"Dlaczego długi i kosztowny most na autostradzie A1 zaprojektowano nad strumykiem o szerokości trochę więcej niż metra?"

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Artykuł

Nasza firma zbankrutowała, ludzie są bez pracy, a urzędnik za ogromne pieniądze chroni swoją pozycję - mówi Jarosław Duszewski, był szef koordynacji projektów infrastrukturalnych Alpine Bau w rozmowie z Piotrem Litką i Marcinem Mamoniem

Dlaczego długi i kosztowny most na autostradzie A1 został zaprojektowany nad strumykiem o szerokości trochę więcej niż metra?

To pytanie, na które próbuję sobie odpowiedzieć od kilku lat.

Zna pan odpowiedź?

Racjonalnej nie. Sam projekt tego odcinka autostrady został zlecony przez Generalną Dyrekcję firmie Complex Projekt z Katowic. Założeniem projektu było, że będzie tam nasyp, nie most. I tak było to realizowane. W 2005 roku – pojawiła się idea mostu MA 532. Formalna zgoda została wydana przez resort w maju 2005 roku. Rzadko się zdarza, żeby minister wydał zgodę na projekt, który jest niezgodny z obowiązującymi przepisami.

Co było niezgodne z przepisami?

Zgoda dotyczyła odstąpienia od rozporządzenia dla drogowych obiektów mostowych, co umożliwiło

budowę dwóch jezdni autostrady na jednej konstrukcji nośnej mostu, a nie zgodnie z przepisami: na dwóch niezależnych konstrukcjach nośnych. Projekt te nie pojawia się w koncepcji budowy całej autostrady, tylko od razu w wydanym przez wojewodę śląskiego zezwoleniu na budowę. Dziwne, prawda?

Najpierw w listopadzie 2011, a potem już w marcu 2012, most zaczął pękać na dość dużym odcinku i budowa została wstrzymana przez nadzór budowlany

Jaka była reakcja Alpine?

Zgłaszaliśmy alternatywne pomysły: od najbardziej radykalnej, czyli wyburzenia mostu i wybudowania nasypu z przepustem na strumyk (koszt 30 mln) aż po wariant tzw. sprężania wewnętrznego (20 mln). Wszystkie umożliwiały zakończenie mostu i całego kontraktu do końca 2013 roku.

Po 4 miesiącach permanentnego straszenia Alpine egzekucją gwarancji bankowych, po śmiesznych negocjacjach i rozmowach z GDDKiA w postaci SMS-ów, zabierają nam gwarancje, w efekcie czego schodzimy z budowy. Doprowadziło to do bankructwa firmy. Pracę w Polsce traci kilkaset osób, w Europie i na świecie kilkanaście tysięcy.
Pełna wersja rozmowy we wtorkowej „Rzeczpospolitej"

http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/706245,1034112-Bankructwo-Alpine---czyli-historia-mostu-w-Mszanie.html

Brak głosów

Komentarze

Wystarczy pomyśleć!
Przecież budować mosty na twardym gruncie jest łatwiej niż np: na bagnach czy przez rzekę.Obiecało się komuś kasę i słowa się dotrzymało.

Vote up!
1
Vote down!
0

kazikh

#415098