Kłamstwo w mistrzowskim opakowaniu. Rozmowa z Mariuszem Pilisem
(...)Wracając do pytania: trzeba ten film zobaczyć, trzeba wiedzieć, dlaczego należy wywalić szefa telewizji, dlaczego powinniśmy pozbyć się szefa PISF, trzeba wiedzieć, dlaczego minister kultury powinien odpowiadać za niepodejmowanie różnego rodzaju działań i inicjatyw zmierzających do tego, by takie filmy się nie pokazywały, i tak dalej, i tak dalej. Nie możemy o tym mówić, nie widząc tego obrazu, trzeba go zobaczyć!
W jakimś wymiarze II wojna światowa toczy się w dalszym ciągu, tylko na innych polach.
- Gdyby się nie rozgrywała, nie byłoby tego filmu. Walka o pamięć, o to, co Polacy i inne narody będą kojarzyć na temat Niemców i ich roli w II wojnie światowej, trwa do dzisiaj. Wymiernym elementem tego zmagania jest ów film, ale nie tylko. Są publikacje, różnego rodzaju zakłamania, choćby prasowe, dotyczące niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, itd. Zresztą w tym serialu też mamy taką sytuację. W sposób pośredni, ale absolutnie perfidny podaje się tam dane geograficzne, które w rzeczywistości nie miały nic wspólnego z polskim terytorium, bo w tamtym okresie, także do 1939 roku, należały do III Rzeszy. Pokazywana jest, na przykład droga do Auschwitz, a poszczególne miejscowości opisywane są mianem Polen. Tymczasem, jak wiadomo w październiku 1939 roku Auschwitz zostało wcielone do terytorium niemieckiej Rzeszy. Pokazywanie, że tragiczne losy żydowskie rozgrywały się na terenie Polski (pomimo że chodzi o dzisiejsze Gliwice, Krapkowice czy inne miasta, które do nas nie należały) jest klasycznym kłamstwem. Rodzi się pytanie, czemu to ma służyć? Znając trochę filmowe rzemiosło dochodzę do wniosku, że tak naprawdę celem twórców serialu jest wdrukowanie widzom przeświadczenia, iż Auschwitz to obóz polski.
Czy ten film zainspirował może Pana do jakiejś filmowej riposty?
- Pracuję nad swoimi dokumentami w sposób niezależny od tego, co dzieje się dookoła. Nie staram się tworzyć na zasadzie reakcji na coś, co pojawia się w filmowym obiegu. Nastąpiła jednak pewna czasowa zbieżność w związku z tym, że pracuję obecnie nad tematem dotyczącym niemieckiej pamięci historycznej odnoszącej się do czasów II wojny światowej. Ten dokument zapewne będzie gotowy w ciągu roku. Sądzę, iż na pewno nie będzie kłamliwy, nie pokaże wojennej rzeczywistości w taki sposób jak „Nasze matki, nasi ojcowie”. Będę się starał pracować tylko i wyłącznie na świadkach oraz dokumentach, a historia, na którą natrafiłem jest absolutnie wstrząsająca.
Czy może Pan zdradzić coś więcej?
(...)
Read more: http://www.pch24.pl/klamstwo-w-mistrzowskim-opakowaniu,15727,i.html#ixzz2X2V60RLz
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 231 odsłon

