Komorowski definiuje:"święta mają to do siebie, że trzeba je świętować.” Kiedyś było o wodzie i bigosie, teraz o czekoladzie

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Klasyk czerpie z samego siebie. Prezydent Bronisław Komorowski, nawiązując do czekoladowego sposobu w jaki postanowił uczcić Dzień Flagi oraz rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, sparafrazował swe słynne powiedzenie o powodzi.

Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku

– Bronisław Komorowski zasłynął tymi słowami jeszcze w roli marszałka Sejmu.

Teraz twórczo do nich nawiązał.

Święta mają to do siebie, że trzeba je świętować - stwierdził w wywiadzie dla radiowej Trójki.

Następnie definicję świąt rozrzeszył:

Są bliskie potrzeby radości i okazywania dumy, optymizmu. Stąd też staram się o zmianę pewnego sposobu obchodzenia świąt narodowych. Pierwsze było to 11 listopada, kiedy trochę bez udziału czynnika politycznego, partyjnego, który z natury swojej dzieli ludzi, a za to z większym zaangażowaniem ludzi o różnych sympatiach i poglądach, poszliśmy w radosnym pochodzie przez Warszawę.

Rozmowa dotyczyła marszu „Orzeł może”, którego głównym atrybutem ma być czekoladowa karykaturą godła. Prezydent, odpowiadając na krytykę groteskowej akcji, uznał, że „niektórzy dobrze się czują w nastroju żałobnym, pomnikowym.”

Ja to rozumiem, bo mieliśmy historię niełatwą, która sprzyja ugruntowaniu się takiego obyczaju obchodzenia tych świąt na smutno - zaznaczył Komorowski.

Podkreślił, że nie ma żadnego przymusu świętowania.(...)

http://wpolityce.pl/wydarzenia/52713-komorowski-definiujeswieta-maja-to-do-siebie-ze-trzeba-je-swietowac-kiedys-bylo-o-wodzie-teraz-o-czekoladzie

Brak głosów