Jerzy Jachowicz o czterech (nie)pokornych publicystach

Obrazek użytkownika Wuj Mściwój
Artykuł

"Niechętnie zabieram głos w delikatnej sprawie, jakiej bohaterami jest czwórka moich kolegów po fachu, niemal przyjaciół. Każdy wybitny. Każdy obdarzony talentem. Każdy, choć o różnym doświadczeniu życiowym, mający świetny dorobek dziennikarski.

Dwaj z nich są laureatami Złotej Ryby (zazdrość mnie zżera), dorocznej nagrody dla najlepszego felietonisty, piszącego nie tylko o rzeczach ważnych, ale z finezją i ciętym dowcipem. Dwaj pozostali, też nie są ponurakami. Gdyby nie twarda reguła konkursu, że felietoniści powyżej czterdziestki mogą startować w dowolnych innych wyścigach, choćby na rolkach w Parku Skaryszewskim albo pływackich na Kanale La Manche, ale akurat nie w tym, statuetka Złotej Ryby stałaby również u nich wśród innych trofeów, wystawionych za szybą w kredensie w gościnnym pokoju.

Kłopot w tym, że dokonali zaskakującego dla większości środowiska mediów i dziesiątków tysięcy swoich wiernych czytelników, z ogromną w tym gronie przewagą ich fanów, kroku. Znienacka zapowiedzieli, że będą pisać w ”Rzeczpospolitej”. Spadło to na wszystkich jak grom z jasnego nieba.

A jeszcze tak niedawno, pod koniec listopada zeszłego roku, wraz z dwudziestoma innymi naszymi przyjaciółmi i kolegami, trzasnęli drzwiami, w proteście przeciwko decyzji właściciela „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” Grzegorza Hajdarowicza o zwolnieniu Pawła Lisickiego, kierującego tygodnikiem. (...)"

http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-jerzego-jachowicza/46608-nikogo-nie-osadzam-wiem-jednak-ze-z-bledu-mozna-sie-wycofac-czolowi-w-kraju-publicysci-zrobili-krzywde-przede-wszystkim-sobie

Brak głosów