a-łune-dalij-śmiejo-i-śmiejo
jak zwykle skromni: "najkontaktowniejsi" Uczestnicy I Ogólnopolskiego Biwaku Kontaktowego ŁUkładu Szklanych - "KŁUS, WIOSNA 2007" Fotka z artykułu p. Bożeny Chodynieckiej w "Teletygodniu"
szalenie "POprawnego" Teletygodnia nie kupuję, a tym bardziej nie przechowuję latami, bo promował niegdyś "porno na komórki", a teraz nawet nie ma tam programu TvTRWAM, więc odpada... owe fotki wpadły mi "pod myszkę" przypadkiem, gdy lokalnie aktywowany SSowiecki OFFicer z Puław - niejaki Zdzichu Ochnio(link is external) z dumą doniósł oraz ostentacyjnie zaprezentował fotki... swojej sekty "mykształciuhów" pod wezwaniem towarzysza Miecugowa z... kabaretu "Szkła kontaktowego" ;)))
po tragicznym przegłosowaniu "ustawy eugenicznej(link is external) dla emerytów" postanowiłem zaprezentować tych rzekomo najbardziej "kumatych", najbardziej "starszych i mądrzejszych" DLA KONTRASTU - ze względu na ich stale zadowolone miny i... "nabite kabzy" zapewne... przedstawiam ich teraz, gdy już wiemy "o-co-kaman", by wobec rozpaczy milionów "wydymanych" Obywateli przypomnieć pewność siebie z jaką promują własne osoby, wykonując "zadania zlecone na odcinku" od dekad. mają te same uśmiechy... a w zasadzie grymasy świetnie wyćwiczone i prezentowane "bez mrugnięcia okiem". jak widać utrzymują te swoje "mimiczne środki produkcji" bez zmian i bez względu na zbrodnie, zdradę i kłamstwa, które z determinacją tłumaczą, interpretują oraz promują ... w ramach niezachwianego "profesjonalizmu" - chyba tak zwą swój fach między sobą. namawiam teraz wszystkich: patrzcie uważnie gdzie te "kukły medialne" mają troskę o "dobro społeczne", "obiektywizm faktów", "wolność-równość-braterstwo" itp. hasła którymi epatowali, by "wycisnąć z urn" PO+PSL+RPota... o dziwo, robili to nawet kosztem "starej gwardii" z SLD (sic!) - czyżby byli tam jeszcze niezłomni idealiści?!?
"a-łune-dalij-śmiejo" - tak zatytułowałem tę notkę, by przewrotnie zasugerować mniemanie, jakie oni najprawdopodobniej mają o Polakach ;))) wszak od dekad miliony oglądają te ich wygłupy na szklanym lub może raczej ciekłokrystalicznym ekranie i zawsze większość daje im się "robić w bambuko". zauważając dysonans między rzeczywistością, a tym co "wyczarowują" zakładam, że ITIoci najwyraźniej myślą o nas właśnie jak o ciemniakach, którzy "wszystko łykną". na nieszczęście dla Polski - zazwyczaj... jak DO TEJ PORY mieli rację, a przynajmniej wobec tych, którzy ostatnio głosowali z przekonania (a nie z wyrachowania) na PO+PSL+RPota. napisałem, że mieli rację DO TEJ PORY umyślnie, bo zakładam że TERAZ te młodziaki entuzjastycznie głosjące na "bardziej fajnego" Tuska chyba już "przełknęły gulę", która utknęła im w świadomości gdzieś w okolicach 2006 roku ;)))
ps.
kto nie wie kim jest puławski akolita miecugowskiej sekty "antypisa" - Zdzisław Ochnio, który uraczył lokalną społeczność laurkami dla swych towarzyszy, ten niech przeczyta poniższą kopię stareeeego artykułu z "rzepy", którego już w portalu tego dziennika raczej nie znajdziecie...
Temat:AWERS KWITÓW NA PREZYDENTA ;-)(link is external)
ŚLEDZTWO
Czekanie na prokuratorów
Lubelska prokuratura pół roku bada nieprawidłowości w Komitecie Młodzieży i Kultury Fizycznej w czasach Aleksandra Kwaśniewskiego. Do dziś nie przesłuchała kluczowego świadka
Chodzi o inspektora NIK Zdzisława Ochnię, który jako pierwszy wykrył nieprawidłowości w Komitecie Młodzieży i Kultury Fizycznej z przełomu lat 80. i 90. Skąd taka zwłoka w działaniach prokuratury?
- Prowadzimy bardzo żmudne śledztwo, analizujemy dokumenty urzędowe sprzed lat, a to musi trwać - tłumaczy szef Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie Andrzej Jeżyński.
Zapewnia też, że prokuratura przesłuchała już kilku świadków, choć nie chce ujawniać ich nazwisk.
Zawiadomienie w sprawie skierowała prawicowa "Gazeta Polska", która od wielu lat zajmuje się nieprawidłowościami w KMiKF w czasach Kwaśniewskiego. Po raz pierwszy w 2000 roku - wówczas śledztwo zostało umorzone. W tegorocznym, marcowym zawiadomieniu o przestępstwie "Gazeta Polska" po raz kolejny postawiła kierownictwu KMiKF z lat 1987 - 1990 szereg zarzutów niegospodarności. Straty oszacowała na 100 milionów dolarów. Dziennikarze twierdzili m.in., że pieniądze wyprowadzone w latach 1989 - 1990 z Komitetu zasiliły firmy blisko związane z komunistycznym ruchem młodzieżowym, m.in. ZSMP-owski Juwentur. Postawili Kwaśniewskiemu zarzut, że tym organizacjom udzielał pożyczek bardzo nisko oprocentowanych, podczas gdy inflacja sięgała setek procent. Ponadto napisali, że KMiKF wziął udział w fikcyjnym podwyższeniu kapitału Banku Turystyki (bank utworzony w 1990 roku przez Komitet Młodzieży i Kultury Fizycznej, PTTK, Gromadę i Orbis, potem przejęty przez Aleksandra Gudzowatego i przekształcony w Bank Współpracy Europejskiej - ma się nim zajmować bankowa komisja śledcza).
Choć sprawę już dwa razy badała prokuratura (w 1992 roku, po zawiadomieniu NIK, i w 2000 roku), po publikacji "Gazety Polskiej" minister sprawiedliwości zlecił lubelskim prokuratorom wznowienie śledztwa. Uznał, że mimo upływu blisko 16 lat sprawa się nie przedawniła, bo Kwaśniewski w okresie sprawowania urzędu prezydenta objęty był immunitetem.
Czy nie chodziło jednak o efekt propagandowy? Inspektor Zdzisław Ochnio, który wykrył całą sprawę, ma do powiedzenia ciekawe rzeczy. Nie są one jednak do końca po myśli rządzących. W rozmowie z "Rz" przekonuje, że zarzuty sformułowane w "Gazecie Polskiej" pod adresem Aleksandra Kwaśniewskiego są w większości nieaktualne, a zrelacjonowanie sprawy przez tygodnik nie oddaje stanu faktycznego. Uważa, że 15 lat temu istotne nieprawidłowości wiązały się przede wszystkim z podwyższeniem kapitału Banku Turystyki i poniesionymi na to kosztami.
Wszystko to znalazło się w napisanym przez inspektora na przełomie 1991 i 1992 r. wystąpieniu pokontrolnym, z sugestią zawiadomienia prokuratury. Jednak NIK, którą właśnie zaczynał kierować Lech Kaczyński, zachowywała się bardzo dziwnie. Najpierw zwlekano z zawiadomieniem prokuratury. A potem, gdy prokuratura umorzyła sprawę, nie wniesiono odwołania.
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz w rozmowie z "Rz" przypomina sobie nazwisko Zdzisława Ochni. - To prawdopodobnie ten inspektor, który w raporcie wskazał na odpowiedzialność Kwaśniewskiego, a z czasem zaczął zaprzeczać wynikom swojej kontroli. Nie wiem, czy nie kryją się za tym jakieś sympatie polityczne - mówi.
Ochnio przekonuje, że nigdy nie zaprzeczał wynikom swojej kontroli.
Zdaniem Sakiewicza zarzuty powstałe w wyniku kontroli NIK z początku lat 90. nie wyczerpują sprawy. - Znacznie większe pieniądze wyprowadzano ze spółek tzw. trójkąta Ungiera. NIK nie ruszyła tej sprawy, a z tego co wiem, ją też bada prokuratura - podkreśla naczelny "Gazety Polskiej". W grudniu 2004 roku "Gazeta Polska" opisała mechanizm przepływu pieniędzy między KMiKF, Juwenturem kierowanym przez Marka Ungiera i spółką Wawel Imos, nazywając to właśnie trójkątem Ungiera.
PIOTR ŚMIŁOWICZ
- jak widać ten (już były) inspektor NIK:
1. w 1992 krytycznie zaopiniował działalność Aleksandra Kwaśniewskiego w PRL,
2. po braku wyników śledztwa zarzucił swym zwierzchnikom (w tym Lechowi Kaczyńskiemu) niedbalstwo,
3. w 2004 ściął sie z "Gazetą Polską", zarzucając Sakiewiczowi nierzetelność,
4. ostatecznie został aktywnym "sieciowym mąciwodą", "skandalistą-prowokatorem " albo "ekstremalnym prześmiewcą" podczepionym pod choinkę "ITIotycznego braterstwa broni"...
i w tym kontekście zastanawiam się: ilu jest takich przewrotnych funkcjonariuszy, którzy za młodu "chcieli dobrze" dla państwa, a na starość gdy stali się już ludźmi "korporacji", to dla odmiany z wielką satysfakcję rozwalają... w zasadzie to samo państwo. dlaczego stali się internacjonalnymi cynikami bez tożsamości, którzy tępią zwzięcie już nie tylko szowinizm, ale nacjonalizm i zwyczajny patriotyzm?
czy ta przemiana nastąpiła od razu, czy stopniowo po tym, gdy zabrano ich "zakonom" wyłącznośc na rację i władzę?!?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1418 odsłon