Torturował z wdzięczności dla „władzy”

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Proces wobec mnie to sprawa polityczna, ktoś chce mieć lepsze sondaże – oznajmił gen. Marian R., były szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej, oskarżony o zbrodnie komunistyczne. Grozi mu 10 lat więzienia. Wyrok za tydzień.

– Jestem jeden tylko, jest jeszcze Jaruzelski, żyjemy jeszcze. [Chodzi o to], że można zarobić na nas kilka słupków, a nie, że się chce ocenić sprawę i skonfrontować z przepisami prawa – stwierdził Marian R. w emocjonalnej mowie kończącej proces.

Użalał się, że nie spodziewał się, iż zostanie przedstawiony przez prokuratora IPN jako „komuch”. Powiedział, że starał się wypełniać swoje obowiązki jak należy.

– Brałem się do każdej pracy, która mogła służyć państwu, byłem zobowiązany do wykonywania swoich obowiązków i je wykonywałem – podkreślał.

A tymczasem stawia mu się zarzuty. – To, co ja uznawałem za mój dorobek życiowy, który powinien się w postępowaniu liczyć, to ja zrozumiałem, że to jest zarzut, że tak straszliwy zarzut, że ja dopuściłem się zbrodni przeciwko Narodowi, dla którego zrobiłem wszystko, co tylko można – żalił się.

Naiwnie tłumaczył, że po powrocie z niewoli niemieckiej zaproponowano mu wstąpienie do Urzędu Bezpieczeństwa, ale on nie wiedział, co to jest. – Ja nie wiedziałem, co to jest Urząd Bezpieczeństwa, tłumaczyli mi, że bandy się rozprzestrzeniły – mówił w sądzie. Dodał, że jest wdzięczny „władzy ludowej”, ponieważ pół życia żył w nędzy, a ona „stworzyła mu warunki do pracy i nauki”.

Pod koniec swojej mowy niechętnie zaczął przyznawać, że może jednak dopuścił się przynajmniej jakichś „zaniedbań”, jednocześnie rozmywając swoją odpowiedzialność.

– Biorę na siebie, że przeoczyłem, ale sędziowie przeoczyli, to dlaczego ja się miałem nie pomylić? – pytał. – Jestem gotów zapłacić, ale cenę, która byłaby umiarkowana – dodał.

Ale na sam koniec stwierdził, że popiera zdanie swojego obrońcy, który domaga się uniewinnienia. Prokurator pionu śledczego IPN Małgorzata Kuźniar-Plota podkreśliła, że Marian R. uczestniczył w stalinowskiej machinie terroru represjonującej osoby walczące o niepodległość.

Oskarża go o bezprawne przedłużanie aresztów wobec 17 osób z powodów politycznych. Wszyscy oni należeli do organizacji niepodległościowych: Oddziałów Pomocniczych Armii Krajowej, Obrońców Korony, a następnie Podziemnej Organizacji Wolność i Niepodległość, Wolność i Niezawisłość.

Prokurator zaznaczyła, że była to działalność wojskowego wymiaru sprawiedliwości, któremu państwo komunistyczne nadało pozory legalności, w „ramach zbrodniczego systemu”.

– Marian R. miał świadomość bezprawności swojego działania, miał szerszą wiedzę na temat działań wobec aresztowanych – zaakcentowała Kuźniar-Plota. Stwierdziła, że wobec aresztowanych stosowano „na wielką skalę tortury”, starając się wydobyć zeznania, w oparciu o które oskarżano żołnierzy i działaczy podziemia niepodległościowego.

Śledczy IPN nie zgodził się też ze stanowiskiem sądu, że stalinowski prokurator mógł nie dopuścić się zbrodni komunistycznej i zbrodni przeciwko ludzkości, co oznaczałoby umorzenie sprawy.

– Zachowanie Mariana R. wobec 17 pokrzywdzonych wyczerpuje znamiona zbrodni przeciwko ludzkości, z całą pewnością jego czyny stanowiły poważne przestępstwa – podkreśliła Kuźniar-Plota. Nie były to działania odosobnione, ekscesy. A Marian R. miał udział w „zorganizowanej działalności mającej na celu złamanie osób aresztowanych”. – Zarzucane mu czyny polegające na nadużyciu władzy i bezprawnym pozbawianiu wolności stanowiły akt represji za odmienne poglądy – wskazała.

Wyrok w sprawie Mariana R. ma zapaść 15 listopada. – To maksymalny czas odroczenia, sprawa jest trudna w sensie obszerności materiału i przede wszystkim oceny tego zdarzenia – tłumaczył odroczenie wyroku sędzia ppłk Robert Gmyz. – Potrzebuję po prostu na to czasu – przyznał.

Prokuratura domaga się dla Mariana R. 3,5 roku więzienia oraz podania wyroku do publicznej wiadomości.

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/59155,torturowal-z-wdziecznosci-dla-wladzy.html

Brak głosów