Jarosław Kaczyński w tygodniku "Sieci": o ruchu narodowym, odejściu Przemysława Wiplera z PiS oraz koalicji PO-SLD

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Jarosław Kaczyński w tygodniku "Sieci" (numer w kioskach): o ruchu narodowym, odejściu Przemysława Wiplera z PiS oraz zapowiedzi koalicji PO-SLD:

Myśli pan o pozwie za opisywanie pana partii jako "faszystowskiej"?

Przy dzisiejszej kondycji naszego sądownictwa, to długa, żmudna i ciężka droga. Wymaga dużo zaangażowania środków i ludzi, a choć sprawa oczywista, to jej sadowy koniec w tej rzeczywistości, którą mamy już taki być nie musi. Najlepiej to obrazuje kazus Pani Sawickiej, cała Polska widziała jak ta Pani po prostu bez mrugnięcia oka, z wyrachowaniem uczestniczyła w korupcyjnym przedsięwzięciu a według sadu była jedynie niemoralna.

Wracając do przedniej kwestii - Propagowanie przez niektóre środowiska takich tez, to jest niestety element procesu szerszego, bardzo groźnego. To znaczy wprowadzania założenia, że można mieć poglądy lewicowo-liberalne, i na lewo od nich, a wszystkie inne są zdelegalizowane. A to już sytuacja, w której o żadnej wolności nie ma mowy. Niestety takie próby widać też na Zachodzie.

A propos ruchu narodowego: kilka dni temu odbył się kongres tego środowiska, czy pańskim zdaniem może tam powstać licząca się siła polityczna?

Nie jestem entuzjastą, ale jak ktoś chce budować ruch narodowy, to bardzo proszę. Nie uważam, żeby było to coś strasznego, choć mam oczywiście w wielu sferach inne poglądy. Takich prób w ciągu ostatnich ponad dwóch dekad było bardzo wiele, i nic z tego nie wychodziło. Teraz zobaczymy. Są pochody. Czy pochody mogą się zmienić w ruch polityczny? Trudno mi w tej chwili odpowiedzieć. Powiem jedno: jeżeli ktoś dobrze Polsce życzy, to musi dziś dojść do wniosku, że zmianę może przeprowadzić tylko jedna partia, i ona powinna dostać jak najwięcej głosów. Tą partią jest Prawo i Sprawiedliwość. Kto działa na rzecz tego, by PiS miało mniej głosów, ten tak naprawdę służy drugiej stronie, i żadne tłumaczenia nic tu nie pomogą. Martwią mnie skądinąd nieprzeciętni jeśli chodzi o zdolności publicyści czy nawet pisarze, oskarżają mnie argumentami salonu warszawskiego. Dokładnie cytując te argumenty. Oskarżają w sposób komiczny, daleki od jakiegokolwiek rozsądku, o to, że jestem z tej samej grupy co Michnik. Nie jestem, nigdy nie byłem, i zawsze się od tego trzymałem z daleka. Teza, że moja w sumie skromna pozycja towarzyska w tym świecie była przyczyną niepowodzeń planu zmian w Polsce, jest tak absurdalna, że dalej nie da się pójść. Wynika z tego, że gdybym się postarał o poprawę swojej pozycji to przekonałbym ich do swoich poglądów i staliby się antykomunistami, zwolennikami lustracji i dekomunizacji itp. to by to coś zmieniło. Widać, jak pewna zaciekłość powoduje u ludzi wybitnie inteligentnych, że rozum śpi.

Czy odejście Przemysława Wiplera uważa pan za stratę dla Prawa i Sprawiedliwości?

Pan Wipler wiedział, że nie wchodzi do partii liberalnej. I wiedział też pewnie, że niektóre z jego pomysłów testowaliśmy, i że wynik zawsze jest jeden: kilkadziesiąt miliardów złotych mniej w budżecie. Przy deficycie, i przy niezaspokojeniu bardzo wielu potrzeb społecznych, to nie do przyjęcia. Można więc mówić różne rzeczy, ale to jest program dla Wysp Dziewiczych. I pan Wipler to wie.

Przemysław Wipler będzie zapewne kandydował na prezydenta Warszawy. Kogo wystawi PiS?

Mamy kandydata ale jeszcze nie czas o tym mówić. Teraz trzeba odwołać Prezydent Warszawy, którą ta funkcja zdecydowanie przerosła.

Te wybory, w stolicy, są do wygrania?

Myślę, że tak. Jak jeżdżę po Polsce, rozmawiam z tysiącami obywateli, wszędzie widzę taki jawny opór i niechęć do PO. Niekompetencja, arogancja, nieuczciwość tak o PO i jej władzy mówią ludzi. Teflon się kruszy, na jaw wychodzi brzydka rzeczywistość jaką PO nam zgotowała. Warszawiacy zapewne też tak myślą, co widać choćby po tym jak licznie podpisują się po wnioskiem o odwołanie Pani Prezydent.

W skali kraju: Donald Tusk oficjalnie już snuje plany koalicji z SLD po wyborach 2015 roku. Pańskim zdaniem, dlaczego robi to tak wcześnie?

Tusk dziś jest po lewej stronie. Pamięć o jakości rządów SLD widocznie go nie razi, może dlatego, że jego są podobne. Nie przeszkadza mu widocznie, także ostatnie haniebne zachowanie Sojuszu przy uchwale w sprawie morderstwa Grzegorza Przemyka czy fetowanie Jaruzelskiego. Zapewne jest to także sygnał do wewnątrz PO, w jakim kierunku ma ona płynąć, choć w obecnym stanie tej partii właściwszym słowem jest określenie nie płynie ale dryfuje. Tusk zapewne chciał dać też swoim działaczom nadzieję na dalsze trwanie przy władzy. Z drugiej strony ta deklaracja to w jakimś sensie próba uspokojenie elit salonu III RP przerażonych perspektywą utraty wpływów i władzy. Tusk puszcza do nich oko i mówi będzie dobrze, władzę zachowamy. Dlatego tak ważne jest by Prawo i Sprawiedliwość wygrało zdecydowanie, by mogło samodzielnie rządzić. Tylko wtedy jest szansa na realną zmianę w Polsce.

Cała rozmowa w tygodniku "Sieci". W numerze także o tym, kto wejdzie do rządu Prawa i Sprawiedliwości. Polecamy!

http://wpolityce.pl/wydarzenia/56014-jaroslaw-kaczynski-w-tygodniku-sieci-o-ruchu-narodowym-odejsciu-przemyslawa-wiplera-z-pis-oraz-koalicji-po-sld

Brak głosów