Kontrowersyjna wizyta Kopacz w rocznicę masakry na Tiananmen

Obrazek użytkownika ciociababcia
Inne

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz wraz z rządową delegacją przebywa z wizytą w Pekinie. Kontrowersyjna wizyta przypada na rocznicę masakry na Placu Tiananmen.

W nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku czołgi i wozy pancerne wjechały na centralny plac Pekinu, gdzie przez siedem tygodni demonstrowały tysiące chińskich studentów, domagających się demokratyzacji systemu. Armia chińska dokonała masakry. Do tej pory nie rozliczono winnych rzezi.

Poseł Krzysztof Szczerski zauważa, że wizyta delegacji demokratycznego państwa w rocznicę tak tragicznych wydarzeń jest bardzo niefortunna i świadczy o chaosie organizacyjnym. Powinna być też przejawem konkretnego stanowiska – dodaje poseł Krzysztof Szczerski.

- Wizyta pani marszałek, jako najwyższego przedstawiciela polskiej demokracji w Chinach w tych dniach jest bardzo niefortunna i świadczy o braku wrażliwości, albo o jakimś chaosie organizacyjnym po stronie polskiego MSZ i kancelarii Sejmu. Ale jeśli ta decyzja już nastąpiła, jeśli pani marszałek zdecydowała się do Pekinu pojechać no to oczekiwalibyśmy, że tam nie będzie chowała głowy w piasek, nie będzie udawała, że wszystko jest w porządku i nie będzie mówiła, tak jak kiedyś Donald Tusk, że łączy nas z Chinami wspólnota wartości, tylko będzie zwłaszcza w kontekście tej rocznicy tym bardziej podkreślała istotę wolności - powiedział poseł Krzysztof Szczerski.

Tymczasem dziś chińskie władze wzmocniły siły bezpieczeństwa na placu Tianamen w Pekinie, gdzie dokładnie przed 24 laty armia chińska dokonała masakry. Policja zablokowała też główne wejście na cmentarz Wanan, gdzie pochowane są ofiary krwawych represji z 4 czerwca.

To, co dzisiaj dzieje się w Pekinie pokazuje, że ten kraj musi przebyć długą drogę do wolności – akcentuje poseł Krzysztof Szczerski.

- Dzisiejsza rocznica masakry na Tiananmen pokazuje, że w Chinach nie jest tak, że ludzie mają wolny wybór i w sposób wolny mogą kształtować swoją przyszłość. To wciąż jest państwo, które jest państwem niewolnym. Jeśli pani marszałek zdecydowała się pojechać do Chin w tym okresie, to można by mieć nadzieję, że pojechała tam właśnie po to, żeby przesłanie wolności od polskiej demokracji przekazać, ale najwyraźniej póki, co pani marszałek nie zdecydowała się na to żeby wykonać jakikolwiek istotny gest a pamiętajmy, że akurat to jest wizyta o charakterze raczej symboliczno-politycznym - dodał poseł Szczerski.

RIRM

http://www.radiomaryja.pl/informacje/kontrowersyjna-wizyta-kopacz-w-rocznice-masakry-na-tiananmen/

Brak głosów

Komentarze

Rośnie napięcie w Pekinie. Policja wzmocniła siły wokół placu Tiananmen, gdzie przed 24 laty doszło do masakry studentów

 

 

Gorąco jest nie tylko w pobliżu placu Tiananmen. Policja zablokowała też główne wejście na cmentarz Wanan, gdzie pochowane są ofiary krwawych represji z 4 czerwca 1989 r.

Jak donosi agencja Kyodo, dziennikarzom hongkońskich mediów uniemożliwiono wejście na centralny plac Pekinu. Policja ruszyła w kierunku samochodów przedstawicieli różnych mediów, które zatrzymały się we wschodniej części placu. Siłą otwierano drzwi samochodów i zabierano kluczyki. Dziennikarzom kazano się wylegitymować i skasować nagrania zrobione telefonami komórkowymi - poinformowały hongkońskie media: Television Broadcast i Asia Television.

Łapcie reporterów

- wykrzykiwała policja, kiedy zbliżała się do samochodów. Funkcjonariusze ostrzegali dziennikarzy, żeby "nie szli w miejsca, gdzie nie powinni iść" - donosi hongkońskie radio. Plac patrolują umundurowani funkcjonariusze, często rewidując przechodniów.

Siły policyjne ustawiły się również wzdłuż drogi prowadzącej na cmentarz Wanan na zachodzie chińskiej stolicy. Agencja AFP pisze, że policja zablokowała główne wejście na cmentarz, a dziennikarzy poprosiła o opuszczenie terenu. Rodziny studentów, którzy zginęli po interwencji chińskiej armii w nocy z 3 na 4 czerwca 1989 r., mają w zwyczaju odwiedzać Wanan, zwykle jednak pod bacznym okiem sił porządkowych. Z doniesień Kyodo wynika, że i w tym roku odwiedzający są eskortowani przez policję.

Ding Zilin, założycielka ruchu "Matki Tiananmenu", reprezentującego rodziny ofiar, opublikowała list otwarty po tym, jak policja zakazała jej publicznie oddać hołd synowi, który został zastrzelony pamiętnej nocy.

Błagaliśmy funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, którzy stali przez kilka dni przed naszym domem, żeby pozwolili nam opłakiwać śmierć syna Jiang Jieliana. Odpowiedzieli: zwierzchnik odrzucił prośbę

- napisała Ding.

Wiosną 1989 roku ponad milion chińskich studentów i robotników przez siedem tygodni okupowało Tiananmen, domagając się demokratycznych reform. Był to największy protest w komunistycznych Chinach.

Rząd nigdy nie ujawnił całej prawdy o wydarzeniach, gdy na Tiananmen wjechały czołgi i wozy opancerzone. Armia chińska dokonała masakry. Do dziś nie wiadomo, jaka była faktyczna liczba ofiar - w końcu czerwca 1989 r. ówczesny mer Pekinu przyznał, że zginęło 200 demonstrantów, w tym 36 studentów. Nieoficjalne szacunki mówią o dwóch tysiącach zabitych, Czerwony Krzyż mówi nawet o 2 600 ofiarach; aresztowano do trzech tysięcy ludzi.

Nadal nie rozliczono winnych rzezi. Władze nie odpowiadają też na ponawiane co roku apele opozycji i rodzin młodych ludzi poległych na placu o "nowy początek" - o nową ocenę wydarzeń z 1989 roku przez władze ChRL, o dialog i pojednanie.

"Matki Tiananmenu" co roku bezskutecznie apelują do władz o śledztwo w sprawie masakry, odszkodowania dla rodzin ofiar, ukaranie odpowiedzialnych za zdławienie protestów i "przełamywanie tabu", jakim wciąż jest w Chinach publiczne mówienie na temat tamtych wydarzeń.

W zeszłym tygodniu Departament Stanu USA po raz kolejny wezwał władze w Pekinie do ujawnienia pełnych informacji o zabitych i zaginionych podczas krwawej rozprawy wojska z uczestnikami protestu, a także do zaprzestania prześladowań obrońców praw człowieka i ich rodzin.

Do Pekinu, mimo protestów i zdziwienia ze strony naszych zachodnich partnerów, wybrała się Marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Obiecała upomnienie się u władz chińskich o wyjaśnienie wydarzeń.

Źródło artykułu: wPolityce.pl

http://alexjones.pl/pl/aj/aj-swiat/aj-polityka-na-swiecie/item/5661-ro%C5%9Bnie-napi%C4%99cie-w-pekinie-policja-wzmocni%C5%82a-si%C5%82y-wok%C3%B3%C5%82-placu-tiananmen-gdzie-przed-24-laty-dosz%C5%82o-do-masakry-student%C3%B3w

*************************************  

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

----------------------------------

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#414321

mało było Smoleńska, łgarstw, jeszcze chińskich towarzyszy trzeba połaskotać.

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#414322