Wojna chińsko-rosyjska
USA wzmacniają Rosję przed wojną z Chinami.
z cyklu: W stronę Ruchów Narodowych.
Nie znam Kierowcy, który nie przeklinałby w duchu podczas płacenia na stacji benzynowej, ale wiedzącego, że finansuje w ten sposób wojnę ekonomiczną pomiędzy USA i Chinami…
Powyższa sprzeczność jest pozorna, a wynika z globalnego podziału sił i interesów politycznych, zwłaszcza gospodarczych.
Ceny paliw, a zwłaszcza Diesla, posiadają wymierny udział w cenie produktów, którymi gospodarka Chin zalewa świat, wypierając nie tylko produkty amerykańskie z globalnego rynku, ale także z samych USA.
Także, wszelkie działania USA, w tym militarne, które skutkują podwyżką cen Diesla, napędzającego produkcję w Chinach i służącego jako paliwo tankowców, rozwożących produkty Manufactures in CPR, (a także – w dalszej kolejności - TIR-ów) wywołują skutek pozytywny, nie tylko dla globalnych interesów gospodarczych USA, ale i dla Rosji, stojącej w przed-dekadziu wojny o przestrzenie Mongolii oraz bogactwa naturalne Syberii.
Osłabienie – zwyżkującymi cenami transportu (oraz żądaniami płacowymi) – konkurencyjności wyrobów przemysłu Chin jest celem wychodzącej z recesji gospodarki USA, a „swoja pieczeń” usiłuje nawet „upiec” system przywiślański budując piramidalne fantasmagorie o dobrobycie i inwestycjach, będących efektem przeniesienia produkcji z Chin na terytorium III RP.
Ostatnie, jest wyraźnym powodem stanu bardzo niskich płac, mających – swym „poziomem” – uatrakcyjnić ofertę dla przedsiębiorców chińskich.
Co prawda, ostatnie „perturbacje” chińskich firm, usiłujących wybudować autostrady na Euro-2012, mogą działać odstraszająco, ale Chiny to Nacja, która bardzo szybko się uczy i wyciąga wnioski na przyszłość.
Nieuchronność wojny Rosji z Chinami została uznana przez United States Department of Defense (patrz Hudson Institut „The Great Siberian War of 2030”), a polityka „resetu” stosunków USA – Rosja, Prezydenta Barack Obama, ma właśnie na celu wzmocnienie potencjału Rosji, która została uznana za „mniejsze zło” – a raczej za „słabsze zło”, - wobec rosnącej potęgi militarnej i globalnego znaczenia Chin.
Konserwatyzm etyczny od dawna rozważa możliwość konfliktu rosyjsko- chińskiego, który dla Polityki nie jest czymś nowym, ani zaskakującym, a pamięć historyczna o „wojnie opiumowej” oraz wydarzeniach znad Ussuri - niezatarta.
Natomiast interesującym - dla Myśli konserwatywnej – są ogromne „rezerwy walutowe”, jakie wygospodarowały Chiny w ostatnim dziesięcioleciu (na zakup amerykańskiej broni?) oraz „kierunki odwrotu” państwa rosyjskiego, w tym głównie możliwa „wrażliwość” Rosji na propozycje „odpuszczenia” Białorusi, Ukrainy i Polski – zbudowania możliwej Federacji podmiotów politycznych, czyli Rzeczypospolitej… co zalecam szczególnie Ruchom Narodowym, dopiero co krystalizującym Swoje cele polityczne…
Korzyści gospodarcze, jakie czerpie Rosja z wysokich cen paliw, są oczywiste zwłaszcza, iż uzależnia ona Europę i Azję od dostaw swoich produktów wydobycia, także: im bliżej do starcia militarnego (a może „tylko” politycznego), tym Diesel będzie droższy… Drodzy BPA - Bezkrytyczni Przyjaciele Ameryki :-)
Ceterum censeo Conventum esse delendum
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1362 odsłony
Komentarze
Re: Wojna chińsko-rosyjska
25 Kwietnia, 2013 - 07:34
Interesujące. Dlatego konieczna jest doktryna swing-state: http://niepoprawni.pl/blog/4949/doktryna-swing-state
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart