żeby sabotować jego kandydaturę. Widziałam, co się tam dzieje. Nie było sensownej promocji tych spotkań wyborczych w Europejskim. Strona sympatyków PiS ledwie działała, kampania elektroniczna leżała. Sami sympatycy dwoili się i troili, żeby pomóc Jarosławowi. Ale ci ze sztabu, większość z nich, zachowywali się tak, jak gdyby im w ogóle nie zależało na wygranej. Teraz to wyłazi na wierzch. Widać jak na dłoni, komu nie zależało. Nie wiadomo tylko, dlaczego. Pewnie chcą przejąć władzę w PiS-ie. Ale wśród tych, którzy mają takie aspiracje, nie ma silnych osobowości. Ci "młodzi gniewni" nie mają ani charakteru, ani programu. Niech się nie porywają z motyką na słońce. Zyskaliby na wsparciu szefa (bo wtedy ich własne notowania by rosły, dzięki charyzmie Kaczyńskiego). Nie rozumiem ich zachowania wobec JK w takiej sytuacji. Karierę robią "po trupach"? To niewłaściwą partię do tego wybrali...
444Polska.bloog.pl
Vote up!
0
Vote down!
0
"Nasze miejsce po stronie odwagi bezbronnej" - Jan Pietrzak
Komentarze
Myślę, że wiele osób wchodziło do sztabu Kaczyńskiego,
27 Września, 2010 - 17:55
żeby sabotować jego kandydaturę. Widziałam, co się tam dzieje. Nie było sensownej promocji tych spotkań wyborczych w Europejskim. Strona sympatyków PiS ledwie działała, kampania elektroniczna leżała. Sami sympatycy dwoili się i troili, żeby pomóc Jarosławowi. Ale ci ze sztabu, większość z nich, zachowywali się tak, jak gdyby im w ogóle nie zależało na wygranej. Teraz to wyłazi na wierzch. Widać jak na dłoni, komu nie zależało. Nie wiadomo tylko, dlaczego. Pewnie chcą przejąć władzę w PiS-ie. Ale wśród tych, którzy mają takie aspiracje, nie ma silnych osobowości. Ci "młodzi gniewni" nie mają ani charakteru, ani programu. Niech się nie porywają z motyką na słońce. Zyskaliby na wsparciu szefa (bo wtedy ich własne notowania by rosły, dzięki charyzmie Kaczyńskiego). Nie rozumiem ich zachowania wobec JK w takiej sytuacji. Karierę robią "po trupach"? To niewłaściwą partię do tego wybrali...
444Polska.bloog.pl
"Nasze miejsce po stronie odwagi bezbronnej" - Jan Pietrzak