Trochę to zeszło, ale ciąg dalszy następuje.
Prywatyzacja. Jaka? Czego? Piszesz, Kirkier, że wszystko musi iść pod młotek. Prywatyzacja dla samej prywatyzacji? Byleby się tego pozbyć? Coś takiego było już przerabiane. Ale dobrze, niech będzie, z tym, że narzuca się w tym momencie kilka pytań. Dla mnie osobiście, bazując na poprzednich doświadczeniach, o fundamentalnym znaczeniu.Kto kupuje?...