PObojowisko
Chłopcy z podwórka zadłużają samorządy, gdyż premier Tusk na spotkaniu z wierną armią Partii Obłudy dał sygnał, że wolno przekraczać progi ostrożności. No to rozlało się po całej POlsce szaleństwo budowania na kredyt.
Pretekstem miała być sesja absolutoryjna Rady Miejskiej w Iławie. Głosowano przyjęcie wykonania budżetu za rok 2012 i powiązane z tym absolutorium dla burmistrza Włodzimierza Ptasznika. Taka czyta formalność. Sami swoi.
Ja będę pisał zupełnie nie siląc się na obiektywizm. Wręcz przeciwnie, będę starał się pokazać z przedstawionego wykonania budżetu Iławy wielkości mnie interesujące. Jeśli gdzieś pomylę się, to proszę mnie poprawić. (...)
Ludzie, jak w całej PO-lsce, coraz częściej przecierają oczy po tego rodzaju dezinformacjach...
Kto wie, na jakiej wysokości prawie 200-tonowy samolot ściął pień brzozy pod Smoleńskiem? Nasz drobniutki Kubica, mając niecałą ledwo 1 tonę pod pedałem gazu, niedawno nie dał szans drzewom we Włoszech i ścinał je niczym skalpel. Proszę nie podawać milimetrowych różnic w, chyba, czterech różnych wysokościach. Te różnice „szły” w metry!
Wiele lat temu mówiło się o „ruskim miesiącu”. Znaczyło to „wiele” albo „nie wiadomo, jak długo”. Może są „ruskie metry”. Ile to może znaczyć? Może stąd nasi specjaliści od wypadków lotniczych za nic nie są w stanie przeliczyć wysokości brzozy obliczonej „ruskimi metrami” na międzynarodową jednostkę miary, jaką jest metr, po prostu – metr.
Aaaa... i jeszcze jedno – ta brzoza miała utrącić skrzydło rozsypanego po okolicy samolotu. Tak zapodała „międzynarodowa” rosyjska komisja. A ta komisja to komisja międzynarodowa czy rosyjska?
BATONIK = CYGARO
Jeszcze o dezinformacji. Jacyś zapewne pisowscy dziennikarze (cha, cha!) z gazety wybiórczej podjęli temat palenia cygar i picia wina na imprezkach PO-wszechnie szanowanej partii. (władca tej partii jest chętnie PO-klepywany przez szefów ościennych państw – i z lewa, i z prawa.) Ale według byłego marszałka sejmu to nie były cygara, tylko batoniki. A o winie nie ma mowy. Mogły to być cukierki. Choć z cukierkami mógł być trochę ostrożniejszy. Z landrynek można przy odrobinie dobrej woli zrobić napój alkoholowy.
Maciej Rygielski, powiatowy przewodniczący PO, chciał zabłysnąć na łamach „Gazety Olsztyńskiej”. Pochwalił się, że pomógł niepełnosprawnemu na wózku, któremu – uwaga! – nikt nie chciał pomóc. „Nikt” znaczy kto? Od czego zatem jest urzędnik Rygielski i jego aparat urzędniczy? Czy to jakieś novum, że urzędnik wykonał swoje zdanie? Czyżby oprócz ciepłej wody w kranie należało dziękować urzędnikowi PO również za to, że wykonał swoją powinność zamiast, na przykład, plotkowania i personalnego szczucia? Zabawna „dziennikarka” gazety z Olsztyna znowu zapomniała dopytać starostę, czy te szumnie podarowane inwalidzie 3 tys. złotych poszły z kieszeni prywatnej Rygielskiego, czy jednak z funduszu urzędowego.
Dobrze, że w Elblągu (i nie tylko) przegoniono PO-prawiaczy naszego kraju.(...)
http://www.kurier-ilawski.pl/opinie/Witkowski-PObojowisko/3797
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 488 odsłon
Komentarze
Jak Kubica ścina "finlandzkie brzozy"
22 Września, 2013 - 00:12