Ewa Szakalicka: Zapraszam 11 lipca do Warszawy, aby uczcić 70 rocznicę Zbrodni Wołyńskiej. Zobacz zwiastun

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Wideo

Ponad 140 organizacji pozarządowych będzie uczestnikiem tego wydarzenia - mówi Ewa Szakalicka, koordynator społecznych obchodów 70 rocznicy Zbrodni Wołyńskiej w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim.

Zbliża się lipcowa 70 rocznica obchodów ludobójstwa Polaków na Wołyniu...

Tak, tradycyjnie będzie to 11 lipca 1943 r., kiedy nastąpiła tzw. „krwawa niedziela”czyli apogeum ludobójstwa Polaków na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. Tylko tego jednego dnia zaatakowano równocześnie 99 polskich wsi. Właśnie w tym dniu przedstawiciele wszystkich organizacji kresowych z Polski i zza granicy chcą przyjechać do Warszawy, aby wyrazić swoją solidarność z rodzinami pomordowanych. Nie będą to tylko Wołyniacy, Lwowiacy bądź mieszkańcy województw: stanisławowskiego czy tarnopolskiego, ale wszyscy, którym pamięć kresowa jest bliska.

Jak będą przebiegały obchody tego święta w Warszawie?

Ten projekt nazwaliśmy: „11 lipca”. Będzie uroczysta Msza święta na pl. Trzech Krzyży, Marsz Pamięci, który po Eucharystii przejdzie na pl. Zamkowy. Tam wysłuchamy wołyńskie oratorium Krzesimira Dębskiego pt. "Kres. Kresów...". Dziadek kompozytora zginął podczas rzezi.

Środowiska kresowe bardzo czekają na ten dzień, kiedy wreszcie polskie państwo, nie patrząc na polityczne kalkulacje, odda hołd rodakom pomordowanym w tak bestialski sposób przez Ukraińców?

Tak. Gospodarzem jest Warszawa, której władze wspierają nasze działania, a ponad 140 organizacji pozarządowych będzie uczestnikiem tego wydarzenia. One wchodzą w skład komitetu organizacyjnego tych obchodów. Trwają rozmowy, aby uroczyste obchody objął swoim patronatem prezydent RP.

Mimo różnic politycznych, bardzo dobrze zachowała się Rada Warszawy wobec pamięci Wołynia.

Jednogłośnie uchwaliła budowę pomnika ofiarom OUN-UPA, zamordowanym na terenie południowo-wschodniej Rzeczypospolitej w latach 1943-47. Cieszę się, bo takiego pomnika nie ma w Warszawie. Zakres tego ludobójstwa był większy niż Wołyń, oprócz wymienionych przeze mnie wcześniej województw południowo-wschodnich, działo się ono również na terenie Lubelszczyzny czy dzisiejszego Podkarpacia.

Jak będzie wyglądał ten pomnik?

Prawdopodobnie będzie to mur, na którym będzie wypisanych 4 tys. miejscowości, w których dokonano najstraszliwszych mordów na Polakach. Niestety, ciągle nie znamy szczegółów tego projektu i terminu odsłonięcia pomnika. Mamy nadzieję, że nie będzie to kolidowało ze społecznymi uroczystościami już zaplanowanymi na dzień 11 lipca w Warszawie. W każdym razie zapraszam wszystkich do Warszawy na 11 lipca, aby godnie uczcić 70 rocznicę Zbrodni Wołyńskiej.

http://www.fronda.pl/a/szakalicka-dla-frondapl-zapraszam-11-lipca-do-warszawy-aby-uczcic-70-rocznice-zbrodni-wolynskiej,27693.html

Brak głosów

Komentarze

Tak w naszej tradycji określa się młodych zmarłych. W nawiązaniu do tego, może warto by było, wskazać kwiaty, jako symbol Ofiar Wołynia.

 Kolorowe wianki z czarną symboliczną tasiemką, jakieś bukieciki wpięte we włosy i ich męski odpowiednik: kolorowy kwiatek w butonierce.

 "Kwiaty Wołynia" należałoby poprzedzić dużą akcją informacyjną.

Czas pokazał, że ważna jest symbolika. Jak łączy, propaguje i ugruntowuje pamięć. 

Vote up!
1
Vote down!
-1
#413821

Pomysł świetny.
Może skontaktuj się przez Frondę z organizatorami?

Pozdrawiam.Ursa Minor

Vote up!
1
Vote down!
0

Ursa Minor

#413832

Może mają lepsze pomysły.
ostatnio, podczas czytania wspomnień z Wołynia opublikowanych przez quantanamerę na BLOGMEDIA24.PL, natrafiłam na taki oto fragment:
"...Na wiosnę skarpa pokrywała się kobiercem fioletowych i białych fiołków. W wielu miejscach pod drzewami kwitły całe dywany tych kwiatów, roznosząc wokół cudną woń. Widziałam w Ameryce dziko rosnące fiołki, ale nie miały w ogóle zapachu, te zaś były upajające. Być może zasługą był klimat Wołynia, dużo słońca. Łąki wołyńskie toną w kwiatach – drobna biała kaszka, liliowe smółki, żółte kaczeńce w miejscach podmokłych, różowa i biała koniczyna, białe margaretki z żółtymi środkami, kwitnący purpurowo szczaw, drżące serduszka traw i wiele,wiele innych,których nazw już dzisiaj nie pamiętam. A jaki zapach! Trawy i kwiaty rosły wysokie, można się było w nich zanurzyć i schować. Upalne słońce wydobywało z kwiatów takie zapachy, że można było doznać zawrotu głowy. Trzeba też nadmienić, że było dużo leczniczych ziół, które zbieraliśmy - jak mięta, biała pokrzywa, fiołek polny, podbiał i inne..."

Może z tej przyczyny to właśnie kwietne wianki zdobiły strój ludowy Wołynianek, a na słomianych kapeluszach kawalerów umieszczano kolorowe bukieciki.
Pozdrawiam :)

Vote up!
1
Vote down!
0
#413891

gość z drogi

i bukiecikiem kwiatków ...:)

/a  opowieśc @Guantanamera z Blogmedia 24pl jest naprawdę godna polecenia :)/

Vote up!
0
Vote down!
-1

gość z drogi

#414919