KOSZT SYMBOLU „PRZYJAŹNI”. Aleksander Ścios
Umowa gazowa z Rosją powinna stać się symbolem wasalnych, asymetryczny stosunków łączących grupę Donalda Tuska z reżimem płk Putina. Trzeźwa analiza sytuacji zaistniałej po 10 kwietnia, ale też liczne przekazy prasy rosyjskiej i wypowiedzi moskiewskich polityków nie pozostawiają wątpliwości, że rząd Tuska i inne organy państwa polskiego traktowane są jako adresaci żądań i wykonawcy poleceń, nie tylko w kwestii najważniejszej w historii katastrofy lotniczej, ale także w sprawie wielomiliardowego kontraktu o strategicznym znaczeniu dla przyszłości Polski.(...)
http://cogito.salon24.pl/255057,koszt-symbolu-przyjazni
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 451 odsłon
Komentarze
Nie będzie balu w Warszawie! Z cyklu: Pokaż swój sprzeciw!
30 Listopada, 2010 - 15:51
Wielka Rosja z kolan wstaje. Car ogarnie i przytuli.
Daniny ślą wszystkie kraje. Jest mocarstwo na półkuli.
Carem Rosja się zachwyca. Kreml wyniosły. Ma powody.
Dookoła na granicach pochyliły się narody.
Zgięte grzbiety. Uniżenie. Oczy skromnie opuszczone.
Chłód wypełznął i skuł ziemię. Ktoś poruszył wielkim dzwonem.
Dywan czerwony na śniegu. Na drodze do Europy.
Tłum bojarów na rozbiegu. Magnateria, mafie, popy.
Wielkie drzwi już otwierają. Świat na baczność się prostuje.
Idzie car. I trąby grają. Ameryka ustępuje.
Kurica siadła na grzędzie. Chyba więcej nic nie zniesie.
Posmutniało u nas wszędzie. Wiatr dalekie wycie niesie.
Niebo chmurą poczerniało. Idą ludzie na mogiłę.
Przecież nie tak tu być miało. To carowi nie jest miłe!
Oni wiedzą. Rozumieją. Ludzie tutaj jak wataha.
Tam gdzie gwiazdy czerwienieją. Oni widzą łachman stracha.
Radości się nie wymusi, ale trzeba ją pokazać!
Gdy kuricę się przymusi, będzie znosić i oddawać.
Nasze lisy ją postraszą, w kąt zagonią i przymuszą.
Rudzielcy chcą zjeść ją z kaszą - podobni nam chytrą duszą.
Wczesna zima rok nam kończy, lecz gorąco w polityce.
Cały pakiet listów gończych ktoś podesłał Ameryce.
Świat się trzęsie. Trudna pora, a miało już być po sprawie.
Ci Polacy są jak sfora. Nie będzie balu w Warszawie!
Marek Gajowniczek