Rola sobowtórów w historii – Stanisław Michalkiewicz

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

(...)Oto kiedy tylko na łamach „Naszego Dziennika” ukazała się informacja, iż są świadkowie dostarczenia Lecha Wałęsy do Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 roku motorówką Marynarki Wojennej, były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju, niezależnie od energicznych zaprzeczeń i zaklęć na „wszystkie świętości”, że w celu obalenia komunizmu przeskoczył przez płot – jak to było ustalone – na wszelki wypadek, gdyby jednak sprawdziła się uwaga Rejenta Milczka, że „nie brak świadków na tym świecie” – wysunął awaryjną „koncepcję”, że na tej motorówce mógł znajdować się jego sobowtór, który nie tylko się tam znajdował, ale w dodatku miał zadanie pozbawić go życia. Wprawdzie wielokrotnie powtarzałem, że kto słucha pana prezydenta Wałęsy, ten sam sobie szkodzi, ale tym razem muszę powiedzieć, że to mi trafia do przekonania. Co więcej – nie wykluczam, że ten sobowtór swoje zadanie wykonał i podstępnie zajął w naszej narodowej historii miejsce, które po sprawiedliwości należało się prawdziwemu Lechowi Wałęsie. Krótko mówiąc – że od sierpnia 1980 roku możemy mieć do czynienia nie z prawdziwym Lechem Wałęsą, tylko z jego sobowtórem.(...)

http://www.bibula.com/?p=53030

Brak głosów