„Kiedyś Polacy przyjdą i będą szukać swoich. Pokaż im to miejsce, jeśli mnie już nie będzie”
Wydarzenie z czerwca, ale warto przypomnieć.
***
Dopóki nie poznamy prawdy o rzezi dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów, polsko – ukraińskie pojednanie nie będzie możliwe – tak można podsumować wnioski z konferencji „Ludobójstwo na Kresach”, która odbyła się w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich z inicjatywy „Gazety Warszawskiej”.
Nakreślone zostało tło historyczne rzezi wołyńskiej oraz jej konsekwencje, które trwają do dziś. Szczególnie wstrząsające były relacje naocznych świadków ludobójstwa – Stanisława Srokowskiego oraz Sulimira Żuka.
A gdyby ten nóż wszedł w twój brzuch jak w masło? – powiedział kilkunastoletni Sławko do Mariana. Ciotka pokazała Marianowi obraz Matki Boskiej wiszący na ścianie i powiedziała: „To jest twoja matka i matka twojego przyjaciela”. W Marianie coś się nagle odmieniło, upadł na kolana i zaczął przepraszać. – Kazali mi – powiedział, po czym uciekł. Zginął prawdopodobnie zamordowany przez bandy UPA za to, że nie zabił swojego polskiego przyjaciela. Zabicie przyjaciela było „przepustką” do UPA. Poddawanie przyszłych żołnierzy tego rodzaju „testowi” nie należało do rzadkości. Nacjonaliści ukraińscy posuwali się często jeszcze dalej – każąc mężom Ukraińcom zabijać ich polskie żony.
Te i wiele innych faktów przytoczył naoczny świadek rzezi wołyńskiej, Stanisław Srokowski, pisarz kresowy i wieloletni działacz opozycji niepodległościowej.
Przyczyną ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich były założenia ideologiczne OUN. Ukraińcy chcieli nie tylko mieć własne państwo, ale chcieli, aby to państwo rządziło całą Europą.
- wskazał z kolei prof. Czesław Partacz, badający okoliczności ludobójstwa na Wołyniu.
Zdaniem prof. Partacza, naród ukraiński był według nacjonalistów za spokojny i zbyt pobożny.
Nacjonaliści chcieli narodu „ostrego”, krwiożerczego. OUN postanowiła zatem „przebudować” Ukraińców, fundując im "szkolenie w nienawiści"
- stwierdził.
Ukraińscy nacjonaliści w nienawiści szkolili się w czasie II wojny światowej kolaborując z Niemcami w ramach jednostek SS Galizien, pełniąc funkcję strażników obozowych, a także masowo mordując Żydów. Kiedy Niemcy zorientowali się, że banderowcy odgrywają w niemieckiej policji znaczącą rolę, chcieli się ich pozbyć. Nie doszło jednak do tego, nacjonaliści zdezerterowali i zaczęli działać na własną rękę. Wtedy zaczęła się na Kresach rzeź na wielką skalę.
To już nie byli ludzie, tylko maszyny do zabijania
- mówi prof. Partacz. Opisy zbrodni dokonywanych na bezbronnych Polakach – kobietach, dzieciach i starcach, przekraczają granice wyobraźni. Według szacunków Ewy Siemaszko, w czasie ludobójstwa na Kresach Wschodnich zginęło od 134 tys. do 200 tys. Polaków. Wielu miejsc pochówków nie znamy do tej pory.(...)
http://wpolityce.pl/wydarzenia/56578-kiedys-polacy-przyjda-i-beda-szukac-swoich-pokaz-im-to-miejsce-jesli-mnie-juz-nie-bedzie-nasza-relacja-z-konferencji-ludobojstwo-na-kresach
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 726 odsłon