Mahomet czyli popularne imię na Wyspach Brytyjskich.
Bez echa, w zasadzie jako ciekawostka sezonu ogórkowego, przeszła informacja o popularności imienia Mahomet na Wyspach Brytyjskich. Okazało się bowiem, że po raz pierwszy imię proroka i założyciela islamu jest imieniem najczęściej nadawanym noworodkom w Londynie.
Przykrą tę wiadomość gazeta „Daily Mail” natychmiast załagodziła zapewnieniem, że w całej Anglii w dalszym ciągu największą popularnością cieszy się Harry. Łatwo jednak zauważyć, że nie jest to do końca prawdą, gdyż zsumowanie różnych wersji pisowni imienia Mahomet (Muhammad, Mohammed oraz Mohammad) daje liczbę 7 032 wobec 6 893 chłopców o imieniu Harry.
Co to oznacza? Niewątpliwie coś więcej, niż tylko przelotną modę, która jednego roku na szczyt listy wynosi Roberta, zaś kolejnego – Jacka. Jest to bowiem kolejny symptom postępujących w Europie zmian demograficznych, zmian które nie zaczęły się rok, ani nawet dziesięć lat temu, i które nie ograniczają się do jednego tylko kraju.
Przodownikiem w tej dziedzinie okazała się – a jakże – Bruksela. Z „pewną dozą nieśmiałości” i niezwykle jak na siebie lakonicznie, „Gazeta Wyborcza” pisała już w 2003 roku, że „Mohamed to najpopularniejsze imię dla syna w Brukseli”, co wynikało z danych przedstawionych przez Narodowy Instytut Statystyki. W belgijskiej stolicy Mahomet wyprzedził Adama i Rayana, jednak podobnie jak w przypadku brytyjskim, w klasyfikacji na poziomie całego kraju plasował się niżej. Nic w tym dziwnego, gdyż emigranci preferują miasta i te stają się ośrodkami skupiającymi muzułmanów, podczas gdy prowincja dłużej zachowuje spójność etniczno-kulturową.
Dziś w Brukseli siedem najpopularniejszych imion męskich to Mohamed, Adam, Rayan, Ayoub, Mehdi, Amine oraz Hamza. Identyczny scenariusz można było zaobserwować w Norwegii, Holandii i Danii.
W Oslo w 2008 roku Statistics Norway potwierdził kolejny rok prymatu Mahometa nad innymi imionami męskimi. Podobnie było w Holandii, co w 2009 roku nagłośniło antyemigranckie ugrupowanie Geerta Wildersa PVV (Partia na rzecz Wolności). W czterech największych miastach Holandii nowo narodzonym chłopcom rodzice najczęściej nadają imię Mohammed lub którąś z innych pisanych wersji tego imienia. Mahomet – w jednej z wielu wersji – jako imię nadane nowo narodzonemu chłopcu pojawił się w 2008 roku trzy razy częściej niż Jayden w Amsterdamie, Rotterdamie, Hadze i Utrechcie, wynikało z informacji udzielonych ugrupowaniu PVV przez zarząd ubezpieczeń społecznych. Między innymi takie doniesienia na temat emigrantów zdecydowały o politycznej popularności PVV.
Ten sam, powtarzający się w różnych miejscach scenariusz oznacza, że przewidywania dotyczące sytuacji demograficznej Europy a głoszące nadchodzącą muzułmańską dominację coraz mniej należą do sfery social-fiction. Sama tylko Wielka Brytania jest tu najlepszym przykładem: z analiz Pew Forum on Religion & Public Life wynika, że kraj ten w 1990 roku zamieszkiwało ok. 2 procent muzułmanów, zaś w 2010 liczba ta wzrosła do 4,6 proc., co przekłada się na niemal 3 miliony wyznawców Mahometa. Według niektórych prognoz do 2030 w Zjednoczonym Królestwie będzie 8 procent muzułmanów (czyli ponad 5,5 miliona osób).
W całej Europie w ciągu ostatnich 30 lat liczba wierzących w islam wzrosła ponad dwukrotnie a do roku 2015 ma znów się podwoić. Niski przyrost naturalny Europejczyków połączony z wysoką dzietnością emigrantów zmieniają aż po same fundamenty to, co zwykliśmy nazywać kulturą i cywilizacją europejską. Bowiem tak dogłębne zmiany w tkance społecznej będą miały znaczący wpływ na wszystko – od edukacji po sztukę i od religii po politykę zagraniczną.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 455 odsłon
Komentarze
Jak w dowcipie
10 Września, 2013 - 22:41
Parafrazując pewien dowcip.
W 2050 roku w Londynie policjanci zatrzymują samochód.
- Prawo jazdy proszę- mówi policjant.
Po otrzymaniu dokumenty, mówi zdziwiony do kolegi.
- Popatrz Mohamed, jakie dziwne imię - Harry.