Stalinowskie autorytety. Gazeta Polska Codziennie, 546.
"Zygmunt Bauman [...]wie, że „Guardian” tego słyszeć nie chce. Bauman od 1971 r. mieszka, pracuje i pobiera brytyjską emeryturę w Leeds. Wie również
doskonale, że o jego stalinowskiej przeszłości brytyjskie służby nie dowiedziały się bynajmniej w 2007 r.
z publikacji Instytutu Pamięci Narodowej. Tak głupie
i naiwne służby imperium po prostu być nie mogą…
Bauman nie jest wyjątkiem. Podobnie było z innym stalinowskim ofi cerem politycznym Włodzimierzem Brusem, który został szacownym profesorem Oxfordu.
Podobnie z jego żoną Heleną Wolińską, stalinowską
prokurator, odpowiedzialną za śmierć setek osób, w tym generała „Nila”. Przyjacielem oksfordzkiego domu Brusów był m.in. Leszek Kołakowski, kolejny wybitny filozof, któremu widać prywatnie nie przeszkadzała zbrodnicza przeszłość gospodyni. Tak samo zresztą jak Brytyjczykom, którzy odmówili wydania Wolińskiej, gdy polskie władze pod koniec lat 90. zażądały jej ekstradycji.
Sama Wolińska zaś oświadczyła „Guardianowi”, że jest
po prostu ofi arą antysemickiej nagonki. Gdy zmarła
pięć lat temu, została pochowana dwa dni wcześniej
przed ofi cjalnie ogłoszonym
terminem pogrzebu. Czyżby w obawie przed jakąś demonstracją?!… To, że Brytyjczycy zatrudniali na uniwersytetach stalinowskich politruków, można oczywi-
ście uznać za charakterystyczną dla nich skłonność
do swoistej ekstrawagancji. Bliższe prawdy jest jednak brutalne stwierdzenie,
że po prostu opłacali w ten
sposób milczenie „autorytetów” w sprawach dla siebie
przykrych."
Paweł Tomczyk, GPC, 546, 27.06.2013
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 420 odsłon