W dzień siada przy ławie. Na ławie sterczy korytko z papu i termos z lurą. Nieruchomy, odrętwiały, wegetuje w ciemnej, kiszkowatej rupieciarni. Ława stoi przed oknem wybałuszonym na park. Jest zagapiony w nic. Widzi nie widząc. Patrzy, choć nie wie, na co, w dal, w głąb, do wewnątrz, jak kret.
Patrzy i czeka na ludzi, którzy przychodzą do niego, którzy odwiedzą go dla draki, by zaliczyć test z...