Ewa Stankiewicz: Znikający ludzie

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Przepraszam, że zadałem Panu to pytanie – tłumaczy się dziennikarz jednej z największych prywatnych stacji radiowych w Polsce. Stanął przed ministrem rządu Jackiem Cichockim i przeprasza. – To nie były moje pytania, kolega mnie naciskał, żeby je zadać – tłumaczy dziennikarz.

Usłyszałam tę historię i na początku nie mogłam w nią uwierzyć. Dziennikarz nie rozumie, że jego przeprosiny kompromitują nie tylko jego stację, jego jako dziennikarza, ale wystawiają świadectwo fatalnej kondycji i zwyrodnienia misji, jaką jest zawód dziennikarza w Polsce. Ci, którzy mają gwarantować demokrację, którzy powołani są do kontroli władzy... zaprzyjaźnili się?

W tej scenie właściwie nie ma zaprzyjaźnienia mediów z władzą, ale jest relacja służebna, relacja uniżenia, w której o kontroli nie może być mowy. Co to było za pytanie, za które dziennikarz czuł się w obowiązku przeprosić?(...)

http://niezalezna.pl/31378-znikajacy-ludzie

Brak głosów