Czego chcą bracia Niemcy i bracia Moskale

Obrazek użytkownika Andy-aandy
Nazwa serwisu: 
niezalezna.pl
Cytat: 

(...) Czego chcą bracia Niemcy i bracia Moskale

Tak się teraz rozmawia w Brukseli z Polską, nie w jednym z głównych języków unijnych, a w tym butnym szwargocie znanym nam z sześcioletniej krwawej okupacji niemieckiej, która przyniosła śmierć sześciu milionom obywateli polskich, czyli milionowi rocznie! I o czym mam pisać, skoro wszystko już zostało napisane, a ja jako dobry uczeń wielokrotnie powtarzałem za Mickiewiczem, że „krzyżackiego gadu nie ugłaszcze”, a żeby sąsiad zza wschodniej granicy nie czuł się pokrzywdzony, tegoż wieszcza „Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże (jak prezydent Sarcozy po podboju Gruzji w 2008 r.), Warszawa jedna twojej mocy się urąga...”.

Historia podpowiada, że po wspólnym zbudowaniu rurociągu im. Ribbentropa-Mołotowa na horyzoncie widać już było oferowane nam w pakiecie Katyń i KL Auschwitz, ale może to wszystko tylko dla naszego dobra?

W końcu Unia nie nas chce zamknąć w obozach koncentracyjnych (na razie...), a domaga się tylko, byśmy humanitarnie wpuścili na terytorium Polski biednych uchodźców przeszkolonych przez „braci Moskali” na dywersantów i wsadzili ich do „polskich obozów”, żeby, Marksie broń, nie dotarli do ichniego Vaterlandu. Za jednym zamachem nasi niemieccy bracia pozbędą się problemu kolejnych migrantów i utrwalą pracowicie budowany przez siebie mit tych wstrętnych Polacken, co to chętnie pomogą i nazistom o nieokreślonej narodowości, i Marsjanom nawet, w spacyfikowaniu i eksterminacji a to Żydów, a to cyklistów, a to obecnie „braci w islamie”, jak to jaskiniowcy, upatrując w nich zapewne z wrodzonej nietolerancji i ksenofobii putinowskich „zielonych ludzików”.

Zdradliwy symetryzm i bezkarność

My złudzeń od dawna nie mamy, więc może powinienem się cieszyć, gdy w ponad rok po moich podpartych konkretnymi paragrafami Kodeksu karnego artykułach o ewidentnej zdradzie pseudoelit jeden z czołowych prawicowych tygodników umieszcza na okładce dramatyczne pytanie: „Czy to już zdrada?”. Czytali panowie symetryści, na internetowych forach notorycznie mnie pouczający, że „tak, ale...”? Tu nie ma żadnego „ale”, albo się zdrajców wykryje i stosownie do wagi zbrodni jak najsurowiej ukarze, albo następne dysputy będziemy odbywać w łagiernych waciakach! (...)

A dziś prawo nadal wykłada na Uniwersytecie Warszawskim np. prof. Gronkiewicz-Waltz, zamiast stać pod pręgierzem w centrum miasta za machloje na żywym organizmie stolicy, w tym poniewieranie powstańcami warszawskimi, wyrzucanymi na bruk, bo nie nadawali się do zmanipulowania przez Partię Oszustów.

Oni mają szkolone w walkach ulicznych za pieniądze warszawskiego ratusza homokomanda. (...)

Dotychczasowa praktyka nauczyła sędziów złodziei, ordynatorów łapówkarzy, posłów zdrajców i homozadymiarzy, że są bezkarni. Może nasz rząd nie może z nimi zrobić teraz porządku ze względu na skomplikowane gry na forum UE, ale co powstrzymuje nas, normalsów? (...)

Jerzy „Bayraktar” Lubach

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)