Janecki o benefisie Jaruzelskiego (wpolityce.pl)

Obrazek użytkownika Wuj Mściwój
Artykuł

Po co tak hucznie urządzane są 90. urodziny Wojciecha Jaruzelskiego? Pozornie chodzi o fetowanie człowieka, który będąc ostatnim władcą PRL doprowadził do jej przekształcenia w III RP. Chodziłoby więc o kogoś, kogo Adam Michnik nazwał „człowiekiem honoru” i „polskim patriotą”, bo ponoć z nawiązką dotrzymał zobowiązań „okrągłego stołu” i obronił nas przed swoimi sowieckimi przyjaciółmi. Skądinąd cóż to za przyjaciele, którzy dybali na wolność i bezpieczeństwo kraju ich kolegi? To wszystko jednak tylko pozory

Opowieść o Jaruzelskim jako „patriocie”, „demokracie”, „człowieku honoru” i ojcu założycielu III RP to tylko pretekst. Oczywiście chodzi też o zmycie krwi z jego rąk. O wymazanie wizerunku człowieka Moskwy, jej bardzo zaangażowanego sługusa i realizatora jej polityki. O zdjęcie z niego piętna organizatora i nadzorcy stanu wojennego. O zbagatelizowanie jego roli jako agenta zbrodniczej Informacji Wojskowej. O uwolnienie go od piętna człowieka, który był szefem MON, gdy strzelano do ludzi w 1970 r., a przeciwko robotnikom wysłano czołgi. O usprawiedliwienie geopolitycznym kontekstem interwencji w 1968 r. kierowanej przez niego armii w Czechosłowacji. O uwolnienie go od odpowiedzialności za antysemickie czystki w wojsku.

W fecie z okazji 90. urodzin Jaruzelskiego chodzi przede wszystkim o legitymizację tych, którzy razem z nim budowali opresyjną PRL. Popierali go w czasach stanu wojennego, milczeli, gdy zabijano księży i działaczy opozycji. Przymykali oczy na zbrodnie i niegodziwości systemu, czerpiąc bardzo wymierne korzyści materialne. Świetnie funkcjonowali w rzeczywistości, w której Jaruzelski był przez dziesięciolecia ważną i najważniejszą postacią. To oni wszyscy, czyli laudatorzy i goście jubileuszowej uroczystości, potrzebują oczyszczenia i uszlachetnienia. Potrzebują świadectwa moralności, które pozwala im zwalczać faszystów, rasistów, homofobów i wszelkiej maści przeciwników demokracji. No bo jak mieliby to wszystko zwalczać ludzie umoczeni w zbrodnie i nieprawości poprzedniego systemu czy tylko je usprawiedliwiający bądź milczący, gdy zło się działo.

Akt demokratycznej i honorowej legitymizacji tych, którzy stali przy Jaruzelskim, pomagali mu, służyli mu na propagandowym froncie, nie mógłby się dokonać, gdyby ich patron, a często i kreator ich karier był po prostu zbrodniarzem. On musi zyskać status postaci tragicznej i zbawcy ojczyzny, żeby oni mogli pouczać tych, którzy za sprzeciw wobec Jaruzelskiego i jego rządów płacili życiem, zdrowiem, utratą pracy i szans na karierę, gorszym życiem, upokorzeniami etc. W rzeczywistości 90. urodziny Jaruzelskiego są więc benefisem Millerów, Urbanów, Oleksych, Kwaśniewskich, Cimoszewiczów, Siwców, Czarzastych et consortes.

Jaruzelski umożliwił przeniesienie się w komfortowych warunkach do III RP wielkiej grupie ludzi odpowiedzialnych za PRL, za jej zbrodnie i nieprawości. Stworzył im miękkie lądowanie w nowej Polsce, gdzie zachowali swoje przewagi (głównie ekonomiczne) i przywileje, przeniesione jeszcze na ich dzieci i wnuki. Ta warstwa pasożytnicza nie dość, że w III RP nic nie straciła, to wręcz poszerzyła swoje wpływy i stan posiadania. A teraz fetują Jaruzelskiego jako demokratę, żeby to, co zagrabili czy załatwili wskutek sieci powiązań i wzajemnych usług było uznawane za czyste, legalne i niepodważalne. I żeby mogli występować w rolach arbitrów demokracji, co jest nie tylko śmiechem historii, ale wręcz jej skowytem.

90. urodziny Jaruzelskiego są bezczelną demonstracją jego ludzi. Są pokazem pychy i poczucia bezkarności tych, którzy razem z nim tworzyli tamten system. Oni wszyscy razem ze swoim patronem nie tylko śmieją się Polakom w twarz, ale w nią wręcz plują. I mówią, że to tacy jak oni są tu gospodarzami, co niestety w ogromnym stopniu jest gorzką prawdą.

http://wpolityce.pl/artykuly/57417-90-urodziny-jaruzelskiego-sa-benefisem-i-legitymizacja-roznych-millerow-kwasniewskich-urbanow-czarzastych-ktorzy-polakom-smieja-sie-w-twarz

Brak głosów

Komentarze

gość z drogi

 

swoi chwalą swoich...a kto jeszcze pamięta moskiewskie pożyczki..?

Millerer i Robert Kwiatkowski,kiedyś zwany "brunatnym robertem" dzisiaj  dalej tworzyli mit wiernego druha "bratniego ZSRR"

dycha za temat wraz z pozdrowieniami...

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#414874