Marsz Szmat miał zwracać uwagę na los zgwałconych kobiet. Skończyło się na promocji dewiacji
Ideą przyświecającą Marszowi szmat było sprowokowanie do myślenia („Załóżmy kuse ciuszki i sprowokujmy do myślenia”), tymczasem skończyło się na samej prowokacji. W dodatku, bardzo taniej, bo nie ma nic prostszego niż poświecić gołym biustem, rzekomo dla jakiejś idei.
„Ubrałam się jak szmata? Myślisz jak gwałciciel", "Ochoty na seks nie wyrażam strojem", "To ubranie, nie zaproszenie", "Jestem istotą seksualną, nie obiektem seksualnym", "Nie, znaczy nie", "Mężczyźni nie są bestiami” - między innymi takie napisy można było zobaczyć na transparentach, z którymi przeszli uczestnicy Marszu Szmat w Warszawie. Miał być manifest przeciwko przemocy wobec kobiet. Zwrócenie uwagi na ofiary gwałtów. Idea bardzo ważna, ale wykonanie pokazało (a raczej potwierdziło), że manifestującym tak naprawdę o dobro kobiet nie chodziło.
W sobotnie południe centrum miasta zawładnęło... stado przebierańców (choć trudno mówić o przebieraniu się w kontekście kobiet, paradujących z nagimi biustami). Inwencją twórczą jeśli chodzi o przebieranki wykazali się za to mężczyźni (m.in. Jan Kapela – trzydziestolatek z „Krytyki Politycznej”, który sam siebie nazywa „Jasiem”), którzy na okazję Marszu Szmat przywdziali damskie fatałaszki. Jak to się ma do walczenia z przemocą wobec kobiet? Moim zdaniem nijak. Ale oddajmy głos samym organizatorom tej karykaturalnej parady.
„Jesteśmy tu, by zaprotestować przeciwko obwinianiu ofiar przemocy seksualnej za to, że były molestowane lub zostały zgwałcone. By nikt nie miał prawa nazwać nikogo szmatą czy dziwką, patrząc przez pryzmat zachowania lub ubioru - powiedziała PAP Małgorzata Kamińska z Queerowego Centrum Społecznego. Hm... O ile jeszcze mogłabym się zgodzić z hasłem, że strój nie jest wyrazem ochoty na seks (choć bywa, że może być co najmniej mocno wymowny), o tyle mój protest wywołuje stwierdzenie, że nie wolno nikogo nazwać, proszę o wybaczenie, „dziwką”, jeśli jak „dziwka” się nosi. Przykro mi bardzo, ale jeśli kobieta ubiera się i zachowuje jak dama, tym samym implikując w dużej mierze to, jak traktuje i postrzega ją otoczenie, to dlaczego miałoby to nie funkcjonować w drugą stronę? Jeśli kobieta idzie ulicą z gołymi cyckami, to sama jest sobie winna, że ludzie, mający jeszcze jakoś w miarę sensownie poukładane w głowie, nie będą traktować jej z należytą estymą...
(...)
http://www.fronda.pl/a/sodoma-zdzirylibertyni-zboczenie-na-scenie-marsz-szmat-mial-zwracac-uwage-na-los-zgwalconych-kobiet-skonczylo-sie-na-promocji-dewiacji,28255.html
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 449 odsłon