Bliźniacze systemy: z definicji kłamliwe: jeden cel i kult, wspólne źródła i wróg, te same metody, idioci jednako pożyteczni
Zakończenie wojny nie przyniosło Polakom wyzwolenia, tam, w tej przesmutnej środkowo-wschodniej Europie stało się ono wymianą jednej nocy na drugą, wymianą zbirów Hitlera na zbirów Stalina. Gdy w kawiarniach paryskich rozmaite szlachetne duchy witały radosnym pieniem „wydobycie się ludu polskiego z feudalnego ucisku”, w Polsce po prostu ten sam zapalony papieros przechodził z ręki do ręki, by nadal przypiekać człowiekowi skórę.
Witold Gombrowicz Testament
Do dzisiaj w sporach historyków i polityków brak jednoznacznej oceny systemu komunistycznego – w odróżnieniu do nazizmu – a teza o wspólnych źródłach nazizmu i komunizmu wydaje się co najmniej kontrowersyjna. Porównanie obu systemów totalitarnych wciąż jeszcze powszechnie odbiera się jako polityczną prowokację, zamach na zdobycze socjalizmu czy wprost jako próbę zdyskredytowania lewicy. Głównymi przeciwnikami stawiania komunizmu na równi z nazizmem są, rzecz jasna, jego współtwórcy, aktywni działacze jego struktur lub zwolennicy systemu. O ile działalność partii i organizacji nazistowskich jest – przy ogromnym poparciu medialnym – w każdej formie zakazana (czy to w sferze działalności partyjnej i zrzeszeń czy symboliki bądź zachowań), o tyle działalność partii komunistycznych wciąż kwitnie (nie tylko na terenie Azji czy na Kubie, ale również w krajach europejskich, takich jak Francja czy Włochy). W roku 1997 francuski premier Lionel Jospin stwierdził wprost, że dla niego komunizm wpisany jest w kartel lewicy i jako idea nigdy nie podniósł ręki na wolność, wyciągnął bowiem lekcję ze swej historii, zatem reprezentacja komunizmu w rządach europejskich stanowi osiągnięcie i powód do dumy wszystkich działaczy lewicowych.
Z definicji kłamliwy
Stąd też dla wielu zupełnie nie na miejscu jest porównywanie nazizmu z komunizmem. I to bynajmniej nie z powodu nieproporcjonalnej skali ofiar obu totalitaryzmów – o ile bowiem w przypadku nazizmu możemy z pewną dokładnością mówić o 25 milionach ofiar, o tyle 100 milionów ofiar komunizmu pozostaje ciągle jeszcze w sferze danych szacunkowych (palma pierwszeństwa należy się tu bezsprzecznie Kambodży, gdzie za rządów komunistycznych pozbawiono życia co czwartego mieszkańca tego kraju). Dane te są tylko szacunkowe, gdyż komunizm uczynił z tajności swą ulubioną broń. W odróżnieniu od archiwów dotyczących zbrodni nazizmu, archiwa w krajach komunistycznych są niedostępne bądź bezpowrotnie zniszczone. Ilekroć oprawcom komunistycznym nie udało się całkowicie ukryć swych zbrodni, obozów koncentracyjnych czy masowych rzezi, dokładali wszelkich starań, by zafałszować dane, a swe postępki usprawiedliwić. Jak błyskotliwie zauważa Waldemar Łysiak: Pisanie o kłamstwie komunizmu to jak pisanie o wzroście żyrafy. Żyrafa z definicji jest wysoka, a komunizm z definicji kłamliwy. Musimy sobie też zdać sprawę, że wiek XX charakteryzuje dominacja obrazu nad drukiem. To obraz urabia dziś opinię publiczną i kształtuje umysły mas. Dokumentacja fotograficzna, a nawet filmowa, dotycząca zbrodni nazizmu jest ogromna, czego nie można powiedzieć o zatajanych z wielką pieczołowitością zbrodniach komunizmu. O ile, na przykład, istnieje mikrodokumentacja z Gułagów, to niemal całkiem brak obrazów z tzw. akcji rozkułaczania.
Najczęściej przywoływanym argumentem na rzecz nieporównywalności dwóch totalitaryzmów jest kwestia udziału Związku Radzieckiego w zwycięstwie nad nazizmem. Uczucie wdzięczności wobec Armii Czerwonej rzekomo nie pozwala na tego rodzaju „synkretyzmy”. Bo czy można sobie wyobrazić że ci, którzy odnieśli zwycięstwo nad nazizmem i przyczynili się do zlikwidowania ludobójczego systemu, sami mogli stosować podobne metody? Powszechnym odruchem jest odrzucenie tej tezy.
Jeden cel
Tymczasem obydwa systemy totalitarne – nazizm i komunizm – uczyniły ogromne spustoszenie, poczynając od degradacji środowiska po spustoszenie w sferach intelektualnych, religijnych i kulturowych. O ile jednak nazizm ograniczony był do III Rzeszy, to komunizm w swych rozmaitych mutacjach ogarnął niemal cały świat za wyjątkiem Ameryki Północnej i Australii. Oba systemy, niezależnie od miejsca i czasu, miały na celu totalne podporządkowanie zarówno jednostki, jak i całych społeczności panującej ideologii ucieleśnianej przez rządzącą partię, której władza opierała się na silnej dyktaturze policyjno-militarnej. Zarówno nazizm, jak i komunizm, tworząc monolityczne państwo, wpisywały w swój ustrój terror – nie tylko bezpośredni, fizyczny, ale również psychiczny. W imię doktryny dokonano zbrodni na dziesiątkach milionów niewinnych ludzi wyłącznie dlatego, że należeli do szlachty, burżuazji lub określonego wyznania. Jeden z twórców CZEKA (tajnej policji radzieckiej), Martin Łacis zawarł w biuletynie skierowanym do swych podwładnych następujące zalecenie: Nie wojujemy z poszczególnymi osobnikami. Likwidujemy całą burżuazję jako klasę. W czasie śledztwa nie szukajcie materiałów i dowodów; pierwsze pytanie, jakie powinniście zadać to: do jakiej klasy się zalicza, jakiego jest pochodzenia, jakie ma wykształcenie, jaki zawód. Niszczenie całych grup społecznych ze względu na rasę, pochodzenie czy nawet wykonywany zawód wpisane było w czynne metody walki zarówno komunizmu, jak i nazizmu.
Ciągle jeszcze wielu historyków lokuje nazizm najwyżej w makabrycznej drabinie okrucieństw, ale musimy pamiętać, że nie ma różnicy między skazanym na śmierć głodową ukraińskim dzieckiem kułaka w roku 1932 (kiedy wskutek „interwencji socjalistycznej” umarło z głodu sześć milionów mieszkańców Ukrainy – najbogatszego w zboże regionu ZSRR) a żydowskim dzieckiem z warszawskiego getta, które umierało z głodu w centrum stolicy.(...)
Read more: http://www.pch24.pl/blizniacze-systemy,499,i.html#ixzz2Rt3SUK14
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 264 odsłony