RAZ - Polski pilot nie ma latać na drzwiach od stodoły

- Raport Komisji ministra Millera pokazał bardzo ważną sprawę, na którą nikt nie zwrócił uwagi, że w sytuacji kryzysowej nie ma u nas kto podjąć decyzji. Nie miał kto jej podjąć w sytuacji kiedy była mgła na lotnisku w Smoleńsku. Wszyscy się oglądali na siebie, ponieważ nie ma regulaminu, jak w krajach zachodnich, gdzie są bardzo ściśle przestrzegane procedury, które dokładnie przewidują zakres odpowiedzialności. W takim wypadku jest szef misji czyli kierujący przedsięwzięciem oficer służb specjalnych i on ma wszelkie dane i podejmuje czy kontynuować misję, czy ją odwołać, czy wysłać samolot na lotnisko zastępcze.

Jak Barack Obama miał przylecieć na pogrzeb pary prezydenckiej, to nie przyleciał nie dlatego, że nie chciał, ale dlatego, że mu tego zabronił facet, który odpowiada za jego bezpieczeństwo i jest z tego rozliczany. Widząc jaka była pogoda, podjął decyzję zgodnie z procedurami. Jeśli jest zagrożenie to trzeba lot odwołać i koniec.

We wnioskach pokontrolnych Komisji Millera nikt o tym nie wspomniał. Nie ma nic o tym, żeby istniały jakieś procedury na wzór zachodni, żeby istniała jasna odpowiedzialność. To oznacza, że przy całym gadaniu pozostanie mentalność, którą zaprezentował Bronisław Komorowski, który mówił, że polski pilot poleci nawet na drzwiach od stodoły. Czyli wielka improwizacja, ułańska fantazja i jak przychodzi co do czego, to zwierzchnik patrzy groźnie na podwładnego i mówi: co nie dacie rady? Polski pilot nie poleci na drzwiach od stodoły? Pilot pilot oczywiście powie, że poleci i cała sytuacja się powtórzy.

Jeżeli nie idzie się w kierunku jasnych procedur i odpowiedzialności kto za co odpowiada, to znaczy, że boksujemy w miejscu i wszelkie gadanie o zmianach i odnowie - to jest jak malowanie trawy na ziolono. Wyblaknie i się na tym skończy. To pozorowanie działań - uważa Ziemkiewicz.

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ziemkiewicz:_polski_pilot_nie_ma_latac_na_drzwiach_od_stodoly_14615