5. XI. - kolejna rocznica "branki" do Woj. Obozu Spec. w Czerwonym Borze

Obrazek użytkownika Ursa Minor
Inne

„Mężczyzn skoszarowano po 50 w barakach. Barak to były trzy bydlęce wagony.
Takich baraków - gotowych na przyjęcie nawet 2 tys. ludzi - było kilkadziesiąt.
W środku piecyk na drewno, który miał ogrzewać barak przy 15-stopniowym mrozie.
I jeszcze metalowe piętrowe łóżka. Wszystko. - W nocy zaczęliśmy przymarzać do łóżek.
Ci, którzy spali dalej od „kozy” zamieniali się na łóżka z tymi, którzy spali bliżej.
Przy piecyku całą noc ktoś dyżurował, bo inaczej byśmy tam po prostu pomarli z zimna
- opowiada Kuś. Pierwszy ranek zaczął się od musztry. Poszli wszyscy, także chorzy
i niepełnosprawni: - Bez palców u rąk, z jedną nogą krótszą, długą dłuższą, chorzy
na serce - wylicza Godlewski. - Ja sam miałem krwawiące wrzody. Tamtych to nie interesowało.
- Chodziło ot to, żeby nas przeczołgać, upokorzyć, zastraszyć - dodaje Władysław Kuś.
- Jeden z oficerów powiedział: Zapomnijcie o powrocie do domu. Obok na poligonie
stacjonują radzieckie wojska. Zrobią wam tu drugi Katyń.”

Gdyby zapytać – z jakiego okresu pochodzi fragment tych wspomnień, zapewne niewielu
wiedziałoby, że jest to opis doświadczeń działaczy „Solidarności”,
którzy w listopadzie 1982 trafili do Wojskowego Obozu Specjalnego w Czerwonym Borze.
Ta nazwa, jak i sama informacja o istnieniu wojskowych obozów, w których więziono działaczy
Solidarności nigdy nie mogła się przebić do świadomości społeczeństwa. Pod pretekstem,
że są to sprawy wojskowe, nie pozwalano ujrzeć im światła dziennego.

5 listopada przyda kolejna rocznica tej "branki".
Serdecznie zapraszam na spotkanie z internowanymi w Wojskowych Obozach Specjalnych
do "Stilla" na ul. Gołębiej 8 w Krakowie o godz. 18.00
Atrakcją spotkanie będzie nowy film Janka Strękowskiego "Bibuła".

--
Pozdrowienia,
Leszek Jaranowski
DarPoint

Brak głosów