Jedyne takie Ojcze nasz. Maaloula – chrześcijańska oaza na pustyni islamu

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Podróżując parę lat temu po Syrii miałam szczęście odwiedzić miasteczko Maalaoula, zanim padło ono ofiarą agresji islamskich ekstremistów. Z niedawnych doniesień prasy wynika, że burza prześladowań dotarła i do tego spokojnego miejsca. Jak świadczą chrześcijańscy mieszkańcy, dotychczas ich życie z muzułmańskimi sąsiadami układało się pokojowo – aż do momentu, gdy grupa fanatyków Jabhat al-Nusra powiązana z Al-Kaidą zorganizowała mobilizację przeciwko miejscowym wyznawcom Chrystusa. Publikuję poniższe wspomnienia z podróży, w momencie gdy nie miałabym czego szukać w opustoszałej Maalouli, dlatego tym bardziej dziękuję Opatrzności, że pozwoliła mi zobaczyć to wspaniałe miejsce.

O tym syryjskim miasteczku dowiedziałam się planując podróż do Damaszku. Zaciekawiło mnie to, iż ta pustynna górzysta miejscowość jest siedzibą chrześcijan, mówiących w języku, którym posługiwał się prawdopodobnie Pan Jezus, a który ja mogłam usłyszeć jak dotąd tylko w filmie „Pasja” Mela Gibsona. Jest to bowiem jedno z trzech miejsc na świecie, gdzie w użyciu potocznym zachował się zachodni dialekt języka aramejskiego. Tym starożytnym językiem posługiwano się na Bliskim Wschodzie do XVII wieku, zostały w nim napisane dwie księgi Starego Testamentu – Daniela i Ezdrasza. Toteż po zobaczeniu interesujących mnie części Damaszku, obecnie jednego z czterech świętych miast islamu, nie mogłam doczekać się podróży w stronę gór Antylibanu, u podnóży których leży spokojna Maaloula, chrześcijańska enklawa w państwie islamu.

Wejście do innego świata

Do Maalouli można dojechać z obrzeży Damaszku – leży ona 50 km od stolicy Syrii. W autobusie zauważyłam kołyszący się na lusterku różaniec, co upewniło mnie, iż jadę do zamierzonego celu i sprawiło, iż poczułam się bezpieczniej. Mogłam podczas tej podróży odpocząć od tłumów Arabów i gwaru ulic Damaszku. Autobusem jechało jedynie kilku ubranych po europejsku turystów, dzięki czemu mogłam delektować się spokojem wietrznej pustyni skąpanej w złocistym świetle słońca.

Maaloula w języku aramejskim znaczy wejście. Wjeżdżając do miasteczka, natychmiast zrozumiałam treść tej nazwy. Z muzułmańskiego hałaśliwego Damaszku rzeczywiście wkracza się do zupełnie innego świata. Ukołysana pustynnym krajobrazem, zapadłam w krótką drzemkę, a gdy się obudziłam, zaczęły wyrastać przede mną coraz potężniejsze góry, powoli też zbliżały się lśniące w słońcu beżowe i jasnoniebieskie domki, osadzone na stokach wąwozu. Powyżej widać było okienka i wejścia w otaczających miasteczko skałach. Dowiedziałam się, iż służyły one za mieszkania, miejsca spotkań, a także za grobowce chrześcijan, podobnie jak w niedalekiej Kapadocji. Malownicze położenie, piękna, surowa przyroda, górski klimat, a pomiędzy skalnymi domkami – pasma zieleni, gdzie uprawiane są przez mnichów drzewa figowe i winorośla – to wszystko wprawiło moją duszę w zachwyt, potęgując uczucie miłości dla Stwórcy tego cudownego krajobrazu.

Miasteczko św. Tekli

Wysiadłszy na głównym placu spojrzałam w górę i wówczas stanął przede mną niesamowity widok rozpościerającego się wysoko skalnego miasteczka. Między domkami gdzieniegdzie połyskiwały krzyże świątyń. Od nich postanowiłam rozpocząć zwiedzanie tego urokliwego miejsca. Jeden z najciekawszych klasztorów, jakie udało mi się odwiedzić, stoi na szczycie miasteczka – w najwyższym jego punkcie. By się do niego dostać, musiałam przedrzeć się przez przecinający miasto wąwóz św. Tekli. Co jakiś czas spotykałam wspinających się ze mną, bądź schodzących w dół pielgrzymów i turystów z różnych stron świata. Dopiero później pewien znajomy Turek wyjaśnił mi obecność pielgrzymów w owym wąwozie i pochodzenie jego nazwy. Dowiedziałam się, iż o powstaniu tej przełęczy opowiada legenda związana z kultem św. Tekli.

By zrozumieć legendę, trzeba poznać żywot Świętej. Ta chrześcijańska męczennica została nawrócona podczas jednego z kazań św. Pawła. Zerwała zaręczyny z poganinem, opuściła swą zamożną rodzinę i udała się za Apostołem Narodów do Antiochii. Niejednokrotnie za wiarę w Chrystusa skazywano ją na śmierć, od której udawało jej się cudownie uchronić. Legenda mówi, iż podczas jej ucieczki przed oddziałem Rzymian, który wysłał za nią ojciec poganin, Święta dobiegła do Maalouli, gdzie góra zagrodziła jej drogę. Jej żarliwe modlitwy uprosiły u Boga cud, bowiem skała pękła, tworząc szczelinę, która umożliwiła jej ucieczkę. W miejscu powstania owej szczeliny istnieje dziś wąwóz św. Tekli, którym spływa górska woda i przez który przechodzą pielgrzymki do świątyni, gdzie znajduje się mauzoleum Męczennicy. Uciekinierka podobno już do końca życia mieszkała w skalnej grocie, dzieląc swój czas na modlitwę i pomoc bliźnim. Niektórzy uważają, że właśnie tam została pochowana. W czasach bizantyjskich miasteczko stało się ważnym ośrodkiem religijnym a od IV do VII wieku było nawet siedzibą episkopatu.

Jedyne takie Ojcze nasz
(...)

Read more: http://www.pch24.pl/maaloula---chrzescijanska-oaza-na-pustyni-islamu,18357,i.html#ixzz2hXLE4MNV

Brak głosów

Komentarze

Pielgrzymka śladami Świętego Pawła z naszej Parafii miała też łaskę uczestniczenia we Mszy Świętej w Maaluli, w języku aramejskim. Wprawdzie nie byłam, ale Ksiądz, który prowadził pielgrzymkę opowiadał. Też pamiętam tą niesamowitą opowieść, która przenosiła dwa tysiące lat wstecz...

Syryjscy bojownicy zniszczyli starożytną chrześcijańską świątynię św. Sergiusza i Bakchusa w Maaloula, kradnąc lub niszcząc znajdujące się w niej znane na całym świecie ikony. Ta jedna z najstarszych starożytnych budowli sakralnych na Bliskim Wschodzie została zbudowana na początku IV wieku ku czci chrześcijan, którzy zginęli za wiarę. W ostatnim czasie znajdował się tutaj żeński klasztor, ale wraz z nadejściem miesiąc temu bojowników z terrorystycznego ugrupowania Al-Nusra zakonnice znalazły schronienie w klasztorze św. Tekli, gdzie obecnie razem z 40 sierotami ukrywają się przed nimi. Nie da się podejść do tego klasztoru z powodu snajperów, którzy nie oszczędzają nawet dziennikarzy.

Zbrodnie terrorystów w Ma’loula
http://xportal.pl/?p=10327
Pomiędzy strachem a zwątpieniem. Atak islamistów na dziedzictwo kulturowe chrześcijan
http://www.wis.org.pl/forum/viewtopic.php?f=138&t=29&p=19312&hilit=Maalula#p19312

********************************************  

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

----------------------------------

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#416169

Mieszkańcy Saidnayi, miasteczka położonego na zboczach gór 27 km od Damaszku, stali się celem ataków islamskich ekstremistów – podała agencja Fides. To drugie – po Maalula – starożytne miasto w Syrii, zamieszkałe przede wszystkim przez wyznawców Chrystusa, zagrożone przez fundamentalistów muzułmańskich.

Nour Kelze/Reuters

Saidnaya znana jest ze swojego dziedzictwa historycznego, kulturowego i religijnego, licznych kaplic i klasztorów, a przede wszystkim z sanktuarium maryjnego i kompleksu klasztornego. Saidnaya po syryjsku oznacza „Nasza Pani”. Historia sanktuarium sięga VI wieku, gdy cesarz Justynian I Wielki, który podczas kampanii przeciw Persji przechodził ze swą armią przez Syrię, założył tam klasztor. Według legend, ukazała mu się tam Matka Boża, która wskazała źródło świeżej wody potrzebnej maszerującym żołnierzom i kazała w tym miejscu wybudować klasztor. Obecnie żyje w nim około 50 sióstr zakonnych.

Według informacji agencji Fides, tamtejsza ludność – w większości chrześcijańska – żyje w nieustannym strachu. Od kliku dni jest terroryzowana przez grupy ekstremistów islamskich z Libanu i góry Yabroud. Dochodzi także to starć z broniącymi się mieszkańcami miasteczka, w wyniku których zginął jeden katolik. – To bandytyzm, ale również zemsta przeciwko chrześcijanom – powiedział ksiądz chcący pozostać anonimowy w rozmowie z Fides. Jak dodał, ludzie są przerażeni i obawiają się, że spotka ich taki sam los, jak chrześcijan w Maalula i będą musieli uciekać ze swoich domów.

Syryjscy chrześcijanie coraz bardziej widzą potrzebę obrony swojej obecności w tym kraju. W kilku miejscach zawiązali komitety mające za zadanie próbę zapobiegania przemocy wobec chrześcijan. Tak się stało między innymi na zachodzie kraju w „Dolinie chrześcijan”, zabytkowej twierdzy syryjskich chrześcijan. Znajduje się tam ponad 50 chrześcijańskich wiosek, w których żyje około 100 tys. wiernych. Obecnie przybyło do nich 200 tys. uciekinierów z różnych części kraju. Nawet te miasteczka są atakowane przez zbrojne grupy ekstremistów islamskich.

Jeden z takich komitetów powstał wśród osób uciekających z Maalula. Kilka dni temu na stronach NaszDziennik.pl informowaliśmy o ataku muzułmańskich fundamentalistów, przeciwników prezydenta Asada, na chrześcijan mieszkających w tym położonym około 50 km od Damaszku mieście, w którym znajduje się zabytkowy klasztor św. Tekli. – Stanowczo apelujemy do społeczności międzynarodowej. Nikt nie pomaga nam, islamski radykalizm staje się coraz bardziej dyskryminujący inne religie. Czujemy się coraz bardziej zagrożeni. Nikt nic nie robi, aby zapobiec tym łamaniom praw człowieka – mówi członek komitetu cytowany przez Fides.

Atak na miasteczko Saidnaya i inne wioski, w których żyją przede wszystkim wyznawcy Chrystusa, może być kolejnym dowodem na to, że muzułmanie chcą wypędzić z Syrii wszystkich chrześcijan. – Wśród syryjskich chrześcijan, którzy są coraz bardziej zagrożeni, następuje duchowe przebudzenie, nowy impet w wierze, modlitwie – powiedziała w rozmowie z Fides siostra Carmel, która pomaga zmuszonym do ucieczki chrześcijanom w Damaszku. Jak dodała, to właśnie w skrajnym cierpieniu i świadectwie męczenników ludzie odnajdują głębszą i bardziej jednoczącą wiarę.

MMP

http://naszdziennik.pl/wiara-przesladowania/55920,islamisci-znowu-atakuja-chrzescijan-w-syrii.html

*****************************************  

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

----------------------------------

Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

Vote up!
0
Vote down!
0

  Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków

#416170