Czy to są tylko przyjaciele Tuska i Komorowskiego?
"Produkcję 50-minutowego filmu wsparła lwowska Rada Miejska. – Głównym celem było pokazanie prawdy o 1939 roku. Chcieliśmy odpowiedzieć na pytanie, jakie konsekwencje miał pakt Ribbentrop-Mołotow. To także opowieść o tym, jak Ukraińcy z Galicji Wschodniej traktowali ideologię sowiecką, którą na początku przyjęli dobrze, a później zdecydowanie odrzucili – mówi „Rz” lwowski radny Andrij Stećkiw z partii Nasza Ukraina. – Wcześniej do tej sprawy nie przywiązywano należytej uwagi. Ten film powinien to zmienić. Będzie pokazywany w kinach, powinien być także emitowany w telewizji – dodaje Stećkiw. "
W fabularyzowanym dokumencie znalazło się miejsce dla scen niczym z filmu akcji.
Dzień 17 września 1939 roku była tylko i wyłączna dniem bratniej pomoc przyjaciół ze wschodu.
A to, że bratnia wschodnia pomoc była niesiona na bolszewich i jak się dziś okazuje również na prawosławnych bagnetach i czołgach, to już była tylko mała i nieistotna niedogodnoć dla óczesnych, jak i obecnych polskich bolszewików.
Toż to oni som jedynymi prawdziwymi patriotami w dzisiejszym PRL BIS.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1668 odsłon
Komentarze
obiboknawlasnyk...
20 Września, 2010 - 18:36
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Z całą pewnością nie możemy liczyć na
20 Września, 2010 - 19:07
ełYty wykształciuchów i YntelYgentów przysposobionych do zmywaków angielskich i szambonurkowania we wszelakich kanałach jewropejskich.
To som ełyty jewropejskie, u których w pustych bezmózgich czerepach nie ma miejsca na patriotyzm czy też polskość, która jak mawiał premier Tusk jest nieprzyzwoitością.
Dla tych ełYt przyzwoitością jest zjadanie reszek kawioru i spijanie resztek szampana z pańskich stołów.
Nie dziwmy się skoro ichnim jedynym trotuarem i parkiem były zagony buraczane i łany zboża, których dziś za wszelaką cenę starają się wypierać.
Przecie to nie buraczano - ziemniaczane mają dziś diploma, a jewropejskie prawie diploma wyższej uczelni za tatowe i mamine kontraktacje słomy.
Dziś te diploma to się zowie licencjonat czy jakoś tak.
Ten stopień naukowy to jest tak między żłobkiem a wyższą uczelnią bliżej żłobka.
Pozdrawiam
PS
A mi jest dziś żal Polski i przyszłych pokoleń pod rządami takiej miernoty, która dorasta i wchodzi w dorosłe życie.
Obibok na własny koszt