Prawo do obrony?
Każdy ma ponoć w sądzie prawo do obrony. No, prawie każdy... Bo jak ktoś jest Tomaszem Sakiewiczem, a skarżą go Lis i Żakowski, to takie prawo według sądu nie przysługuje. Obaj panowie poczuli się urażeni okładką Gazety Polskiej dotyczącej lustracji dziennikarzy. Jako jej przeciwnicy zostali na okładce umieszczeni. I to się im nie spodobało. Mieli prawo. Pozwali za to Tomasza Sakiewicza do sądu. Też mieli prawo. Tyle, że sąd po przesłuchaniu świadków oskarżenia uznał za zbędne wyjaśnienia oskarżonego. Może nie pasowały do wyroku, który sędzia zawczasu napisał? Może wyjaśnienia oskarżonego mogły by wpływać na niezawisłość sądu, dodając argumenty, których nie sposób zignorować? A może przeciwnie, sędzia łamiąc dobry zwyczaj zapewnił mu skuteczną apelację od swojego wyroku? To zapewne wyjdzie dalej, w końcu jeszcze wyroku nie znamy...
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 194 odsłony