Odrzucić w zupełności

Obrazek użytkownika miarka
Idee

 Znamy casus wozu Drzymały, który ostatnio przypomniał trybeus.

Była wtedy polityka niemiecka antypolską i antykatolicką

Mamy księdza profesora Guza, który dużo nam opowiada o protestantyźmie.

A jednak  dajemy się wrabiać w protestanckie podejście do prawa?  I znów Polak ma być mądry po szkodzie?

 

A przecież to nie kwestia tylko historii i nie chodzi tu tylko o pozwolenia budowlane. Chłop polski nie może np. przetwarzać swoich produktów rolnych. Musi też korzystać z usług pośredników w sprzedaży. Na każdym kroku w relacjach z Niemcami jesteśmy dyskryminowani i niszczeni.

To, co się dziś dzieje w Europie – nie tylko w Polsce, ale i w Hiszpanii, we Włoszech, czy Francji, krajach katolickich to nic innego jak próby narzucania nam mentalności protestanckiej, w tym zwłaszcza protestanckiego podejścia do prawotwórstwa, a więc odwróconych relacji podmiotów i przedmiotów prawa. Jedne Węgry jak na razie widzą niebezpieczeństwo i coś próbują robić.

Ogromne ilości protestanckiego „prawa” wręcz były już tworzone było pod konkretne przypadki korupcji (przykładowe banany z taką krzywizną, żeby ograniczały krąg producentów do wybranych krajów. To samo z globalnym ociepleniem).”Prawa” były tworzone pod potrzeby sygnalizowane przez lobbystów prywatnych korporacji. Klasa średnia ginie.

 

„Prawa” były od razu szczególnie przygotowywane dla korupcji urzędniczej (typowej w Bizancjum) i ukrytych sił „politycznych” – nadprodukcja praw, żeby późnie były potrzebne wykładnie. Są nawet „prawa” nie publikowane.  Chodzi o „prawa” również w dziedzinach dóbr i wartości, stref i przestrzeni, które polityce nie podlegają, którym polityka ma tylko służyć) są tylko tłumaczone (a nawet nie tłumaczone) i od razu wdrażane w krajach nie przygotowanych do takiej AGRESJI KORUPCYJNEJ i to agresji tak potężnej, że od razu wywłaszczającej i zniewalającej – z użyciem zakazów i nakazów państwowych.

Że to jest przygotowywane jako raj dla urzędnika stawianego nad obywatelem niech świadczy, że za komuny było 150 tysięcy urzędników, a teraz koło miliona. I że są dużo lepiej opłacani jak w przemyśle, że to opoka waadzy robiąca jej przychylną propagandę i wiernie głosująca w wyborach.

 

A chodzi o agresję korupcyjno-zniewalającą na zupełnie nie przygotowanych mentalnie, na nie mających na to antidotum, nie umiejących tego odrzucić w zupełności jako zmuszającego ich do rzeczy im obcych kulturowo i moralnie nie do przyjęcia, nie umiejących znaleźć rzeczywistej alternatywy, a więc  pozwalającej dokonać wyboru dobra.

Jako przykład przypomnę, że to Niemcom przyznano rolę ambasadora Polski w sprawie akcesji do UE – miały więc wolną rękę jakie jeszcze warunki akcesyjne mieliśmy spełnić, co zmarnotrawić, zlikwidować, a co oddać za bezcen.

Niemcy dobrze wiedzieli co robią – a polska strona to były barany na rzeź prowadzone i jeszcze się wyśmiewające z teorii spiskowych.

 

Chodzi o agresję prawną zmuszającą wręcz prowadzących działalność gospodarczą, a nawet pracowników do wchodzenia w hierarchie spiskowo-mafijne, wyrażające się tym, że „jak mnie krzywdzą, to zaraz ja muszę krzywdzić innego, żeby wyjść na swoje”. A tamten musi robić to samo, bo wypadnie z rynku, bo poniesie straty, bo nie utrzyma rodziny, a nawet jej nie założy. W ten sposób odbywa się typowe „równanie w dól”, które znamy z komuny jako „zrównać inteligenta z robotnikiem, robotnika z chłopem, a chłopa z ziemią”. Wymuszane okupy płyną w górę, a ludzka krzywda w dół.

Ta zaraza poszła już bardzo daleko. Układy korupcjjno-zniewalające są rakiem wysysającym wszystko z tych krajów, pozwalając egzystować na jakim-takim poziomie tylko tym hierarchiom, których górne partie są już w szefostwie korporacji prywatnych (u nas zwłaszcza niemieckich), a już najwyższe banksterskich w Ameryce.

I co dalej? Teraz, to coraz to kolejne, coraz wyższe warstwy tych „chłopów równanych z ziemią” będą podlegały stopniowej eksterminacji, a że tym warstwom, co wyżej, na długo ich dóbr nie wystarczy, będą w ten sam sposób likwidowane następne i następne.

Ta maszyneria puszczona już w ruch nie będzie się mogła zatrzymać, aż pochłonie wszystkich, co będą w systemie, bo to działa na zasadzie dodatniego sprzężenia zwrotnego. Niestety dotknie i będących poza systemem, bo będą próby ich wciągnięcia w ten diabelski, samozatraceńczy wir za wszelką cenę, cenę zarówno otwartej wojny, jak i fałszywego pokoju.

Trudno powiedzieć jak wielkie ofiary by trzeba teraz złożyć, żeby zatrzymać jeszcze tryby tej diabelskiej machiny.

W państwach katolickich i w ogóle w cywilizacji łacińskiej (zwanej też zachodnią), opartej o rzymskie prawo i chrześcijańskie wartości  to obywatel jest podmiotem prawa.

Ma ono służyć sprawiedliwości i innym ludzkim wartościom wyższego rzędu z człowieczeństwem dojrzałym na czele.

Ma służyć, i to jest nasze zadanie, choć jak na razie ma swoje liczne patologie do zwalczenia. Ma ono służyć dobru, w tym człowiekowi (który ma swój potencjał dobra), zwłaszcza organizacji życia społecznego z zachowaniem ludzkiej godności (najzaszczytniej wyrażonej jako godność dziecka Bożego).

 

Urzędnik jest prawa przedmiotem. Prawo określa jak ma postępować, by obywatel cieszył się swoimi wolnościami, życiem bezpiecznym i pokojowym, sprawując swoją władzę nad Państwem, które jest dobrem wspólnym Narodu i jego własnością.

 

Taką patologię oferują nam np. państwa protestanckie, które od czasów Kanta kombinują by te naturalne relacje stawiać na głowie. To urzędnik, w istocie najemnik ma stać ponad prawem, a prawo konstruować tak, by stało ponad obywatelem, a ten, by musiał służyć urzędnikowi.

To jest również powiązane z cywilizacją bizantyjską, stawiającą władcę ponad prawem we wszystkich kwestiach politycznych, włącznie z możliwością omijania w nich moralności  (choć w życiu prywatnym przestrzegania jej – nie ma przestrzegania jej w cywilizacji turańskiej i syjoniźmie (nie mylić z cywilizacją żydowską).

Tu demokracja nie ma zastosowania – co najwyżej oszukańcza, nie realizująca wartości, sprowadzona np. do „dnia wyborów” faktycznych tyranów, do w różnym wydaniu faszyzmów, do fasad i pozorów, a wymuszania zmian zasad, gdy wzrasta siła. W tym systemie celowo jest wkomponowane miejsce dla ukrytej siły sprawczej (można się tylko zastanawiać na ile faszystowskiej, a na ile szatańskiej zwierzchniej nad faszystowską).

 

Tak formułowane prawo „protestanckie” oznacza, że:

- polityka staje ponad człowiekiem, w tym ponad fundamentem wszystkich cech ludzkich, a nawet świętości, którym jest prawda. Polityka, a zwłaszcza jej główne narzędzie prawo stają się nieludzką maszyną, zniewalającym i odczłowieczającym młynem.

- Staje także nad takimi wartościami jak sprawiedliwość, dobro (prawość jako wartość wyraża faktyczne rozróżnianie dobra i zła i wybór dobra), jak moralność. I to nie tylko w kwestiach politycznych, zajmujących się poprawą funkcjonowania sfer dobra wspólnego Narodu, ale i w kwestiach osobistego życia obywateli i ich rodzin, którzy nigdy ich opiece państwa nie powierzali – np. nakazy pedofili urzędników, by masturbować niemowlęta, czy uświadamiać do seksu dzieci szkolne, a nawet przedszkolne, zabijać ich naturalną ludzką wstydliwość.

- Staje też ponad człowieczeństwem dojrzałym, w tym ponad  sumieniem (choć z oporami, bo np. w protestanckiej Szwecji prowadzona jest walka o upowszechnienie klauzul sumienia).

Tylko odseparowanie się narodów od tego obłędu „prawniczego” daje jakiekolwiek szanse na przetrwania tej zawieruchy, a i to przy wielkiej determinacji, by wytrwać.

Zakończę słowami Rymkiewicza: „Cywilizacja europejska kona i nie wiadomo, czy coś ją może uratować. Ale my mamy za sobą wieki polskiej cywilizacji, która potrafiła - wedle wzorów rzymskich i greckich, i chrześcijańskich - ustanowić swoją tutejszą odrębność. Jeśli zachowamy tę odrębność, to upadek cywilizacji europejskiej nie zagrozi Polsce”. ....”Ale przecież my wiemy, że ten kryzys się nie skończy,ponieważ nie jest to kryzys bankowy czy ekonomiczny, lecz pęka serce Europy. To jest koniec i musimy dać sobie z tym radę sami, bo Niemcy i Francuzi oraz ich Unia i ich banki nic nam nie pomogą„

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (11 głosów)

Komentarze

była zapewne z naszego puktu widzenia antypolska, chociaż nie mozna jej porównac z polityką antypolska caratu moskiewskiego - tu przeganiania Drzymaly na wozie, tam kibitki na Sybir i szubienice.

Ale dlaczego antykatolicka? W tamtym czasie (i dzis zreszta tez) liczba katolikow i protestantow w Niemczech byly do siebie zbliżone. W zaborze pruskim Niemcy musieliby występować przeciw własnemu Kosciołowi Katolickiemu. Skad takie przypuszczenia?

 

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-1

cui bono

#1451109

... zaczął się od roku 1525. Z pewnośćią objął całe Prusy. Centalne Niemcy pozostawały katolickie, ale zabory to przecież zmaganie z żywiołem protestanckim. Na pewno były i przemieszania tych religii, ale co do polityki Prus, to musiała pozostawać pod wpływem protestantyzmu. W sumie to spory doktrynalne międzyreligijne i tak nie musiały występować, bo prawo to przecież była gestia rządu Prus.

Samo podejście protestanckie do prawa to dzieło filozofa protestantyzmu Kanta XVIII/XIX wiek. Bismarck był już pod jego wpływem.

Co do porównania antypolonizmu moskiewskiego i pruskiego, to oczywiście, że wychodzi on na niekorzyść Moskwy, ale już patrząc na czasy dzisiejsze, to obraz się zmienia. Po stronie niemieckiej mamy fałszywy pokój i fałszywych przyjaciół, a wojnę podskórną, niejawną, opartą o zdradę i korupcję, o niemoralność i demoralizację, ale agresję totalną, ekonomiczno-przemysłową, propagandowo, z tajnymi służbami i z fałszerstwami historycznymi również groźniejszą i dużo bardziej niszczycielską i zniewalającą, jak otwarta wojna, jawna wrogość Rosji putinowskiej. Protestanci Zachodu też są dla Niemiieckiego, protestanckiego podejścia do prawa mocnym wsparciem.

Uważam, że swoją prawniczo-protestancką agresywnością Niemcy dzisiejsze nie tylko wchłaniają całą Europę, ale już są bardziej imperialne od Rosji.

Jedno co je skutecznie powstrzyma, to wirtualny, z powietrza brany pieniądz – i nieuchronna wojna na górze o to, kto jest jego właścicielem w dzisiejszych papierowych imperiach.

Drugie, co nas ochroni, to oczywiście odmowa uznania takiego prawa w naszym Państwie.

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1451136

byli tutaj od 44 roku i narzucili nam swoich ludzi, czyli Rosjan i przywiezionych ze swoich ziem ludzi mówiących po polsku. Jeśli popatrzeć na eksponowane stanowiska to już trzecie z kolei pokolenie robi w kulturze, bankowości, MSZ i swoich wspiera, swoich wybiera.

Wydaje mi się, że jednak najlepiej potrafili swoje narzucic Austriacy, bo od dawna tu ich nie ma , a w Krakowie UJ propaguje w wielu tematach myśl opacowaną orginalnie w Wiedniu. Niestety nie zwracamy na to uwagi. W Galicji szpicli austriackich przejęła IIRP, a po niej Rosjanie.

Ogólnie można powiedzieć, że każdy z zaborców pozostawiał szpicli i śpiochów, by zapewnić sobie informacje z pierwszej ręki. Nie należy zapominac, że nabór trwał również na bieżąco.
Ciekawe, że  w ostatnich latach można policzyć na palcach jednej ręki szpiegów złapanych w Polsce. A jeśli juz ich złapano to okazywało się, ze list gończy wysłali np. Niemcy i trzeba było go im oddać.

Ma rację Michalkiewicz, że w przeciwnieństwie do Rosji i Niemiec nasze państwo do poważnych nie należy. Nie słyszałem, aby nasi prawnicy zmusili obce państwa, kompanie czy firmy do zapłacenia kar czy podatków za niewywiązanie sie z przyrzeczeń, czy umów, natomiast my ponosimy konsekwencje wadliwie skonstruowanych umów i traktatów.

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1451145

... Umiejętność zawierania wewnętrznie zrównoważonych umów międzynadodowych tak, by mocniejszym nie opłaciło się ich niedotrzymywać, czy wymuszać zmiany ich warunków to wielka sztuka. Trzeba i mądrości i dyplomacji i kompetencji, charakteru i praktyki, a nade wszystko silnego morale.

To nie tylko kwestia szkół, to trzeba wynosić z domu ... i z kościoła.

Te  wadliwie skonstruowanych umów i traktatów, których  konsekwencje ponosimy zawierali z pewnością politycy, co najwyżej po jakich kursach negocjacji do tego pod okiem doradców  i to też z czyjegoś polecenia, a wszystko "w sosie"nieokreślonej moralności.

Niestety nasze elity wymordowano, a odrodzenie się nowych jest hamowane przez naszych wrogów mających swoje macki w naszych władzach.

O tym, jak bardzo nam brakuje elit przekonaliśmy się po Smoleńsku. A są, tylko trzeba je odnaleźć - na pewno się nie przyłączą do przestępczych organizacji upodobnionych do partii politycznych, a uprawiających partyjniactwo i prywatę. Odnajdą się, gdy zorganizujemy autentyczne społeczeństwo obywatelskie, które zmiecie z naszego życia politycznego prawo protestanckie.

Właśnie to prawo protestanckie jest największą zawadą w odrodzaniu się naszych elit ducha. Bo prawo protestanckie to LITERA PRAWA.

Pozbawiam

miarka

 

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1451166

Jak zwykle bardzo dobry wpis i analiza istniejącej sytuacji ....ale chyba trochę przydługi jak na ten  blog.Proponuję odrazu zamieszczać dwie wersje, dłuższą dla cierpliwych i krótszą dla tych co chętnie oglądają tv i  posługują się  pismem obrazkowym.

Co do niemieckiego katolicyzmu jest on praktycznie bliższy protestantyzmowi niż kościołowi rzymsko-katolickiemu.jest bowiem finansowany z budżetu państwa i od niego pośrednio zależny.Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
-2

Verita

#1451121

... ale przecież jest i wersja obrazkowa :-)))))

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1451137

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Verita nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

nie zauważyłam, tak skupiam się na twoich słowach:-) .Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-2

Verita

#1451365

Powoli zagoi  ropiejącą ranę

Ograniczenie biurokracji pomoże

Stanąć nam z podniesioną głową w pokorze

Przed Bogiem bo w nim jedyne mamy wsparcie

"Światli"  wydają nas  diabłu na pożarcie

A ten na początku daje przyjemności

Żeby po igrzyskach zamykać  w ciemności

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1451280