Źrenica Wolności, czyli „wolnoć Tomku, w swoim domku”
Rzeczypospolita Obojga Narodów – a przypominam, iż jest to jedyny byt polityczny Polaków, który odniósł sukces – stała na silnym fundamencie, jakim jest tolerancja. Tolerancja ta – a nie miejsce tu na wypominanie co poniektórym – sprawiła, iż na terenach Rzeplitej ochrony szukali i ją znajdowali, wszelkiego rodzaju innowiercy pochodzenia i ras różnych.
System ten gwarantował obywatelom (a w owym czasie za takowych uważano jedynie szlachtę, stanowiącą około 10% populacji) wolności osobiste polegające głównie na swobodzie konfesji i poszanowanie obyczaju.
To, co było oczywiste dla szarej masy braci szlachty, w przypadku Senatorów Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, także stanowiło regułę. Tak więc, nikomu z ówczesnych nie przyszłoby do głowy, aby inkryminować kogokolwiek z członków tego szacownego ciała za bieganie w babskiej kiecce, pod makijażem i wciąganie przez nochal jakichkolwiek leczniczych – niechybnie - mikstur.
Zgodnie ze staropolską zasadą: „Wolnoć Tomku w swoim domku”, i dziś nic nikomu do tego, kto i co wyprawia u siebie, w swoich czterech ścianach. To sprawa prywatna, a gawiedzi i sprzedajnym pismakom wara.
Od tej zasady nie ma wyjątków i życie prywatne – jakie by nie było bujne i dla innych bulwersujące - musi zostać uszanowane.
Osoba Ludzka ma bowiem niezbywalne prawo do poszanowania jej odmienności i prywatności.
Jednocześnie, Osoba Ludzka, której prywatne przyzwyczajenia, ciągotki i ochoty dostają się do przestrzeni publicznej, nie ma moralnego prawa do sprawowania godności Senatora RP.
Na tym właśnie polega wolność i jej poszanowanie.
A publiczne płacze i darcie szat, mające na celu zachowanie pozycji społecznej/stołka/apanaży jest zachowaniem niegodnym.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2313 odsłon
Komentarze
Re: Źrenica Wolności, czyli „wolnoć Tomku, w swoim domku”
13 Grudnia, 2009 - 21:33
Swoją drogą, jak to termin "tolerancja" został obecnie wypaczony...
naiwny jesteś, Stefan!
13 Grudnia, 2009 - 22:49
Zawsze istniała plotka (a także zjadliwe wierszyki, pisemka i ulotki, bo każdy szlachcic za czasów "złotej wolności" umiał czytać, a nawet mówić po łacinie). Facet w kiecce byłby zabity śmiechem, jeśli nie rozsiekany.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi, tak! po rozjechaniu go śmiechem nie byłoby już co siekać!
13 Grudnia, 2009 - 23:01
pzdr
antysalon
odpowiedź
13 Grudnia, 2009 - 23:06
nie zgadzam się, gdyż w tamtych czasach nie wychodził SuperExpress i nie było Youtube :-))))))))))))))))))))
___________________________________________
Marek Stefan Szmidt - Konserwatysta i Monarchista. Katolik, uczestnik Konfederacji Spiskiej. Mandatariusz PPN - Polskiej Partii Niepodległościowej. http://ekotrendy.com/nowaonline
Sprenger&Kramer
14 Grudnia, 2009 - 09:39
wychodziło też "Malleus Maleficarum" i na podstawie przepisów pp. Sprenger&Kramer(nie mylić z Marx&Spencer) facet latający w kiecce etc, byłby z pewnością łatwopalny :-))))
___________________________________________
Marek Stefan Szmidt - Konserwatysta i Monarchista. Katolik, uczestnik Konfederacji Spiskiej. Mandatariusz PPN - Polskiej Partii Niepodległościowej. http://ekotrendy.com/nowaonline
,,, szczególnie latający :):):)
14 Grudnia, 2009 - 10:50
Inna sprawa, ze w sumie wszyscy faceci chodzili w kieckach (tyle, ze nie babskich), a z fircyków w kusych spodenkach się śmiali :):):)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
kuse spodenki
14 Grudnia, 2009 - 13:24
i ciżmy z długimi, podwinietymi noskami :-)
Proponuję stworzyć tu listę ciekawych akcesoriów i wysłać na Senat@gov.pl - może się przyjmą :-))))))))))
___________________________________________
Marek Stefan Szmidt - Konserwatysta i Monarchista. Katolik, uczestnik Konfederacji Spiskiej. Mandatariusz PPN - Polskiej Partii Niepodległościowej. http://ekotrendy.com/nowaonline
Re: Źrenica Wolności, czyli „wolnoć Tomku, w swoim domku”
13 Grudnia, 2009 - 23:10
Za Czesławem Niemenem - "dziwny jest ten świat"
"czasem aż wstyd "
Stefan,lejce ci się poplątały.
14 Grudnia, 2009 - 22:43
"Wolnoć Tomku w swoim domu".
"Tomkiem" to może być Józek od Skobelków z Wąchocka,który nadużył kalifornijskiego winka i zrzygał się w dużym pokoju,gdyż nie zdążył z pawiem do kibla.
Czy można się doszukać w zachowaniu Józka analogii z naszymi niestrawnościami po spożyciu jakiegoś wyśmienitego trunku w nadmiarze?
Oczywiście.
Ty jednak Stefanie,próbujesz mi wmówić,że ćpanie kokainy i to w ilości,która poczyniła z pana senatora zaćpaną świnię,a także towarzystwo w jakim bawił pan senator,to są standardy,które jak najbardziej można stosować w zaciszu swojej chatki.
Ja nie ćpam i nigdy nie ćpałem Stefanie,nigdy.
Za to regularnie składam się na uPOsażenie omawianego ćpuna i wcale nie podoba mi się sposób w jaki je trwoni.
Ten ćpun niej jest Józkiem z Wąchocka,ale senatorem RP i to czyni go różnym od Józka,ode mnie czy też innych obywateli tego kraju.
Posiadanie narkotyków jest karalne i mam nadzieję,że w stosunku do tego ćpuna,zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje.
Niestety,ale już dzisiaj mogę się z tobą założyć,że polskie prawo jeszcze raz pokaże,że jest jedynie szmatą do wycierania parszywych gąb posrańców.
rusznikarz