wyrazem czarnej niewdzięczności Dudy było jego zachowania wobec Ziobry, któremu zawdzięcza całą polityczną karierę...”

Obrazek użytkownika wilre
Artykuł

naszeblogi.pl

BIOGRAFIA PRAWDZIWA

10 — 14 minut

Wysłane przez Marek Baterowicz w 31-05-2019

ANDRZEJ DUDA. Biografia prawdziwa -

to książka prof. Jerzego Roberta Nowaka, która ukazała się w listopadzie ubiegłego roku w Częstochowie ( Wyd. 3DOM,2018, str.242) w ilości 3 tysięcy egzemplarzy, co jest nakładem stanowczo zbyt niskim. Albowiem suma informacji  w niej zawarta powinna trafić do milionów Polaków, odkrywa wiele nieznanych bliżej szczegółów. I nie mówi wyłącznie o panu prezydencie, ale i o sytuacji Polski po roku 1989. Liczne dygresje przybliżają nam obraz tej III RP, spapranej ugodą przy okrągłym stole. A pikantne strony o Kuroniu ( str. 88/9), Smolarzu (87, 98/9), Owsiaku (100-103), Wajdzie (105-114), sporo o kalumniach Grossa czy Sabatowskim (82/3), by wymienić jedynie tych „luminarzy”, są lekturą obowiązkową dla obywatela RP, który chce poznać prawdę. O Karskim i Szewachu Weissie są osobne rozdziały. Są i strony poświęcone sylwetkom ludzi stojących po stronie prawdy jak Leopold Tyrmand, prof.Andrzej Walicki, Jerzy Grunwald, Zbigniew Lipiński, O.Dariusz Kowalczyk, prof. Jacek Bartyzel czy prof.Andrzej Nowak ( 116-124), gdyż Autor dąży do obiektywizmu.
    I bez tej książki liczni Polacy czują się oszukani, bo po prezydenturze Komorowskiego oczekiwaliśmy od Dudy postawy czysto patriotycznej i tak było z początku, gdy sławił żołnierzy Niezłomnych, dziś bohaterów z Monte Cassino, ale... Zacytujmy Autora: „Okazał się prezydentem mięczakowatym, sprzyjającym lemingom, kłamliwm i skrajnie prożydowskim. Pieniacko spierał się z czołowymi politykami PiS-u – Antonim Macierewiczem i Zbigniewem Ziobro. )...) Szczególnym wyrazem czarnej niewdzięczności Dudy było jego zachowania wobec Ziobry, któremu zawdzięcza całą polityczną karierę...” ( str.7). Książka prof. J.R. Nowaka rozwija i udowadnia zawarte we wstępie sądy, a kończąc ją dochodzimy do wniosku, że Andrzej Duda jako prezydent popiera „lewą nogę” nieomal z takim zapałem jak to czynił Wałęsa w latach swej nieszczęsnej i zgubnej dla Polski prezydentury. „Swoimi wetami zahamował reformę sądownictwa, ku radości totalnej opozycji...” – pisze Autor – a dodajmy, że ulegając naciskom z Brukseli reformę Temidy ostatecznie zablokował podpisując nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, rujnując w ten sposób  obietnice swoje i PiS-u przeprowadzenia tejże reformy. A wetując ustawę degradacyjną uniemożliwił potępienie WRON-u i peerelowskiej generalicji. Celnie skomentował to cytowany Gadowski: „Jeżeli nie zdegradujemy moskiewskich generałów, to będziemy mieli dwie równoległe linie historii. One w końcu się zleją ze sobą i przyszłe pokolenia nie będą widziały różnicy między gen. Fieldorfem a gen. Jaruzelskim” ( str.51). Duda nie ujawnił też aneksu do raportu z weryfikacji WSI, długiego ramienia Moskwy (str.37/8), zatem czy i tu  prezydent uległ układowi post-komuny, jak w kwestii ustawy degradacyjnej ? Natomiast wielkim plusem Dudy jest to, że dba o nasz wkład do NATO i że zabiega o zwiększenie liczebności amerykańskich sił stacjonujących w Polsce.       
    Wielkim grzechem prezydenta jest sparaliżowanie reformy Temidy, bo to ona jest podstawą dla przeprowadzenie w ogóle reformy państwa. Prof. Nowak pisze o tym obszernie w rozdziale „Hamulcowy Duda i jego szkodliwe weta” ( str.39-56) i trudno nie zgodzić się z tą diagnozą, formułowaną wcześniej przez wielu publicystów i blogerów, nie wyłączając niżej podpisanego. Bezsprzecznie wymiar sprawiedliwości to najbardziej patologiczny obszar w tzw. III RP, przesiąknięty korupcją, a przy tym anachroniczny, jeśli w sądach orzekają ci sami „sędziowie”, którzy skazywali działaczy Solidarności w stanie wojennym. W tych stajniach Augiasza panoszy się „nadzwyczajna kasta”, zepsuta prokuratura, też kasta komorników,  tymczasem Polska potrzebuje autentycznego państwa prawa, a nie „prawników”. Sądy w tzw. III RP uniemożliwiły osądzenie peerelowskich zbrodniarzy, notorycznie broniły aferzystów, natomiast skazywały niewinnych ludzi, którzy próbowali robić byznes nie będąc w kręgu beneficjentów z Magdalenki. O tragedii tych ludzi wiemy dużo, nie tylko dzięki filmowi „Układ”. Dzięki heroicznym wysiłkom PiS-u byliśmy blisko oczyszczenia post-peerelowskiego bagna w sądach, niestety weta Dudy zawiesiły na wiele miesięcy tę - jakże istotną - misję rządu, powołując się  na wydumany „autorytet” Zofii Romaszewskiej, która z prawem nie ma nic wspólnego. Wspomniałem już o tym w ironicznym tekście „Republika Romaszewska”( solidarni2010.pl/naszeblogi.pl 22-X-2017), a prof. J.R. Nowak również wytyka ów niepoważny manewr Dudy. Ostatecznie – jak wiemy – ustawę o SN utrącono pod pretekstem rzekomej konieczności podporządkowania się Brukseli. Triumf czerwonych matuzalemów z Gersdorf na czele jest ciosem dla Dobrej Zmiany, dowodzi też, że PiS nigdy nie uzdrowi polskiego państwa mając przeciwko sobie prezydenta, który wetował reformę RP. Czy ktoś  powierzył mu tak szkodliwą misję ? Wiele mówi fakt, że Duda był kiedyś w Unii Wolności, a ta miała silne powiązania z post-komunistycznym układem. I to właściwie wyjaśnia prawie wszystko, inne niuanse czytelnik odkryje sam w książce prof. J.R.Nowaka, który cytuje też mądre komentarze Michała Karnowskiego o błędach Dudy w feralnym dniu weta i „...nie udzieleniu poważnego napomienia protestującym.Jakby wezwania do wieszania byłych kolegów z Prawa Sprawiedliwości były normą...”(str.40). Bo dzika opozycja marzy o szubienicach i powrocie do wygaszania Polski. Autor cytuje też opinię dr. J.Targalskiego, że działanie prezydenta „to sabotaż pod pretekstem demokracji. Można wprowadzać zasadę wyboru KRS trzema piątymi głosów, ale nie w Sejmie, gdzie reprezentowana jest targowica, która walczy o interesy dawnego układu...” (str.42). Dodajmy, z pomocą zagranicy.
   Aktywność Dudy w perfidnym zwalczaniu reformy Temidy idzie więc niestety z biernością wobec dzikich burd opozycji czy wielotygodniowej okupacji Sejmu na przełomie 2016/17. Prezydent nie potępił tych przejawów anarchii, a powinien jako strażnik praworządności. Nie potępił też bluźnierczego przedstawienia „Klątwa”, w którym scena zbiórki na  Kaczyńskiego  łamie prawo przed podżeganie do zabójstwa. A zatem Duda – człowiek pobożny, ratujący hostię, a do tego prawnik – ignoruje tak haniebne i anty-praworządne wydarzenia (str.201/2), to doprawdy niebywały indyferentyzm. Ogłasza żałobę narodową po śmierci aferzysty, ale śmierć niewinnych nastolatek w ryzykownej grze kwituje milczeniem.
   A podczas obchodów 50-lecia marca 1968 oczernił nasz kraj w „akcie samobiczowania w imieniu Polski, do czego prezydenta Naród nie upoważnił. Podobnie jak nie upoważnił niegdyś Aleksandra Kwaśniewskiego do narodowego samobiczowania za Jedwabne.” ( str.115). Nie mamy szczęścia do prezydentów w III RP, a jedyny z nich, godny tego urzędu, zginął w smoleńskim zamachu. Wróćmy jednak do żałosnej ekspiacji Dudy za winę reżimu PZPR-u, którą zrzucił na Polaków przypisując im odpowiedzialność za exodus Żydów w r.1968. Odwrotnie tę sprawę przedstawił premier Morawiecki, słusznie obarczając winą reżim. Niestety, prezydent wybrał przewrotną interpretację, pomijając jakby fakt, że zamiast Rzeczypospolitej istniał wtedy PRL z totalitarną władzą nad narodem.  Mało tego, Duda wtrącił skandaliczne pomówienie, że w r.1968 ...zginęli jacyś Żydzi! Informacja to całkowicie fałszywa, natomiast prawdą jest to, że w latach stalinizmu żydowscy ubecy, sędziowie i prokuratorzy mordowali masowo Polaków, którzy sprzeciwiali się  sowietyzacji. Dwa tomy „Bestii” T.Płużańskiego są tu nieodzowną lekturą. Duda nie zdobył się też na ujawnienie prawdy o tzw. „pogromie” kieleckim, a zresztą pełną listę kłamstw prezydenta podaje rozdział „Notoryczny kłamca Duda” ( str.205-212).

A rozdział XV ( str.223-233) przytacza dramatyczny list otwarty do Prezydenta śp. Jacka Tętnika, który tak mocno przeżył haniebne przeprosiny Dudy za wygnanie Żydów w r.1968, przypisane fałszywie Polakom a nie PZPR-owcom, że odebrał sobie życie 23 marca 2018 roku. Pisze w nim m.i., że prezydent wielokrotnie potępiał antysemityzm, ale nigdy nie skrytykował antypolonizmu, szalejącego na świecie. Inżynier J.Tętnik parę dni przed swym tragicznym wyborem odwiedził Autora książki.

    W konkluzji można stwierdzić – a wykazał to też prof.J.R. Nowak -  że Duda nie jest prezydentem naszych oczekiwań: albo wspiera post-peerelowskie układy, albo działa niczym prezydent Polinu, a nie Polski. Nie mamy nic naprzeciwko, by z szacunkiem i godnością traktował naszych starszych braci w wierze, ale niestety Duda ich wyraźnie faworyzuje z uszczerbkiem dla Polaków ( vide rozdział „Prożydowskość prezydenta kosztem interesów Polski”, str.115-134), co udowodnił kłamliwą interpretacją wygnania w 1968 r., kieleckiego „pogromu” czy pomijaniem głównej roli SS w zbrodni w Jedwabnem, albo nowelizacją ustawy IPN.  Naciąganiem też historii, jak np. w słowach o rzekomym wspólnym i tysiącletnim państwie, do czego nigdy nie posunęli się nawet historycy żydowscy, ujmując właściwie zjawisko emigracji jak np. Z.Poliakov: „...Żydzi znaleźli azyl w gościnnych rejonach Polski i Litwy” ( Historia antysemityzmu, New York 1965, str.246) lub prof. H.Graetz: „Ku Polsce, jako pewnemu schronieniu zwracały się oczy Żydów prześladowanych w innych krajach” (Historia Żydów, W-wa, 1929, str.156; reprint KAW, Kraków 1990). Czy Duda nie zna obiektywnej wizji dziejów?  Prezydent RP powinien być opiekunem wszystkich Polaków, a on niestety bardziej pochyla się nad mniejszościami - czy nie umie traktować wszystkich ex aequo ? Z tak chwiejnym i dwuznacznym prezydentem PiS nigdy nie zdoła zreformować państwa. Wyborcy odwracają się od niego, a odznaczeni zwracają ordery. Znamienny jest rozdział o fatalnej polityce odznaczeniowej ( str.135-151), Duda nie zdobył się też na odebranie orderu Grossowi, ale przynajmniej nie tak dawno ( 23 marca br.) ustanowił Dzień Polaków Ratujących Żydów. Było to konieczne po nieustannej kampanii antypolskich kłamstw, której kulminacją stały się enuncjacje Netanjahu i Katza. Jeżeli Izrael pragnie odtworzyć nad Wisłą tamten „wspólny dom” sprzed Holokaustu, to na pewno droga kalumnii czy szantażu ustawy 447 do tego celu nie prowadzi.
                                                                                                                    Marek Baterowicz  
   

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)