Utracona szansa finlandyzacji

Obrazek użytkownika DoktorNo
Artykuł

Jeszcze w 1944 roku istniały przynajmniej dwa sposoby na uniknięcie w naszej historii epizodu pod nazwą PRL


Kto miał rządzić Polską od 1944 roku

Waldemar Kuczyński, broniąc tezy o nieuchronności przejęcia przez komunistów władzy w Polsce powojennej, dla którego jedyną alternatywą miało być wcielenie Polski do Rosji, rzuca rękawicę: „Z ciekawością przeczytałbym polemikę kogoś, kto przedstawiłby nieunikową, praktyczną, wykonalną i inną niż moja odpowiedź na pytanie: kto miał rządzić Polską od 1944 roku?” („Rz”, 29.11.2008). Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie.

Kremlowski pragmatyk 

Za punkt wyjścia przyjmuję założenie oczywiste dla każdego, kto zna historię ZSRR. Otóż Stalin był zbrodniarzem i prowadził politykę ekspansji zewnętrznej, ale była to polityka realistyczna, a rozszerzanie panowania ideologii komunistycznej było już wtedy nie celem, tylko narzędziem. Celem była potęga Rosji, a wiodące do osiągnięcia tego celu metody – racjonalne.

W 1944 roku najbardziej racjonalną możliwością było z punktu widzenia Kremla przejęcie władzy przez wspieraną przez Związek Radziecki formację pepeerowską. I Stalin tę najlepszą ze swojego punktu widzenia możliwość zrealizował.

Ale jednym z warunków sine qua non jej urzeczywistnienia było... właśnie samo istnienie w Polsce tej form jako siły względnie dużej i zdolnej – jak się w ciągu lat 1944 – 1947 okazało – do samodzielnego (przy potężnym wsparciu radzieckim, ale samodzielnego, czyli realizowanego głównie siłami wewnętrznymi) obronienia władzy.

Obronienia metodami antydemokratycznymi, ale fakt pozostaje faktem. PPR obronił się sam, przy wsparciu rosyjskim porównywalnym – jeśli nie mniejszym – ze wsparciem w tym samym mniej więcej czasie udzielanym przez Amerykanów i Anglików rządowi greckiemu, zwalczającemu partyzantkę komunistyczną wielokrotnie silniejszą niż siły polskich „żołnierzy wyklętych” po 1944 roku.

 Piotr Skwieciński, "Rzeczpospolita"

Brak głosów