PiS pyta premiera: "Ile teraz kosztują jabłka i o ile wzrosła ich cena za Pana rządów"
Na portalu MyPis.pl, miejscu stworzonym przez partię Jarosława Kaczyńskiego dla jej sympatyków, znajdujemy materiał wracający do cen jabłek. Jak wiadomo, to swego czasu był ważny wątek polityczny:
Większość z nas pamięta, jak Donald Tusk podczas debaty przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi pytał Jarosława Kaczyńskiego o ceny podstawowych produktów żywnościowych, m.in. o to, ile wzrosła cena jabłek. Nie spodziewał się chyba jednak, że zasada „kto mieczem wojuje..." dosięgnie go tak szybko i to ze zwielokrotnioną siłą.
Panie Premierze , po 3 latach od tej debaty pytamy Pana, ile teraz kosztują jabłka i o ile wzrosła ich cena za Pana rządów. Odpowiedź na ty pytanie przynosi nam Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, który podał, że w styczniu hurtowe ceny jabłek wzrosły w ujęciu rocznym o 77 proc., zaś ceny gruszek o 39 proc. Ponad dwukrotnie wzrosły ceny jabłek przeznaczonych na eksport. To jeszcze nic – ceny jabłek wykorzystywanych wzrosły trzykrotnie!
Dodatkowo jak podaje Instytut podniosły się ceny innych owoców: bananów o 21% i winogron o 4%, a w styczniu 2011 r. w porównaniu do stycznia 2010 r. wzrosły ceny wszystkich gatunków warzyw, zarówno w skupie jak i w handlu hurtowym.
„Najbardziej podrożały warzywa przeznaczone na eksport, jak: kapusta pekińska biała i czerwona (ponad dwukrotnie), buraki (o 97 proc.), selery (o 94 proc.), cebula (o 67 proc.), marchew (o 63 proc.) i pory (o 27 proc.). W skupie warzyw przeznaczonych do bezpośredniej konsumpcji dwukrotnie droższa była kapusta biała, o 66 proc. cebula, o 57 proc. buraki, o 48 proc. marchew i nieznacznie droższe pieczarki. Przemysł przetwórczy więcej płacił za kapustę białą (ponad dwukrotnie), marchew na kostkę (o 83 proc.), cebulę obieraną (o 75 proc.), buraki (o 35 proc.) i pietruszkę (o 9 proc.). Na rynkach hurtowych dwukrotnie podrożała kapusta biała, o 59 proc. cebula, o 47 proc. buraki ćwikłowe i o 30 proc. Marchew" – czytamy w materiale Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Oczywiście znajdą się tacy, którzy powiedzą, że przecież Premier nie ma na to wpływu. Jeżeli tak, to na co Premier w ogóle ma wpływ i po co w 2007 zadawał głupie pytania?
Przypomnijmy wspomniany fragment debaty wyborczej z 2007 roku:
Donald Tusk: Gospodarka, z mojego punktu widzenia, to przede wszystkim portfele zwykłych ludzi. Szczególnie, że te nadzieje rozbudzono bardzo poważnie. Czy pan premier mógłbyodpowiedzieć dzisiaj na pytanie, czy wie ile podrożały naprawdę podstawowe dla ludzi niezamożnych artykuły w ciągu dwóch lat waszych rządów. Pytam o chleb, o ziemniaki, o jabłka, o kurczaki, o gaz ziemny i o benzynę. Wybrałem sześć najbardziej potrzebnych, najbardziej typowych artykułów podstawowych. I drugie pytanie, ile według pana pielęgniarka po 20 latach pracy dostaje na rękę. Ile dostała na rękę 30 września?J. W-Z.: Odpowiada pan premier Kaczyński.
Jarosław Kaczyński: Jeżeli chodzi o pielęgniarki, bo może od tego zacznę, to ten wzrost, który zapewniliśmy po raz pierwszy od wielu lat, to był wzrost przeciętnie o 30 procent. I pielęgniarki dostają różnie w różnych szpitalach. Ale w tej chwili płacy pielęgniarek typu 800 zł, poza zupełnymi wyjątkami, już po prostu w Polsce nie ma. Są najniższe płace i niestety one czasem rzeczywiście wynoszą tylko tysiąc kilkaset złotych, w szpitalach powiatowych, wojewódzkich, jest lepiej. Lepiej jest jeszcze w różnego rodzaju ośrodkach wyspecjalizowanych. Ten wzrost cen, o którym pan mówił, jest wzrostem kilkunastoprocentowym. Przy czym, jeśli wziąć po uwagę realny wzrost płac, to on wynosi 18 procent. A poza tym, panie Donaldzie, ja bym panu powiedział tak, że jeżeli pan pyta o takie rzeczy, to ja bym panu jednak przypomniał to co działo się za panów rządu, no choćby za rządów Krzysztofa Bieleckiego, 969 tysięcy ludzi straciło pracę. Później był wasz wielki pomysł - NFI, prawie 300 tys. ludzi straciło pracę. Później był cud gospodarczy, ten drugi cud gospodarczy Balcerowicza, w okresie rządów AWS-u, kiedy to wy rządziliście gospodarką. Znów bezrobocie wzrosło ogromnie, prawie dwukrotnie. Krótko mówiąc, jeżeli pan zadaje takie pytania, to pan po prostu wkłada pewien kostium. No pan realizował zawsze zupełnie inne interesy niż interesy pielęgniarek.
D.T: Cieszę się, że ociepla pan prezes nasze relacje. Drogi panie Jarosławie.
J.K: Dziękuję.
D.T.: Dwa pytania, dwie błędne odpowiedzi. Jeśli chodzi o wzrost cen, to nie jest kilkanaście procent, bo chleb tak - 15 proc., ziemniaki - 33, gaz ziemny 21 proc., jabłka - 83 proc., kurczaki - 65 proc. To jest podwyżka cen tych podstawowych artykułów od stycznia 2006 do lipca 2007. Nie ma w Skrażysku-Kamiennej, gdzie sięgnąłem pod dane, pielęgniarki, która zarabiałaby tysiąc kilkaset zł. Pani Ewa, którą spytałem, dostała 1025 zł.
J.W-Z.: Teraz pytanie zadaje pan premier Jarosław Kaczyński
J.K.: Ja mówiłem o pensjach brutto.
*
Wkleiłam całość, ponieważ bywają kłopoty z otwarciem
a tutaj link
http://www.wpolityce.pl/view/7371/Portal_PiS_wraca_do_cen_jablek__I_pyta_premiera___Ile_teraz_kosztuja_jablka_i_o_ile_wzrosla_ich_cena_za_Pana_rzadow_.html
oraz
zapis debaty z udziałem Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego w czasie kampanii 2007.
Tusk (ale w roku 2007): "Gospodarka to przede wszystkim portfele zwykłych ludzi". A dziś benzyna po 5 złotych...
http://www.wpolityce.pl/view/4877/Tusk__ale_w_roku_2007____Gospodarka_to_przede_wszystkim_portfele_zwyklych_ludzi___A_dzis_benzyna_po_5_zlotych___.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 742 odsłony