Sowiecka szkoła dezinformacji

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

W 1985 roku wydaliśmy książkę „Między sierpem a młotem".

Jako wydawca książki występował Komitet Poparcia Solidarności w Nowym Jorku, co naraziło nas na zarzuty przedstawiciela „S" w Brukseli Jerzego Milewskiego, powtarzane później przez wywiad PRL, że pod przykryciem poparcia dla „S" Komitet prowadzi działalność antykomunistyczną. Oczywiście bardzo mi się to podoba i gdyby ktoś, kto będzie pisał mój nekrolog, sobie to przypomniał – bardzo proszę o cytat.

Ta książka była początkiem serii „Konfrontacje", której wyszło kilkanaście tomów i która była wyborem tłumaczeń na polski artykułów, głównie z angielskiego, które mnie interesowały. A ponieważ moim naukowym zainteresowaniem był komunizm międzynarodowy, więc większość artykułów tego właśnie tematu dotyczyła.

W „Między sierpem a młotem" spore emocje wywołał artykuł George'a Watsona „Czy Hitler był marksistą?". Co jak co, ale Hitler marksistą? Na nic moje tłumaczenia, że może i nim był, że na pewno Lenin nim był, a już znak zapytania w tytule otwiera, a nie zamyka dyskusję. A propos: może by Krytyka Polityczna czy Ośrodek Myśli Społecznej imienia Ferdynanda Lassalle'a (to ten od Baumana) zorganizowali dyskusję na ten temat? Albo cały nawet cykl dyskusji – nie tylko czy Hitler był marksistą, ale na przykład – a jak z Jaruzelskim?

W tym samym tomie jest też artykuł Edwarda Jay Epsteina z 1982 roku „Dezinformacja, czyli dlaczego CIA nie może kontrolować przestrzegania układów o ograniczeniu zbrojeń". Tytuł raczej długi, ale od razu wprowadza nas do tego, o co mi chodzi: do refleksji nad losem różnych umów międzynarodowych dotyczących Syrii, za którymi stoi Rosja.

Moskwa ma na głowie wiele problemów. Jednym z nich jest oczywiście kontrola na Bliskim Wschodzie i stary cel rosyjskiej i sowieckiej polityki zagranicznej, jakim jest osłabianie i destabilizacja Turcji. Rosja od początku konfliktu w Syrii upiera się, że to jest jej strategiczne terytorium, blokuje wszystkie możliwości interwencji pokojowej, po czym wkracza jako rozjemca i nadzorca.

Drugim naglącym problemem Putina jest zbliżająca się zimowa olimpiada w Soczi. Rozkradziono już miliardy dolarów, budowa jest wyraźnie opóźniona, wysiedla się tysiące mieszkańców – najważniejsza jest jednak obawa, że ktoś może zakłócić tę zimową paradę w subtropikalnym klimacie.

Soczi i okolice należały kiedyś do Czerkiesów, których blisko pół miliona Rosjanie wymordowali w połowie XIX wieku. Ci, których nie wymordowano, rozproszyli się i mieszkają dziś głównie w Turcji, Jordanii i Syrii.

Na Kaukazie (jak wszyscy wiedzą) mieszka niezliczona ilość narodów mówiących niezliczoną ilością języków. Większość tych narodów była okrutnie prześladowana przez Rosjan, deportowana, nieraz w całości, a te, które – jak Osetyjczycy czy Abchazowie – stały się klientami Rosji, są w konflikcie ze swymi sąsiadami. Jednym słowem jest to przysłowiowa beczka prochu, gdzie niejednemu może coś przyjść do głowy.(...)

http://www.rp.pl/artykul/61991,1051764-Lasota--Sowiecka-szkola-dezinformacji.html

Brak głosów