Euro wykańcza kolejne kraje - teraz czas na Słowenię. I nie jest to ostatnie państwo w tej sztafecie

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

To, że waluta euro jest bardziej projektem politycznym niż ekonomicznym wiadomo było od momentu jej powstania. Po kilkunastu latach jej funkcjonowania mamy już tyle krajów, które znalazły się w poważnych tarapatach, że nawet zwolennikom tej waluty coraz trudniej zaprzeczać, że jest ona główną przyczyną tych kłopotów.

Najpierw były Irlandia, Grecja i Portugalia, później Hiszpania i Włochy, a teraz Cypr i jak donosi specjalistyczna prasa – Słowenia.

Słowenia, która przyjęła euro w 2007 roku, była stabilnym i szybko rozwijającym się krajem, o najwyższym poziomie PKB na głowę mieszkańca ze wszystkich krajów Europy Środkowo-Wschodniej przyjętych do UE w 2004 roku.

Od kilku lat ma coraz poważniejsze kłopoty gospodarcze czego najbardziej wymownym przykładem są gigantycznych rozmiarów złe długi w systemie bankowym, szacowane przez MFW na przynajmniej 7 mld euro.

Zdaniem ekspertów, aby uratować 3 największe słoweńskie banki, potrzebne jest ich dokapitalizowanie kwotą przynajmniej 2 mld euro, a przyjęcie takich rozmiarów pomocy finansowej znacząco powiększy dług publiczny tego kraju w relacji do PKB.

Wygląda więc na to, że Słowenia w najbliższych tygodniach, będzie musiała poprosić o pomoc, a w zamian słynna „Trojka” (EBC,MFW i KE) przygotuje dla niej zalecenia prywatyzacyjno – fiskalne, których skutki widać już bardzo wyraźnie w innych krajach Południa strefy euro.

Trzeba przy tej okazji przypomnieć, że strefa ta jest nieoptymalnym obszarem walutowym, mówiąc w sporym uproszczeniu polityka stóp procentowych prowadzona przez EBC jest dostosowana do potrzeb gospodarek północy tej strefy (głównie gospodarki niemieckiej).

Kraje Południa strefy euro, chcąc swoim społeczeństwom „osłodzić” wejście do strefy euro , zdecydowały się przeliczać swoje waluty na euro „po mocnym” kursie, co dało sztuczne podwyższenie wynagrodzeń i świadczeń wyrażonych w walucie euro, ale jednocześnie spowodowało w tych krajach znaczący wzrost jednostkowych kosztów pracy, a tym samym pogorszenie konkurencyjności ich gospodarek.

W tej sytuacji w krajach Północy strefy euro, powstają ogromne nadwyżki konkurencyjnych dóbr i usług, które są nabywane przez kraje Południa strefy najczęściej za pożyczone pieniądze co tworzy trwałe nierównowagi.

Próby ich ograniczenia trwające od kilku lat poprzez zaciskanie polityki fiskalnej krajów Południa spowodowały ogromną zapaść i w ich gospodarkach, a w konsekwencji ogromne bezrobocie z czego nie ma dobrego wyjścia.

Nadzieja, że strefa euro wyszła już z kryzysu albo że niedługo z niego wyjdzie przy pomocy kolejnych paktów i traktatów jest po prostu złudna.

Niektóre kraje przez kilka lat stosowania zacieśnienia fiskalnego (Grecja, Portugalia, Hiszpania), doprowadziły do zwijania swych gospodarek i rewolucyjnych nastrojów społecznych (w Grecji PKB przez 6 lat spadło o blisko 30% a więc o tyle o ile spada w przypadku przetoczenia się przez jakiś kraj wojny) i końca tych wyrzeczeń nie widać.

Ostatni przypadek kryzysu na Cyprze i zastosowana wobec tego kraju metoda przejęcia części oszczędności zgromadzonych w tamtejszym systemie bankowym i uzyskania w ten sposób przez państwo 5-6 mld euro, aby otrzymać wynoszące 10 mld euro unijne wsparcie, otwiera nową zatrważającą perspektywę dla wszystkich krajów strefy euro, które czekają starania o kolejne unijne pakiety pomocowe.

Sygnały płynące teraz ze Słowenii, dobitnie pokazują, że wspólna europejska waluta po kolei wykańcza gospodarki, które nie były w wystarczającym stopniu przygotowane aby ją przyjąć, więc nie można wierzyć wiodącym krajom strefy euro, że postawiły wystarczająco wysoki mur, żeby zapobiec rozlewaniu się kryzysu w tej strefie.

I jest raczej pewne, że Słowenia w tej sztafecie wykańczanych krajów wcale nie będzie ostatnia.

Zbigniew Kuźmiuk

http://wpolityce.pl/artykuly/52415-euro-wykancza-kolejne-kraje-teraz-czas-na-slowenie-i-jest-raczej-pewne-ze-to-nie-ostatnie-panstwo-w-tej-sztafecie

Brak głosów