Rafał Ziemkiewicz: Wielkie kłamstwo Tuska
Istotą wielkiego kłamstwa, które uprawia rząd Tuska co do naszej sytuacji w Unii Europejskiej, jest przekonywanie skołowanych i zdezinformowanych Polaków, że ustępujemy z naszych suwerennych praw po to, żeby żyło nam się lepiej, żeby Polska szybciej się rozwijała, więcej było tanich towarów w supermarketach i łatwiej o kredyt. Słowem, że godząc się na grubszą obrożę, w zamian dostaniemy pełniejszą michę.
W istocie wszystko zmierza w przeciwnym kierunku. Z każdym tygodniem coraz wyraźniej.
Upadek euro wydaje się przesądzony - pytanie raczej "kiedy" niż "czy". (...)
Krzątanina, która ma teraz miejsce, obliczona jest już na to, by jak najwięcej z katastrofy uratować. Każdy stara się chwycić i zabezpieczyć, co ma w pobliżu. Poza Polską, której priorytety podporządkowane są partykularnemu interesowi tych, którzy nią zarządzają.
Jest logiczne, że najusilniej uwija się ten, kto ma najwięcej do stracenia, czyli Niemcy. (...)
Teraz, gdy okres prosperity się kończy, a nadchodzi recesja, co jest w żywotnym interesie Niemiec? Przede wszystkim dwie rzeczy. Po pierwsze, utrzymać jak najwięcej krajów w stanie otwarcia na swój eksport, po drugie, nie wracać do dojczmarki. Gdyby bowiem Niemcy zmuszone były do niej wrócić, przy obecnym nadmiarze pustego, inwestycyjnego pieniądza na światowych rynkach, niemiecka narodowa waluta znalazłaby się pod nieustającą presją na zwyżkę, co zatłukłoby niemieckim eksport na świat. A od tego zależy właśnie niemiecka pomyślność.
Ot i cały sens niemieckich propozycji dla "strefy euro plus".
Czy te propozycje są w naszym interesie? To zależy. Powiązanie słabej gospodarki z silniejszą jest dobre dla tej słabszej w okresie koniunktury. Wtedy silniejszy partner ciągnie za sobą słabszego. W czasie dekoniunktury jest odwrotnie, silniejszy topi słabszego, by samemu utrzymać się na powierzchni. W czasie kłopotów metropolia w pierwszej kolejności wyciąga środki z peryferiów - co zaczyna być widać na przykładzie polskich banków i innych miejscowych oddziałów ponadnarodowych korporacji.
(...)
Tusk twierdził jeszcze do wczoraj, że naszym priorytetem jest utrzymanie jedności europejskiej i niedopuszczenie do podziału Unii na dwie strefy. Wczoraj właśnie zapisał nas do porozumienia, które taki podział tworzy. Zrobił to bez jakichkolwiek konsultacji z parlamentem, w którym nie ma większości niezbędnej do ratyfikowania powziętych zobowiązań. Zrobił to pomimo rysującej się ciekawej alternatywy, bo do strefy "euro plus" akcesu nie zgłosiły kraje naszego regionu - Czechy, Węgry i Szwecja. Zrobił to wreszcie, mimo iż jest oczywiste, że takie przytroczenie złotego do euro oznacza poniesienie wszystkich negatywnych skutków posiadania wspólnej waluty z gospodarką silniejszą, bez płynących z jej przyjęcia korzyści.
W efekcie Niemcy będą w stanie w nadchodzącym kryzysie przerzucać koszty recesji na Polaków.
Donald Tusk, powtarzam to z całą świadomością wagi oskarżenia, nie kieruje się interesem Polski, ale chęcią załatwienia sobie w bliskim czasie dobrej posady w strukturach europejskich. Po jego postępowaniu w sprawie Tragedii Smoleńskiej, to, co robi obecnie, podporządkowując nasze interesy gospodarcze niemieckim, jest kolejnym powodem, by postawić go kiedyś przed Trybunałem Stanu i za te zasługi zapewnić do końca życia państwowy wikt i opierunek.
Cały artykuł dostępny pod linkiem:
http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz-mysli_nowoczesnego-endeka/news/wielkie-klamstwo-tuska,1732582
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 702 odsłony