Do lewicy Salonowej (i nie tylko)

Obrazek użytkownika kazimierz.marchlewski
Kraj
Sporo ostatnio padło zdań, wśród co mądrzejszych głów na publicystycznej lewicy, o głosowaniu na Jarosława Kaczyńskiego, jako o geście rozpaczy, buntu, lub wręcz "anarchistycznej bombie rzuconej w establishment" (]]>Krzysztof Nawratek]]>,]]>acmd]]>). To stanowisko jest mi pod wieloma względami bliskie. W idealnej demokracji, w której reprezentowane byłyby wszystkie opcje polityczne, nie głosowałbym zapewne na Jarosława Kaczyńskiego. Uważam też „antyestabliszmentowość” (przy takim establishmencie, jaki mamy) Kaczyńskiego za atut. To jednak nie wszystko. Moi lewicowi Koledzy mają słuszność, gdy podkreślają, że prezes PiS nie jest żadnym lewicowym politykiem, że nawet jego „prospołeczne zacięcie” – w tym zakresie, w którym objawiają się one tylko na czas kampanii wyborczej – jest w dużej mierze pustą grą pod publiczkę. To wszystko są oczywiste oczywistości trzeba przejść nad nimi do porządku, ale i nie poprzestawać na nich. Warto dodać, że w większym stopniu niż do PiS, stosują się te zarzuty do SLD Napieralskiego, w którym trudno choćby doszukać się – podobnej do PiS-owskiej – „prospołecznej frakcji” (Kluzik-Rostkowska, Cymański, etc). Te słowa adresuję zwłaszcza do tych, którzy po pierwszej turze uwierzyli, że Napieralski (a nie tylko jego elektorat) to jakaś „nowa jakość” czy wręcz „nadzieja polskiej lewicy”: SLD to nadal partia, która dzieli się na frakcję Millera i Kwaśniewskiego, aparatu i oligopolu, ta sama partia, która zasłynęła z najbardziej lewicowych kampanii i najbardziej konserwatywnych rządów. PiS nie jest partią lewicową, ale to nie zmienia faktu, że stanowi dla lewicy najoczywistszego sojusznika na polskiej scenie politycznej w co najmniej dwóch bardzo istotnych sprawach. Po pierwsze, daje on szansę na powstrzymanie, a przynajmniej spowolnienie, transferu władzy z państwa do korporacji, biznesowej oligarchii i innych podmiotów znajdujących się poza społeczną czy polityczną kontrolą. Transferu, który trwa w zasadzie nieprzerwanie (choć w różnym tempie) od końcówki lat 80. do dzisiaj, który przez zmniejszanie sterowności państwa uniemożliwia zmianę kursu, także, choć nie tylko, w sprawach dla lewicy ważnych, takich jak polityka społeczno-gospodarcza. Powstrzymanie tego procesu stanowi warunek zachowania realnej (nie fasadowej) demokracji oraz powodzenia każdego projektu politycznego, który wykracza poza administrowanie tym, co z państwa pozostało. Po drugie, PiS, choć w praktycznej polityce bazowała niejednokrotnie na tych samych liberalnych dogmatach, co PO, reprezentuje jednak nieco inny model kapitalizmu – nazwanie go „społeczną gospodarką rynkową” byłoby nadużyciem; kładzie się w nim jednak nacisk na zwiększanie szans rodzimej, drobniejszej przedsiębiorczości, w konkurencji z wielkim, zagranicznym (i nie tylko) kapitałem. Wreszcie, jest to model kapitalizmu uczciwszego, w którym obowiązują zasady prawa, a korupcja jest tępiona. O tyle, o ile pomijają sferę niesprawiedliwości, które wpisane są w kapitalizm jako taki, te korekty z lewicowego punktu widzenia są dalece niewystarczające. Ta korekta działa jednak na korzyść słabszych i gorzej uposażonych, tych, którzy byli na bezprawie i samowolę możnych najbardziej narażeni. Nie powinno się jej dezawuować, zwłaszcza w kraju, gdzie do przestrzegania nawet tych najbardziej elementarnych reguł prawa i biznesowej uczciwości, jest tak daleko, jak w Polsce.

 

PS Do możliwości poparcia/wejścia w sojusz z PO, partią która popiera i przyspiesza procesy, o których powyżej pisałem, nie będę nawet odnosił. Autorzy listów poparcia dla Komorowskiego oraz histerycznych proplatformerskich felietonów w gazetach i Internecie sami wystawiają swojej lewicowości najlepsze świadectwo.

Brak głosów

Komentarze

co zrobić, żeby zlikwidować te wszystkie htmlowe formulki z tekstu?

Vote up!
0
Vote down!
0
#69380

wie. dla tak formatowanego tekstu proszę stosować "pełny html" - Format danych

Vote up!
0
Vote down!
0
#69393

to to, że PiS zastępuje tzw. lewicowość nauką społeczną Kościoła Katolickiego.
polityka prorodzinna PiS jest dla mnie najważniejsza, bo uzdrawia wspólnotę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#69395

na nauce spolecznej KK, ale podejrzewam, ze to moze byc calkiem trafna kwalifikacja.

Chociaz polityka prorodzinna w wydaniu Kluzik-Rostkowskiej to jest dosc mocno przelamana lewicowoscia akurat.

Generalnie wydaje mi sie natomiast, ze w sferze polityki spoleczno-ekonomicznej PiS spokojnie miesci sie w obrebie chadecji (takiej z prawdziwego zdarzenia).

Vote up!
0
Vote down!
0
#69441

ze zrobil poprawki za mnie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#69439

 ale płacie za przejście przez  mój grunt ,bo naliczacie mi podatki ,oddychacie gratis a ja muszę płacić tym pierdolonym zielonym złodziejom z UE  kary ,za zasadzone drzewa i produkcje tlenu ,żrecie jak chamy niszcząc   moje lasy .. to mi się bardzo a to bardzo nie podoba . -pomyślcie - bo znów wypadek z następnym padalcem .

Vote up!
0
Vote down!
0
#69517