Kochał nieprzyjaciół – o ks. Władysławie Bukowińskim z postulatorem procesu beatyfikacyjnego

Obrazek użytkownika Anonymous
Artykuł

"Nie dał się zatruć nienawiścią, a miłość nieprzyjaciół nie była tylko czystą teorią w jego życiu" – mówi o ks. Władysławie Bukowińskim postulator jego procesu beatyfikacyjnego ks. Jan Nowak. 22 stycznia papież Franciszek upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do opublikowania dekretu o heroiczności cnót tego Sługi Bożego, bohaterskiego apostoła Kazachstanu i więźnia sowieckich łagrów.

Krzysztof Stępkowski (KAI): Jak to się stało, że został Ksiądz postulatorem procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego ks. Władysława Bukowińskiego?

Ks. Jan Nowak: Było to dość nieoczekiwane. Moim marzeniem jako kapłana było pojechać na misje. Początkowo myślałem o Afryce, później o Ukrainie, ale w końcu, w 2005 roku zostałem posłany jako duszpasterz do parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Kamyszence, w kazachskiej archidiecezji astańskiej. Mieszka tam sporo Polaków, potomków tych, którzy zostali tam zesłani tuż przed i w trakcie II wojny światowej. Tam, po roku posługi duszpasterskiej, zastał mnie telefon z Krakowa, informujący że zostałem mianowany postulatorem rozpoczętego procesu beatyfikacyjnego ks. Bukowińskiego. Było to dla mnie całkowite zaskoczeniem, bo nigdy nie zajmowałem się ani osobą ks. Bukowińskiego, ani też procesami kanonizacyjnymi. Nie było mi łatwo zostawiać dopiero co rozpoczętą pracę duszpasterską, ale zdałem sobie sprawę, że ten rok mej pracy w Kazachstanie stanowił cenne doświadczeniem. Bez niego nie rozumiałbym tamtego świata, tamtych ludzi, wśród których pełnił posługę ks. Bukowiński.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)