biznes rozwijał się błyskawicznie i facet z kompletnego gołodupca szybciutko wskoczył na poziom dla normalnego obywatela raczej nieosiągalny. W każdym razie nie przy pomocy ciężkiej pracy fizycznej np.
Do jego struktury zaraz na samym początku weszła jedna taka babeczka, nazwijmy ja Weronika, która dawała sobie radę o tyle o ile. Za to miała całkiem niezłe przygotowanie sekretarskie i co tu duzo gadać- śliczna byla dupcia jak malowanie. A do tego w wieku, jak to sie mówi, tartacznym, czyli po 30stce. W miarę świeżo zamężna, dzieciata.
A do tego miała głos taki, od słuchania którego facetom automatycznie włączał sie tryb bojowy.
Musiała wpaść w oko szefowi, jako że ponoć wyłowił ją błyskawicznie, uwiódł, zostali kochankami, dał jej do prowadzenia biuro firmy i z czasem została jego prawą ręką. Oczywiście dziecko i mąż poszli w odstawkę. Co specjalnie nie dziwi w sytuacji, w której w 1994 roku kobieta raczej niezamożna dostaje co i rusz po 20 tysięcy marek na drobne wydatki. OK, jest to kurestwo w jakis sposób, ale gdy poznalem Weronikę byłem przekonany, że ona Maćka autentycznie kocha. Dziś co do tego, że ona go kochała nie mam najmniejszych wątpliwości- zresztą, reszta tej historii będzie na to dowodem.
Sielanka trwała jakieś 2 albo 3 lata. Przez cały ten czas Maciek obiecywał ponoć Weronice ślub, odebranie dziecka mężowi i wspólne wychowywanie. W międzyczasie piramidka się skonczyła, częśc ludzi poszla w ubezpieczenia, częśc w handel garnkami z kosmosu, część wymyślała swoje małe łańcuszki, a część do tego, co robiła wcześniej, pozakładano rózne biznesy itd.
Maciek wdał się w jakis biznes na pomorzu. Z tych biznesów, które sa na styku władzy i przedsiębiorczości. Nie wiem, co to było, w kazdym razie to nieistotne- kluczowe jest natomiast to, że Weronika zaczęła Maćkowi ciążyć. Z jednej strony troche się już postarzała, przez co dla niego pewnie straciła sporo powabu. Z drugiej strony był z Maćka wybitnie cyniczny sukinsyn, który ludzi używał w roli przedmiotów i trzymal ich przy sobie dokładnie tak długo, jak długo byli mu potrzebni do czegoś. No a Weronika być potrzebna przestała- tyle, że znalazła pociechę w ramionach jednego ze współpracowników Maćka.
Maćkowi zaś Weronika przeszkadzala najbardziej dlatego, że w ramach rozkręcanego na pomorzu biznesu kroić sie tez zaczynał mariaż z córką jakiegos polityka. Mniejsza o szczegóły, w kazdym razie z córka owego polityka Maciek był juz "po słowie", terminy były dogadane itd. Swoja drogą- ktos twierdził ponoć, że feudalizm i budowane na jego bazie mariaże to przeszłość. No właśnie, że nie. Wątpie bowiem, by w tym zwiazku z córką władzy szło o coś więcej niż układ.
Weronika nie robila Maćkowi scen. Nie nagabywała go, nie molestowala telefonami. Z pozoru rozstali sie jak przyjaciele.
Po kilku miesiącach zadzwoniła do niego gdy akurat jechał do tej swojej ustosunkowanej prawieżony. Chciała się spotkać.
Maciek zgodzil sie na meeting na jakims parkingu. I zaginął.
Po bodajże dwóch latach dowiedziałem się, że Weronika i jej obecny facet, czyli ex współpracownik Macka, zostali aresztowani przez nasze słuzby bodaj w Luxemburgu, gdy wychodzili z banku taszcząć ortalionowe torby wypełnione uzbieranymi przez Macka milionami.
Ponoć wygladało to następująco. Maciek zostal zaproszony do samochodu, tam ogłuszony i zawieziony do domu Weroniki, takiej jednorodzinnej chatynki, w której mieszkała razem z gachem i jakąś babcią.
Tam, w piwnicy, został przywiązany do krzesła i bito go gazrurką ponoć 2- 3 dni. Aż wyśpiewał ile, gdzie i na jakie hasło tej kasy nachomikował.
Następnie zostal zatłuczony na śmierć i pochowany w dziurze, którą Weronika ze swoim kochankiem wykopali w piwnicy. Zalano go betonem i na wierzchu połozono kafelki. I mieszkali w tym domu nad tym trupem aż do aresztowania. Twarde sukinsyny, swoja drogą.
Do banku zbrodniarze pojechali dopiero po roku- półtorej. Czekali aż sprawa przyschnie. Żadnych nerowowych ruchów itd. Nie na wiele sie to zdało. W śledztwie Weronika całą wina obarczyła swojego kochanka.
Jestem też przekonany co do tego, że Weronika, która byla sprężyna całej tej morderczej akcji nie zrobiła tego dla pieniędzy. OK, dla pieniędzy tez, ale to nie pieniądze były tu sila sprawczą, ale urażona kobieca duma. Wściekłość z odrzucenia. Poczucie wykorzystania i potraktowania jak szmatę.
Nic trudnego dla takiej kobiety owinąć sobie wokół palca wykonawcę krwawej zemsty, czego realnie dokonała.
Dlaczego o tym piszę?
Ano dlatego, że wszystko to znowu kojarzy mi się z tym co sie opowiada o lewicy. Ze jest niemęska. Że społeczeństwo zlewicowione jest babskie własnie, rozkapryszone, histeryczne, działające w oparciu o babski typ emocji. I babska quasilogikę.
Społeczeństwo- oblubienica lewicy- jest taką właśnie średniogramotna kobietką i tak jest właśnie przez lewicę traktowane instrumentalnie- jak przydatna, atrakcyjna babeczka, z której wdzięków można korzystać z dowoli w zamian za obietnice bez pokrycia.
Niestety pewnego dnia i oblubieńca (lewicę) i jego suczkę (czyli społeczeństwo) dopada brutalna rzeczywistość. Obetnice pękają jak bańki mydlane a wykorzystana i oszukana "kobieta" przerzuca swoją wewnętrzną wajchę z pozycji *miłość* na pozycje *nienawiść*. No tak juz niestety jest, że są te kobiety generalnie jednozadaniowe, jak DOS. EIN - AUS.
Kobiety posiadają niesłychane zdolności destrukcyjne, których my, faceci, mozemy im tylko pozazdrościć. O ile bowiem faceci nie unikaja sięgania po destrukcję, o tyle czynią to w jakimś celu, czego sie juz nie da powiedzieć o kobietach zdradzonych, które wpadły w berserkr. Zmieniają sie one wtedy w furię, która nie dba o konsekwencje. Gniew i wściekłość kobiety musi znaleźć ujście niezależnie od tego jakie z tym się wiążą ofiary, czy owa erupcja da cokolwiek i czy sama kobieta na tym cokolwiek wygra. To niszczenie dla niszczenia.
Mamy tego przykłady w Grecji, o czym niemrawo informują tzw. przekaziory. A informuja niemrawo, jako że jestem przekonany, że nie tylko Grekom pewne rzeczy juz sie nie podobają i cała Europka zaczyna z wolna przypominać bandę wściekłych bab siedzących na beczce prochu i bawiących się zapałkami.
Chciałbym byc dobrze zrozumiany- nie popieram w żaden sposób postulatów tych greckich revolciarzy. Wszak oni żądają więcej *miłosci* i więcej obietnic bez pokrycia. Natomiast sama revolta grecka cieszy mnie niesłychanie. Pokazuje to bowiem, że w dzisiejszej spedalonej Europce nadal jest jeszcze sporo ludzi, którzy mają odwagę wyjśc na ulice i napieprzać się z władzą. Jest to także sygnal dla nas, że czas przygotowywac się do podobnych protestów po to, by ludzie wystąpili w nich w imię haseł, które mają sens- w odróżńieniu od tego lewicowego, greckiego bełkotu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 860 odsłon
Komentarze
dokładnie tak! poza tym rozkoszna ta anegdotka... tyle że...
16 Grudnia, 2008 - 12:51
... takie wybuchy babskiej nienawiści, jak uczy historia, bywają parodniowe. Jeśli się tym jakoś nie pokieruje i nie przestawi na konstruktywniejsze tory.
Nad czym my tu z tow. Zemke właśnie pracujemy.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Think but don’t think too much, just fucking whack him.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów