Naukowcy bronią Dyrektora Radia Maryja, List otwarty, dodaj swoje poparcie
Polscy naukowcy stanęli w obronie o. dr Tadeusza Rydzyka, Założyciela Radia Maryja. List otwarty polskich uczonych jest odpowiedzią na wcześniejszy list prof. Stanisława Lufta do ks. abp. Józefa Michalika, przewodniczącego KEP.
Prof. Luft – ojciec Krzysztofa Lufta – członka KRRiT napisał w nim m.in. o rzekomo „bardzo groźnych zjawiskach w polskim Kościele”. Mają one być związane „z działalnością części mediów katolickich, którym Ojciec Rydzyk patronuje”.
W liście polskich naukowców czytamy: „Jest to poważne oskarżenie kapłana, który od wielu lat ciężko, w zawsze niesprzyjających warunkach pełni zaszczytną misję Kościoła i służy z wielkim poświęceniem, jak bohaterski żołnierz Ojczyźnie”.
Prof. dr hab. Zygmunt Zagórski, jeden z sygnatariuszy listu mówi, że nie można milczeć w czasie, gdy łamane są prawa katolików, obywateli i osób duchownych.
-To jest po to, żeby uświadomić Polakom, że źle się dzieje w stosunku do Kościoła, w stosunku do narodu. Tutaj racja jest taka, że Kościół jest jeden, Kościół jest rzymsko-katolicki, chrystusowy i nie można go atakować w jakiś bezpardonowy sposób. Gdy chodzi o ojca dr. Tadeusza Rydzyka, to to jest człowiek bohater, który mimo różnych przeszkód, mimo różnych trudności jakie napotyka ze strony niechętnych mu ludzi działa skutecznie na rzecz Kościoła i Polski – powiedział prof. Zagórski.
Uczeni w liście piszą także o łamaniu wolności słowa w Polsce oraz dyskryminacji katolickich mediów tj. Telewizji Trwam i Radia Maryja.
-List jest po to, żeby sprawę nagłośnić, żeby poinformować Polaków, że tak się właśnie dzieje, że się napada na duchownego, który ma tyle zasług, tyle dobrego czyni i przy okazji oczywiście na Kościół katolicki. Obserwujemy jak atakowane są media, obserwujemy walkę ze słowem, walkę z prawdą. Widzimy jak jedne media mają swobodę, niezależnie od tego jakiej są jakości. Media zasłużone już dla religii, dla Kościoła, dla Polski są jednak bojkotowane, albo wprost niszczone, prześladowane – podkreślił prof. Zagórski.
Apel w obronie o. Tadeusza Rydzyka, Dyrektora Radia Maryja można podpisać za pośrednictwem naszej strony internetowej oraz strony internetowej Naszego Dziennika: http://www.naszdziennik.pl
Wypowiedź pos. Prof. dr hab. Zygmunt Zagórski
http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2012/10/2012.10.31.Zagorski.mp3
* * *
Poczuliśmy się skopani, tak jak robiono to w czasach PRL – powiedział prof. UAM Grzegorz Musiał – jeden z sygnatariuszy listu w obronie o. dr Tadeusza Rydzyka, założyciela Radia Maryja.
„Jest to poważne oskarżenie kapłana, który od wielu lat ciężko, w zawsze niesprzyjających warunkach pełni zaszczytną misję Kościoła i służy z wielkim poświęceniem, jak bohaterski żołnierz Ojczyźnie” – czytamy w liście.
- Po prostu stwierdziliśmy że to jest atak wymierzony w człowieka, który dokładnie odwrotne rzeczy robi niż to pisze pan Luft. Właściwie jedynym przekazem pana Lufta, który myśmy przeczytali to jest „Czego chcecie od mojego syna i dlaczego ten człowiek go atakuje.” A przecież jest dwa i pół miliona ludzi wiernych, którzy domagają się, chcą tak jednej jak i drugiej rozgłośni radiowej, telewizji czy gazety i to jest zupełnie jakby pomylenie kata z ofiarą. Poczuliśmy się tacy zupełnie skopani – w stylu takim, jak to kiedyś robiono w czasach PRL a dzisiaj znowu do tego wracamy.
Prof. Grzegorz Musiał dodał, że w Polsce zaczyna się narracja, która odbiega od rzeczywistości. W sposób sztuczny próbuje się dzielić kościół na dobry i zły.
Wypowiedź prof. Grzegorza Musiała
http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2012/10/2012.10.31.rmMusial.mp3
http://www.radiomaryja.pl/informacje/naukowcy-bronia-dyrektora-radia-maryja/#comment-13651
Poznań, dnia 29.10.2012 r.
List otwarty
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Jego Ekscelencja Ksiądz Arcybiskup Józef Michalik
Przekazany KAI w dniu 18.10.2012 r. list otwarty pana profesora dr. hab. med. Stanisława Lufta do Jego Ekscelencji przeczytaliśmy ze smutkiem. Dowiedzieliśmy się w nim m.in. o rzekomo „bardzo groźnych zjawiskach w polskim Kościele”. Mają one być związane „z działalnością części mediów katolickich, którym Ojciec Rydzyk patronuje”. Jest to poważne oskarżenie kapłana, który od wielu lat ciężko, w zawsze niesprzyjających warunkach pełni zaszczytną misję Kościoła i służy z wielkim poświęceniem, jak bohaterski żołnierz Ojczyźnie. Paradoksalnie to brzmi, ale za wszystko spotyka się ojciec dr Tadeusz Rydzyk z ogromną niewdzięcznością. Jest często prześladowany. Wiele spraw o naruszenia jego dobrego imienia mógłby wygrać w sądzie, ale zgodnie z zasadami chrześcijaństwa nie czyni tego.
Warto przypomnieć to, że ojcu Tadeuszowi Rydzykowi i powstałemu z jego inicjatywy „Radiu Maryja” pobłogosławił Papież Jan Paweł II. Życzliwie do działalności tego Radia odnosi się też obecny Papież Benedykt XVI.
Dzisiaj sytuacja nasza, polskich katolików, jest taka, że jesteśmy zmuszeni przez różne niesprzyjające okoliczności, w obronie wiary i wartości narodowych, wychodzić na ulicę. Tak nam nakazuje sumienie, taki jest wymóg chwili. Wielomilionowa rzesza katolików nie może przejść do porządku dziennego w upokarzaniu naszej Ojczyzny, naszych praw obywatelskich, wolności słowa, w tym prawa do istnienia swobodnej działalności mediów katolickich, w szczególności zaś Radia Maryja i Telewizji Trwam. W państwie, które określa się jako demokratyczne, wrogie w stosunku do tych mediów działanie władz jest oceniane nie tylko w Polsce, ale też szeroko poza jej granicami jako zjawisko kuriozalne. Wstyd, że ma to miejsce. Prosimy zatem w każdym miejscu i w różnych okolicznościach Boga i Matkę Chrystusa, żeby ta zła wola ustąpiła.
Wielce przesadzone jest wmawianie społeczeństwu nienawiści ze strony Kościoła i katolików w stosunku do innych. Zbudowany na Opoce Piotrowej Kościół, tak często prześladowany, głosi m.in. miłość bliźniego, jest otwarty dla wszystkich ludzi dobrej woli. Niepotrzebne jest mu „nowe otwarcie” polegające na kompromisach moralnych. „Przyjdźcie do mnie wszyscy” mówi Jezus Chrystus, założyciel Kościoła po wsze czasy, „Otwórzcie drzwi Chrystusowi” woła Sługa Boży Błogosławiony Jan Paweł II. Nowa ewangelizacja spełnia swoją funkcję, wzmacnia naszą wiarę i dowodzi, że Kościół rzymskokatolicki w Polsce mocno tkwi w życiu i pragnieniach naszego Narodu. Angażowanie się duchowieństwa w działalność społeczno-polityczną jest w chwili obecnej uzasadnione m.in. bogatym dorobkiem historycznym. Chwała mu za to. Jest ono zgodne z duchem społecznej nauki Kościoła. Poza tym kapłani są równoprawnymi obywatelami naszego państwa. Media katolickie są w każdym naszym domu miłym i prawdomównym głosem. Możemy się chlubić, że ten głos ma wsparcie z oczywistych racji większości hierarchów kościelnych.
Wszyscy walczymy obecnie z agresywnym, nietolerancyjnym ateizmem, neobolszewizmem. W Krzyżu widzimy zwycięstwo. Nikt nie zabroni katolikom popierać ugrupowań politycznych walczących o utrzymanie naszej wiary i naszej tożsamości narodowej. W tym wszystkim Radio Maryja i Telewizja Trwam są naszym naturalnym sprzymierzeńcem.
Łączymy wyrazy głębokiego szacunku
Szczęść Boże!
Doc. dr Olgierd Baehr,
Prof. dr hab. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz,
Dr inż. Jerzy Frąckowiak,
Prof. dr hab. Edmund Kozal,
Prof. UAM dr hab. Andrzej Maciejewski,
Prof. dr hab. Jerzy Marcinek,
Prof. UAM dr hab. Grzegorz Musiał,
Prof. dr hab. Wojciech Stankowski,
Prof. dr hab. Kazimierz Stępczak,
Dr Łucja Łukaszewicz,
Prof. dr hab. Henryk Szydłowski,
Prof. dr hab. Zygmunt Zagórski.
tutaj:
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/13748,list-otwarty-polskich-naukowcow.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3744 odsłony
Komentarze
ciociubabciu..
1 Listopada, 2012 - 18:30
Wiara człowieka - jego siłą,
Tam, gdzie tą siłę - umysł traci.
Wiara mu daje szersze pola ,
Do miejsc, od których? - się "bogaci".
Nie daje lęku, przed nicością,
Gdyż owa nicość? - nie przyjmuje.
Zawsze mu służy odwołaniem,
Zaś wszelkie zło? - dezawuuje.
Ono w niemocy, walczy z Wiarą,
Kłamstwem, szyderstwem i obmową,
Dając swój upust w zniesławianiu ,
W oszczerczym słowie i namową.
Musimy bronić swoich racji,
/Wszak Wiara sama to wymaga/
Stanąć za Ludźmi z wielkim sercem,
Kiedy dotyczy - ich zniewaga.
Nasz portal-wierzę- też to czyni,
Dając swe słowo - oburzenia.
Wiara, prawda, miłość, Ojczyzna,
To nie są słowa? - od niechcenia.
Pozdrawiam serdecznie - komar
komar
Musimy bronić swoich racji...
1 Listopada, 2012 - 22:43
Solidarność przygotowuje Strajk Generalny.
W RM wypowiadała się Pani Poseł Sobecka, także coś organizuje... niedosłyszałam, a na portalu RM jeszcze nie umieścili, prawdopodobnie Marsz.
*******************************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Piękna inicjatywa
1 Listopada, 2012 - 22:54
Naprawdę piękna inicjatywa, ale co od podpisów, to uważam pomysł za nie najlepszy. To tylko zafałszuje obraz poparcia rzeczywistego, bo ogromna część słuchaczy RM nie jest skomputeryzowana. Już lepiej wcale.
Abp. Głodź po raz kolejny upomniał się o TV Trwam
12 Listopada, 2012 - 11:19
Ks. abp Sławoj Leszek Głodź – metropolita gdański po raz kolejny upomniał się o miejsce dla TV Trwam na cyfrowym multipleksie. Podczas sprawowanej wczoraj Mszy św. w intencji Ojczyzny w Bazylice Mariackiej w Gdańsku ks. abp przypomniał pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja do Ojca św. Benedykta XVI.
Ks. abp Sławoj Leszek Głodź powiedział, ze podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja były łzy wdzięczności, poczucie dumy i satysfakcji z tego, że ta wspólnota znalazła się w sercu Kościoła i została przyjęta otwartym sercem, doceniona i pobłogosławiona.
- Dziś w wolnej Ojczyźnie telewizja katolicka oglądana, doceniana i stanowiąca duchowe dobro Kościoła jest dyskryminowana. Powiedział to wyraźnie ks. abp. Depo, metropolita częstochowski w bazylice św. Piotra. W dalszym ciągu są także próby relegowania jej z przestrzeni publicznej. Bo jak bowiem traktować informację, że przyznanie miejsca na multipleksie nie będzie możliwe po wniesieniu wielomilionowej opłaty koncesyjnej. Pytamy, czy tak wygląda polska normalność roku 2012? – powiedział ks. abp Slawoj Leszek Głodź.
Wczoraj sprzeciw wobec dyskryminacji TV Trwam, wyrazili mieszkańcy Nowej Soli. Ulicami miasta przeszedł marsz w obronie katolickiego nadawcy. Odczytano petycję do KR z apelem o przyznanie TV Trwam miejsca na platformie cyfrowej a także obniżenie opłat koncesyjnych. Była to 133 manifestacja. Planowane są kolejne; 17 listopada w Biłgoraju i Opatowie, 24 w Gdańsku.
Zbierane są także podpisy pod protestem do KRRiT przeciwko dyskryminacji TV Trwam. Do piątku 9 listopada 2012 r. policzono 2 mln 395 tys. 692 kopie podpisów.
RIRM
http://www.radiomaryja.pl/kosciol/abp-glodz-po-raz-kolejny-upomnial-sie-o-tv-trwam/
********************************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Homilia ks. abpa Sławoja Leszka Głodzia
12 Listopada, 2012 - 11:20
Polskie drogi ku temu, co święte
Homilia Księdza Arcybiskupa Metropolity Gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia wygłoszona podczas Mszy świętej w dniu Święta Niepodległości, Bazylika Mariacka w Gdańsku 11 listopada 2012
http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2012/11/2012.11.11.hom_glodz.mp3
“Albowiem Ja, Pan, miłuję praworządność,
nienawidzę grabieży i bezprawia” (Iz 61, 8).
Szanowni przedstawiciele Władz Państwowych i Samorządowych!
Bracia Kapłani z Księdzem Infułatem Stanisławem, Proboszczem Bazyliki Mariackiej!
Drodzy kombatanci polskich dróg ku Niepodległej
- weterani II wojny światowej i powojennych zmagań!
Bracia z Solidarności,
wierni drodze rozpoczętej w pamiętnym sierpniu 1980 roku!
Czcigodne poczty sztandarowe!
Harcerze, którzy w swym hymnie deklarujecie:
Wszystko, co nasze, Polsce oddamy…
Umiłowani diecezjanie,
którym drogie jest dziedzictwo 11 listopada 1918 roku!
Bracia i Siostry, uczestnicy tego Eucharystycznego spotkania
z Chrystusem Obecnym, Panem ludzkich dziejów!
Znowu nadszedł ten znamienny dzień, kiedy przypomina nam o sobie Ojczyzna.
Dzień Święta Niepodległości! Święta wolności! Święta nadziei! Święta wdzięczności!
Wrosło już na dobre w naszą świadomość, obyczaj, kalendarz polskich rocznic. Jeszcze nie tak dawno było to święto niechciane, spychane w niepamięć, wręcz zabronione.
I. Ukazała się bowiem łaska Boga
Znowu zajaśniało na polskim nieboskłonie – jutrzenka nowej zorzy, znak Polski, która powstała, by żyć.
Wartość tego dnia rozumie każdy, dla którego słowo ojczyzna stanowi wartość czytelną, klarowną, niepodważalną. Klucz do rozpoznania własnej tożsamości, duchowych związków ze wspólnotą naszego narodu.
Różne są formy świętowania tego dnia. Ale jak Polska długa i szeroka, także poza jej granicami, wszędzie tam, gdzie w sercach naszych rodaków Polska trwa, przychodzimy tego dnia do świątyń. We wspólnocie wiary dziękujemy Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu za tą nadrzędną wartość, która nas jednoczy: za dar wolności, za czas niepodległości, który odmierza – dobre i złe – dni Ojczyzny.
“Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom”. Mówi o niej w drugim czytaniu św. Paweł Apostoł w liście do Tytusa. W wypadku naszej ojczyny łaska daru wolności.
Tego dnia, wobec Chrystusa Obecnego w Najświętszym Sakramencie, wobec Maryi Wniebowziętej, wobec świętych Patronów naszej ojczyzny, wzywamy do modlitewnego apelu narodowej pamięci budowniczych polskiej wolności. Także jej obrońców, kiedy ta wolność była odbierana, krzywdzona, ograniczana.
Nie zginęła! Stała się rzeczywistością polskiego życia! Najjaśniejsza Rzeczypospolita!
Błogosławiony Jan Paweł II, który się pod jej błękitnym niebem narodził i wraz z nią wzrastał, mówił, że tamto odrodzenie państwa polskiego po ponad wiekowej niewoli było “dojmującym owocem duchowego dojrzewania oraz heroicznych poświęceń wielu”.
Ta duchowa dojrzałość ujawniła się w godzinie początku. W listopadowe dni 1918 roku. Jakże wielu naszych rodaków stanęło wtedy do pracy dla polskiej wolności. Usuwano dziedzictwo zaborów. Tworzono polskie szkolnictwo, jednolity system prawny. Państwo nowoczesne, odważne, kreatywne. Wznoszono podwalin pod dobrą przyszłość, tragicznie przerwaną agresją niemiecko-sowiecką we wrześniu 1939 roku.
Już w pierwszych latach wolności narodził się ten śmiały projekt wzniesienia na nadmorskich piaskach nowego miasta – Gdyni, nowoczesnego portu, okna na świat Rzeczypospolitej.
W listopadowy dzień przypominamy tych, co stali u narodzin Polski Niepodległej. Często różniły ich życiowe drogi, doświadczenia, poglądy ideowe, niekiedy, wydawać się mogło – nie do zasypania. Jak tych dwóch, najsłynniejszych, Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego, którzy niczym dwa filary stoją u narodzin Polski Niepodległej. Mimo fundamentalnych różnic politycznych potrafili się porozumieć. Działać skutecznie dla dobra wstającej do życia Polski. Pierwszy w ojczyźnie, drugi w Paryżu, na konferencji pokojowej. Rozumieli wartość wolności – daru Bożej Opatrzności. Wielu było takich… “Jesteśmy różni, pochodzimy z różnych stron Polski, mamy różne zainteresowania, ale łączy nas jeden cel. Cel ten to Ojczyna, dla której chcemy żyć i pracować” – to wypowiedziane wtedy słowa Romana Dmowskiego, trafne, aktualne, wtedy i dziś Tu, na Pomorzu, jaśnieje postać Antoniego Abrahama. “Nie ma Kaszub bez Polonii a bez Kaszub Polski”- stwierdził dobitnie na paryskiej konferencji paryskiej. Jeden z tych, który wtedy rozciągnęli nad Pomorzem dach polskiego nieba. Ich imiona trwają w naszej pomorskiej lokalnej pamięci.
I ten drugi motyw, o którym mówił Jan Paweł II- heroiczna ofiara.
Stanął na dawnym placu Saskim w Warszawie Grób Nieznanego Żołnierza – orlęcia lwowskiego, obrońcy miasta semper fidelis. Symbol żołnierskiego trudu dla imienia ojczyny. Płonie przed nim światło pamięci, trwa warta żołnierskich pokoleń.
Pamiętnego dnia 2 czerwca 1979 roku spoglądał na ten Grób od ołtarza Pańskiego błogosławiony Jan Paweł II. Pytał słowami poety Artura Oppmana: “Gdzie są ich groby, Polsko! gdzie ich nie ma! Ty wiesz najlepiej – i Bóg wie na niebie”.
Groby tułaczy, wygnańców, męczenników, żołnierzy, których – jakże często – zdradzał świat… Prowadzimy z nimi nasz polski dialog modlitwy i pamięci. Bo wierzymy, “że miłość może dotrzeć aż na tamten świat, że jest możliwe wzajemne obdarowanie, w którym jesteśmy połączeni więzami uczucia poza granice śmierci” (Benedykt XVI, Spe salvi).
II. Polskie drogi ku temu, co święte
Umiłowani!
Dziś, kiedy mocniej niż zwyczajnego dnia czujemy tchnienie Ojczyzny, zwracamy nasze serca ku Chrystusowi. To On Chrystus stanowi fundament naszej tożsamości, kultury, historycznej, pamięci. To w Chrystusie Polska trwa!
Nie dość stawiać pytanie: czym bylibyśmy, gdyby naszych dziejowych dróg nie rozświetlało światło Ewangelii, gdyby pokolenia przodków nie poszły drogą Chrystusowego krzyża, gdyby nie wspomożenie tej, która nas zna – Bogurodzicy Dziewicy, Bogiem sławienej Maryi…
I nie dość pytać, gdzie byśmy się znaleźli, gdybyśmy – jako wspólnota państwa i narodu – to dziedzictwo utracili, odwrócili się od niego, zlekceważyli?
Nie jest to pytanie retoryczne. Nie jest to ornament świątecznego kazania. To pytanie wciąż aktualne. Ma budzić z duchowego letargu, inspirować, przypominać o tym, co Polskę stanowi, co wyznacza główny nurt jej dziejów.
Tworzyli te dzieje ludzie, zaznaczały w nich piętno swej osobowości wielkie, wybitne jednostki. Ale były to dzieje: w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.
Wkrótce po swych narodzinach Polska Niepodległa musiała stawić czoła bolszewickiej, bezbożnej agresji. Zwyciężyła, zjednoczonym wysiłkiem żołnierskich serc, w znaku Maryi i znaku Krzyża. Z pomnika sprzed katedry na warszawskiej Pradze wskazując nim drogę ks. Ignacy Skorupka. Drogę nie ku grabieży, nie dla przysporzenia terytorium i bogactwa, ale dla obrony tego co nasze, co święte, co polskie.
Wracamy dziś do tych, którzy tymi drogami szli. Obrońców domowych progów i Bożych ołtarzy. Uczestników zmagań podczas II wojny, powojennej epopei żołnierzy wyklętych. Tych, co w 1970 roku tu, na Wybrzeżu, oddali życie za chleb i wolność. Ludzi Solidarności – ofiary stanu wojennego.
To droga także tych, których imiona unosi ku wyżynom nieba Zmartwychwstały Chrystus z pomnika w kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej – uczestników narodowej pielgrzymki do katyńskich mogił, ofiary smoleńskiej tragedii.
To także wasza droga, Czcigodni Kombatanci i Weterani, obecni pośród nas. Przekazujemy wam słowa miłości, najwyższego szacunku i wdzięczności.
Polskie drogi ku temu, co nasze, polskie, święte… Trzeba dalej trzymać na nich straż.
Wciąż daje bowiem o sobie znać podstępny wróg, który sięga do polskich serc i umysłów… Pragnie z nich uczynić duchową pustynię. Przysypać osadem bylejakości to, co w nich jest najpiękniejsze i najcenniejsze. Zgasić pamięć miejsc, ludzi, czynów. Wykpić, ośmieszyć, pomniejszyć, wyszydzić wartości, którymi Polska żyła. Przed Chrystusem zatrzasnąć drzwi Ojczyzny. Pomniejszyć Jego chwałę. Zanegować obecność świętych znaków w miejscach pracy, instytucjach, urzędach. Szerzyć przekonanie, że religia to sfera prywatności, która nie ma prawa obywatelstwa w życiu publicznym.
Ta choroba, której symptomy dają o sobie w Polsce znać, toczy organizm Europy. Choroba relatywizmu, liberalizmu, sekularyzmu. Rozpoznał jej oblicze Kościół. Mówił o niej i Jan Paweł II, i Benedykt XVI.
Choroba zimnych, nieczułych serc, zaprzątniętych własnym ja, odwracająca się od Bożych praw, negująca świętość ludzkiego życia i prawa sumienia. Ogarnia wspólnoty, przenika do systemów politycznych, rządów, do kształtujących świadomość tysięcy mediów. W iluż parlamentach europejskich spopieliły się ludzkie sumienia, wydano wojnę życiu, zanegowano prawa Boże i prawa naturalne.
III. Dobro zasiane w sercach słuchaczy
Jedną z odpowiedzi Kościoła na sytuacje duchowego regresu, który ogarnął wiele krajów, stanowi, ogłoszony 11 października br. przez Ojca Świętego Benedykta XVI, Rok Wiary związany z 50-leciem inauguracji Soboru Watykańskiego II i 20 rocznicą wydania Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Rok Wiary to czas dawania świadectwa. To nasza “pielgrzymka na pustyniach współczesnego świata, w której – mówi Ojciec Święty – trzeba mieć tylko to, co istotne” – Ewangelię i wiarę Kościoła, Żywą wiarę, która “otwiera serce na łaskę Boga, która uwalnia od pesymizmu”. Na drodze tej pielgrzymki “trzeba nade wszystko ludzi wiary, którzy własnym życiem wskazują drogę ku Ziemi Obiecanej i w ten sposób uobecniaj nadzieję”.
Wyruszyła w ubiegłym tygodniu do Wiecznego Miasta wielotysięczna pielgrzymka, która uobecniła – w poruszający, piękny sposób – chrześcijańską nadzieję, o której mówił Benedykt XVI. Pielgrzymka Radia Maryja i Telewizji Trwam. Pielgrzymka dziękczynienia w znaku zwycięskiego Chrystusa i Maryi. Brałem w niej udział w gronie Biskupów Ojczyzny. Polski śpiew i modlitwa wypełniła mury Bazyliki Piotrowej. Znowu Polacy manifestacyjnie przyszli do źródeł wiary. Tu gdzie bije serce Stolicy Apostolskiej. Polska zawsze była jej wierna.
Od ołtarza papieskiego płynęły słowa Sekretarza Stanu, Kardynała Tarcisio Bertone. Nie tak dawno gościliśmy go w Gdańsku. Mówił o Radiu Maryja i Telewizji Trwam: “Pan wie, ile dobra zostało zasiane w sercach słuchaczy przez wspólną modlitwę, głoszenie Ewangelii, katechezę, informacje o życiu Kościoła czy bezpośrednie relacje z uroczystości i podroży papieskich”
Słowa umocnienia, słowa uznania, dla tych katolickich mediów, które służą z oddaniem Kościołowi i wspólnocie wiary. Słowa wypowiedziane sercu Kościoła, w Bazylice Piotrowej. Poparte, potwierdzone, pozdrowieniem Ojca świętego Benedykta XVI skierowanym do pielgrzymów Radia Maryja i Telewizji Trwam podczas audiencji ogólnej na placu Świętego Piotra.
Były łzy wdzięczności. Także poczucie dumy i satysfakcji, ze ta wspólnota – tak często deprecjonowana, pogardliwie nazywana wspólnotą moherowych beretów, znalazła się w sercu Kościoła. Została tam przyjęta otwartym sercem, doceniona i pobłogosławiona.
A druga strona tego pięknego medalu? Jakże inna… Ileż miesięcy już trwa to zmagania o należne prawo Telewizji Trwam do obecności na multipleksie cyfrowym.
Szły dziesiątki tysięcy w wielkim marszu królewskim szlakiem, od placu Trzech Krzyży po kolumnę króla Zygmunta. Obudziła się Polska. Przybyła do Stolicy żądając czegoś gruncie rzeczy niezwykle prostego – normalności.
Ponad trzydzieści lat temu, pośród postulatów sierpnia 1980, znalazł się również i ten, dotyczący transmisji Mszy św. przez Polskie Radio. Postulat spełniony wtedy, w tamtej rzeczywistości ateistycznego państwa.
Dziś w wolnej ojczyźnie, telewizja katolicka, oglądana, doceniana, stanowiąca duchowe dobro Kościoła, jest dyskryminowana, relegowana z przestrzeni publicznej. I to w dalszym ciągu. Jak bowiem traktować informację, że przyznanie miejsca na multipleksie będzie możliwe po wniesieniu wielomilionowej opłaty koncesyjnej?
Czy tak wygląda polska normalność AD 2012? Czy w ten sposób w demokratycznym ustroju realizuje się prawa wspólnoty Kościoła katolickiego? Czy taką droga trzeba iść w ojczyźnie błogosławionego Jana Pawła II? Czym sobie Kościół zasłużyła na takie lekceważenie, na stawianie przeszkód telewizyjnej stacji, która posiada kanoniczna aprobatę Kościoła dla swej działalności? Wiernością prawom ojczystym? Wielowiekową posługą jednania ludzkich serc na fundamencie Ewangelii i Bożych praw? Po odzyskaniu niepodległości II RP podziękowała Kościołowi za uratowanie narodowego ducha w czasie niewoli. Nie czekamy dziś na podziękowania i przywileje. Mamy prawo oczekiwać godnego traktowania. Pokazały to ostatnio Węgry, a nawet Czechy.
IV. Wołanie o ład polskich serc
Ojciec święty Benedykt XVI analizując sytuacje, w jakiej znajduje się Europa, mówił, że “chrześcijaństwo czuje się oddane nietolerancyjnej presji, która najpierw je ośmiesza(…)następnie w ramach pozornej rozumności chce ograniczyć przestrzeń jego życia i działania”.
Ta diagnoza odnosi się także do naszej ojczyny. Bo to przecież nie tylko dyskryminacja mediów. To brudna fala antyklerykalizmu. To tolerancja i przyzwolenie dla kpin z tego, co święte – znaku Krzyża, Pisma świętego. To ustawowe projekty skierowane przeciw życiu. To ten coraz mocniej dający o sobie nurt, który pragnie legalizować tzw. związki partnerskie, negować istotę małżeństwa – związku osób przeciwnej płci.
Nie zbudujemy ładu polskich serc, kiedy w ojczyźnie naszej dojdzie do głosu – także w materii ustawowej – ciemny nurt negacji tego co święte, tego co od Boga płynie. To szczególna uzurpacja kiedy pod głosowanie podaje się prawa, które od Boga pochodzą, które są wpisane w prawa naturalne, w serce i sumienie człowieka.
Miejmy świadomość, że ci, którym Niepodległość zawdzięczamy byli przecież obrońcami polskiego życia. Polska Niepodległa z natury swojej miała chronić polskie życie, stwarzać warunki dla jego rozwoju i bezpieczeństwa.
Trzeba o tym powiedzieć w tym świątecznym dniu. Bowiem to także dzień Niepodległości polskiego życia!
To z niego Polska wyrasta!
Umiłowani!
Dziś także stosowny dzień ku temu, aby odkrywać w sobie barwy ojczyzny. Pytać ile jest jej w nas? Jaką stanowi dla nas wartość. Czego nas uczy? Warto rozejrzeć się po tej najbliższej nam przestrzeni Ojczyzny. Tej, w której dostrzeżemy nasze rodziny, wspólnoty sąsiedzkie, gminne, parafialne: miejsca naszego życia, pracy, wytchnienia, codzienności. Odpowiedzieć sobie, ile im zawdzięczamy, ile z nas im ofiarowaliśmy. Odpowiedzieć także, co to znaczy być Polakiem.
Przyszliśmy tu jako wspólnota wiary, która idzie drogami Kościoła ku ojczyźnie niebieskiej. Ale przyszliśmy tu także jako wspólnota narodu, Wkorzenia nas w polski naród język, wiara, kultura, tradycja, obyczaje, znaki pamięci, rozległy kod kultury. Dziś często się mówi o kryzysie wspólnot narodowych narodów, nawet o ich zbędności w sytuacji globalnej wioski, cywilizacyjnego uniwersalizmu, który zaciera różnice, upodabnia do siebie.
V. Służba motywowana prawem miłości.
Ale przecież wspólnoty narody trwają, więcej, zdaja się odżywać, nabierać nowego znaczenia. Tworzą wewnętrzne więzi mocniejsze, trwalsze, niż te, które zawiązuje pragmatyka życia, cywilizacyjne i kulturowe trendy. To poprzez naród stajemy się dziećmi ojczyny. To w nim duchowo dojrzewamy. To w nim Polska trwa. Bywa, że się przeciw niej buntujemy, bywa, że się jej przeciwstawiamy, bywa, że od niej uciekamy. Powróci skurczem tęsknoty, obrazami minionych zdarzeń, wspomnieniem tych, którzy odeszli. Przyjmie nas, na wieczne odpoczywanie. Pozdrawiamy Cię Polsko, ojczyno nasza, w tej godzinie modlitwy, za dar wolności, za twoje dziś, za twoje jutro!
Umiłowani!
W Ewangelii dziś czytanej Jezus ukazuje nam wzór służby, którą przynosi światu.. “Wiecie, ze przywódcy narodów trzymają je w jarzmie i ze dostojnicy podaja je swojej własnej woli. Nie tak będzie miedzy wami. Lecz kto wśród was będzie chciał stać się kimś wielkim, ten będzie waszym sługą, a kto będzie chciał być pierwszym wśród was, będzie waszym niewolnikiem”.
To służba motywowana prawem miłości. To prawo niweluje wybujałe ambicje na bok odkłada egoizm, spogląda ponad horyzont własnego ja…
Jezusowy styl sprawowania władzy. Nawiązywali do niego niegdyś władcy chrześcijańscy. Byli pośród nich tacy, którzy dla Kościoła stawali się wzorem świętości. Staje on przed oczyma, także i dziś, jako ideał, jako wzór, niekiedy jako wyrzut sumienia.
W dniu Niepodległości myśli nasze biegną ku polskiemu państwu.
Szły ku niemu polskie pokolenia niewoli narodowej. Marzyły o państwie, które stanie się organizatorem życia narodu, stworzy ludziom ojczyzny odpowiednie warunki życia, zapewni bezpieczeństwo, ład publiczny, wolności obywatelskie… Przyszło to oczekiwane państwo – II Rzeczpospolita. Umiało wychować – ku państwu, ku wartościom, jakie w sobie niesie. Potwierdził to fenomen Polskiego Państwa Podziemnego, postawa młodej generacji, kora wzrastała wraz z II RP, żołnierzy, partyzantów, powstańców.
Dziś słyszy się niczym aksjomat, że nie należy krytycznie odnosić się do instytucji państwa. Bo to dobro szczególnego rodzaju. Jesteśmy tego świadomi – nasza gdańska wspólnota wiary zgromadzona dziś na modlitwie wdzięczności za Polskę Niepodległą. Znamy wartość polskiego państwa, jego niezbędność dla życia narodu. Ale zła to optyka, kiedy tych, którzy wskazują na zapaści, uchybienia, niewykonywaniu wpisanych w istotę służby państwowej powinności – określa się mianem podpalaczy, burzycieli, destruktorów.
Jak jest tego przyczyna? Jaki jest tego powód?
“Wyznajemy, że prawdziwe rządy ludu są tam, gdzie państwo służy swoim obywatelom i rozwiązuje ich problemy sprawiedliwie, bez nadużyć i stronniczości”. To zdanie zaczerpnięte z preambuły do konstytucji węgierskiej, jakże mało Polsce znanej.
Problemy rozwiązywane bez nadużyć i stronniczości…
Takie odnieść można wrażenie, że w polskim życiu publicznym często bierze górę właśnie zasada stronniczości. Ten ma racje, kto jest z nami. Do nas przystał – gra w naszej drużynie. Nam służy, nam potakuje, kiedy trzeba.
Siła demokracji nie polega na tworzeniu sytuacji, w której nie ma miejsca dla alternatyw. Siła demokracji polega na wsłuchaniu się w racje drugiej strony. Ich uwzględnianie. Na szukaniu porozumienia. Na dialogu, a nie na ostentacyjnej wzgardzie, odrzuceniu, bywa, radykalnym poniżeniu. Pluralizm stanowi wielką wartość, powinno się go szanować i cenić…
Wielu z nas stawia pytania, które dotyczą struktur państwa, ich działania, profesjonalizmu, odpowiedzialności.
Choćby te o równość wobec prawa. Poruszyła Polskę historia matki, do której policja z nakazem aresztowania z powodu niezapłaconej grzywny przyszła dwie godziny przed północą. Z drugiej strony tło wielkich afer: nie podjęte wręcz rutynowe działania przez funkcjonariuszy państwa. Tu biernych, a wobec zwykłych obywateli, stanowczych i bezwzględnych w egzekwowaniu swoich racji. Znamy to z naszego gdańskiego horyzontu. Ofiarą padła archidiecezja gdańska w związku z aferą Stella Maris. A ostatnio także obywatele, którzy zaufali parabankowi.
Alienacje władzy wobec obywateli. Drastyczny, znany przykład: Zatrzaśnięto wiosną drzwi parlamentu przed przywódcami solidarności, związku ludzi pracy, który otworzył drzwi do polskiej wolności. Chcieli niewiele: przysłuchiwać się debacie na ustawą o wydłużeniu czasu pracy.
Ci, co te drzwi zatrzaskiwali swoje miejsce w życiu publicznym zawdzięczają dziedzictwu Solidarności. Dziś są przekonani, że to Solidarność wiele im zawdzięcza.
Język politycznego dyskursu. Wyzbyty szacunku. Arogancki. Napastliwy. Różnica zdań nie znajduje wyrazu w politycznym sporze. Prowadzi do najostrzejszych oskarżeń. Boli ta arogancja. Boli pewność siebie, lekceważenie opinii publicznej, podejmowanie decyzji dotyczących milionów bez społecznego przyzwolenia.
Boli to, co staje się swoistą kalką tego, co przeżywaliśmy niegdyś – propagandy sukcesu. “Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zmieniają ciemność na światło, a światło na ciemność” (Iz 5, 20) – przestrzega prorok Izajasz.
Był czas, kiedy obywateli Polski, tych najdzielniejszych z gen. Władysławem Andersem na czele, pozbawiano uchwałą sejmową obywatelstwa. W 1968 roku z trybun sejmowych grzmiano, że posłowie koła Znak, postawili się poza narodem, bowiem stanęli i w obronie bitych przez milicję studentów. Nie stawiajcie nikogo poza narodem. Nie odmawiajcie nikomu miejsca przy stole ojczyny! O generale Władysławie Andersie, a potem o prezydencie Ryszardzie Kaczorowskim mówiono, że to woskowe figury. Czas pokazał kto jest woskową figurą!
VI. Zadzwonił dzwon Zygmunta
Dwa lata temu, w tragicznych, kwietniowych dniach usłyszeliśmy, że państwo zdało egzamin, z tej najcięższej próby – tragedii smoleńskiej. Czas bezlitośnie zweryfikował to stwierdzenie. I to w wielu wymiarach, wątkach, sytuacjach… Jakże dotknięte zostały rodziny, które nawiedzały groby, w których – jak się okazało – nie spoczywali ich najbliżsi.
3 listopada w Godzinie Miłosierdzia z wawelskiego wzgórza rozległ się głos dzwonu Zygmunta. Żegnał tego, którego pogrzeb, dwa i pół roku po tragedii smoleńskiej, odbył się tego dnia w warszawskiej świątyni Opatrzności Bożej. Ryszarda Kaczorowskiego, harcerza, za miłość do Ojczyny na śmierć przez NKWD skazanego, żołnierza Polskiej Wolności na szlaku II Korpusu, jednego z tych niezłomnych, co w Londynie trzymali straż przy Konstytucji Kwietniowej, – ostatniego Prezydenta II Rzeczypospolitej, po tragicznej śmierci znowu tułacz, złożonego w nieswoim grobie. Żegnał go modlitwa Kościoła i harcerski hymn. Żegnali go rodacy, świadomi wagi tego pogrzebu…
Przyszła Polska, wierna, przepełniona empatią, szacunkiem, poczuciem wagi chwili -pożegnaniem ostatniego prezydenta II RP. Umiłowani!
Dziś w duchu prawdy i miłości stajemy wobec Chrystusa dobrego jak chleb. Prosimy: przymnóż nam wiary, przymnóż miłości, przymnóż tego na co Polska oczekuje, przymnóż realizmu, przymnóż normalności, przymnóż ładu serc, tak potrzebnego, w życiu publicznym, obywatelskim, życiu każdego z nas…
Polska oczekuje autentyzmu życia publicznego, rozważnego i odważnego rozwiązywania problemów polskiej wspólnoty: bezrobocia, powstrzymania exodusu młodych, wsparcia rodzin, wyprowadzenia z zapaści służby zdrowia, pluralizmu w mediach. To cząstka tych naszych oczekiwań.
Mówimy o nich tu, w świątyni Pańskiej, mówimy w miejscach pracy, w domach, w rodzinnym kręgu.
Mówimy o nich tu, w Gdańsku, w mieście, które tak mocno wpisało się w Polska drogę nadziei.
Zachęcał nas do tego zawierzania nadziei błogosławiony Jan Paweł II. Ten, następca świętego Piotra, który “przywrócił nam siłę wiary w Chrystusa, gdyż jest On Redemptor hominis, odkupicielem człowieka, przywrócił nam wiarę w człowieka, który stanowi drogę Kościoła” – to słowa Benedykta XVI.
Przywrócił nam Polakom, nadzieję.
Dziś ojczyna jest motywem naszej nadziei., jej los, jej przyszłość, jej problemy. Nasze problemy.
Składamy je na ołtarzu Mariackiej świątyni, gdzie za chwilę nastąpi misterium wiary. Uobecni się cały Chrystus, Bóg i człowiek.
“Ty jesteś moim Ojcem, Bogiem moim i Skałą ocalenia” (Ps 89, 27) – powtarzamy za psalmistą słowa zawierzenia.
Wpatrujemy się w oblicze Matki Pana, Królowej naszego narodu, Gwiazdy Morza i Gwiazdy Nowej Ewangelizacji.
Prowadź nas Matko do swego Syna!
Prowadź drogami Polskiej Ojczyzny.
Amen.
Radio Maryja / http://www.diecezja.gda.pl
http://www.radiomaryja.pl/kosciol/polskie-drogi-ku-temu-co-swiete/
**************************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków