Prof. Legutko w klubie Ronina: "Z powodu antypisowskiej furii zostały złamane wszystkie standardy, które głoszono od 1989"

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Wideo

Relacja pochodzi ze strony Blogpressu, polecamy.

Niemal natychmiast po ogłoszeniu wyników wyborów w 2005 roku rozpoczął się w Polsce bardzo dziwny spektakl. Nagle okazało się, że wrogiem nie są choroby III Rzeczpospolitej, nie korupcja ani niedowład państwa, tylko, że problemem jest Prawo i Sprawiedliwość

– mówił prof. Ryszard Legutko, który w klubie Ronina przedstawił swoje spostrzeżenia na temat sytuacji politycznej w ostatnich latach w Polsce, szerzej opisane w książce „Antykaczyzm”.

Autor mówił, że książka powstała w wyniku jego osobistego doświadczenia jako czynnego polityka, którym został w 2005 roku.

Po bardzo burzliwym okresie, kiedy większość Polaków doszła do wniosku, że z Rzeczpospolitą jest źle, zanosiło się na nowe otwarcie. Wydawało się, że ten system stworzony po 1989 roku się wyczerpał, skorumpował.Choroba tego systemu, m.in. wielkie afery, była publicznie widoczna. I doszło do wyborów w 2005 roku, gdzie wielu ludzi, którzy nie mieli związku z czynną polityka, tak jak ja, przystąpiło w oczekiwaniu, że może się przydamy, że coś dobrego da się zrobić.

Profesor Legutko przypomniał, że wydawało się naturalne, że PO i PiS jako dwie największe partie wyłonione w wyborach zawiążą koalicję, która jakoś przeprowadzi Rzeczpospolitą przez ten trudny etap. Stało się jednak zupełnie inaczej..

Niemal natychmiast po ogłoszeniu wyników wyborów rozpoczął się w Polsce bardzo dziwny spektakl, który nie tylko mnie zaskoczył. Nagle okazało się, że wrogiem nie są choroby III Rzeczpospolitej, nie jest korupcja ani niedowład państwa, tylko, że problemem jest Prawo i Sprawiedliwość, czyli ta partia, która wygrała wybory prezydenckie i parlamentarne.

Niebywała agresja wobec tej partii była największą agresją z jaką do tej pory spotkaliśmy się w III RP od 1989 roku. Zanim ta partia cokolwiek zrobiła lub czegokolwiek nie zrobiła, doszło do niebywałej eksplozji furiactwa, które było nieporównywalne z tym, co było wcześniej, niezależnie od tego, co się działo.
Ta furia rozwijała się, ogarniając coraz większą rzeszę ludzi. Zbudowała mur dzielący społeczeństwo i spowodowała wiele negatywnych skutków w państwie, które trudno będzie zneutralizować.

Za przyczyną tej furii zostały złamane wszystkie standardy, które głoszono od 1989 roku a nawet wcześniej. Takie standardy jak na przykład to, że przeciwnika politycznego należy szanować, nawet jeśli się z nim nie zgadzamy. W szczególności miało to dotyczyć prezydenta Rzeczpospolitej z racji jego funkcji - reprezentanta państwa. Także to, że interes partyjny jest mniej ważny od interesu Rzeczpospolitej oraz że intelektualiści powinni bezstronnie oceniać rzeczywistość a media ją obiektywnie relacjonować. Wszystkie te standardy zostały zignorowane, złamane, zgwałcone.

Legutko mógł to sam ocenić, gdyż przez półtora roku pracował dla śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Byliśmy przedmiotem permanentnego ostrzału i zupełnie skandalicznych, nierzetelnych, obraźliwych relacji i komentarzy. Widziałem wielokrotnie co naprawdę powiedział Prezydent, co się naprawdę stało i jak to później było przedstawiane.
Szczytem hipokryzji zdaniem Legutki okazało się wystąpienie Donalda Tuska o „polityce miłości”.(...)

http://wpolityce.pl/artykuly/58952-prof-legutko-w-klubie-ronina-z-powodu-antypisowskiej-furii-zostaly-zlamane-wszystkie-standardy-ktore-gloszono-od-1989-roku-zobacz-wideo

Brak głosów

Komentarze

To jest b. prawdziwe stwierdzenie, chociaż często nie zdajemy sobie z tego sprawy, że pokoleniami na nie pracowaliśmy.

Autor zastanawiał się nad słabością polityczną współczesnych Polaków i niezdolnością do mocniejszego samodzielnego działania. Jego zdaniem wynika to z historycznie uwarunkowanego przeświadczenia Polaków o tym, że problem można rozwiązać tylko przez likwidację przeciwnika oraz że wewnętrzne konflikty rozwiązywało się w oparciu o możnych sąsiadów.

Występowało to od XVII czy XVIII wieku, było za PRL-u. Mobilizacja polegała na tym, że nie działamy na rzecz państwa ale na rzecz likwidacji wroga. Charakterystyczna dla Polaków jest też niechęć do myślenia suwerennościowego. Jest w nas wirus niesamodzielności. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#415078

Strzał w tył głowy,taką miłość POlszewiki stosują,względem opozycji.

POtomkowie swołoczy zydo-ubeckiej,mieli tej miłości,od kogo się uczyć.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#415079