|
5 miesięcy temu |
moje trzy grosze |
Liderzy Unii Europejskiej zamiast wizji mają halucynacje, które opierają o sojusz z liderami aktualnie knującymi na Kremlu. Ten sojusz „wielkich Europejczyków“ cementowany już był za kanclerza Schrödera, prezydenta Chiraca i KGB-owca Putina, podczas kolektywnego szczytowania w Kaliningradzie dnia 03.07.2005 roku. Kanclerzowa Merkel przez 16 lat też uparcie nacierała na Moskwę, względem utrwalenia wzajemnych dyspozycji.
USA już mają opanowany światowy handel, który w 50% dokonywany jest w US-dolarach. Inne waluty (jeny, euro, itd.) nie przekraczają 3% obrotów i nie zanosi się tu na większe przetasowania. Podobnie jak dolara amerykańskiego, tak również języka angielskiego nie da się zastąpić na światową skalę żadnym innym językiem. Najwięcej publikacji fachowych wydawanych jest właśnie w tym języku. Cała branża turystyczna działa w oparciu o angielski, itd. Obcy język jest nośnikiem innej kultury i innych wartości, co stanowi zagrożenie dla dyktatorów i ich systemów totalitarnych. USA napędzane są optymizmem, a Chiny i Rosja strachem i energią kryminalną.
Globalizacja faktycznie przegrywa z tożsamością narodową, tak jak sztuczny język esperanto przegrał z naturalnymi językami. Produkt zastępczy może być wyjątkiem, a nie zasadą. Chińska ekspansja działa dobrze na papierze, ale w realnym świecie natrafia na opór, gdyż tam gdzie wdepnie, nic już więcej lokanego, własnego nie rośnie. Z tego samego powodu rozleciał się Kraj Zdrad. UE powtarza ten sam błąd, a my płacimy za to słone rachunki. Europejskie państwa graniczące z Rosją powinny budować własny blok, bo mają w tym wspólny interes. To podstawa budowania zaufania w oparciu o te same wartości, takie jak poszanowanie wolności indywidualnej, własności prywatnej i rządów prawa nad rządami ideologów. Powodzenie ma to, co przynosi trwałe korzyści.
|
4 |
Krótko |
|
|
5 miesięcy temu |
polski gen |
A to dopiero niespodzianka! Wygląda na to, że na tej planecie nie jestem zupełnie sam
z moimi poglądami. A to jest krzepiące, bo jak mawiał Imć Zagłoba – kupą mości Panowie, kupą ... Oznacza to, tak w tłumaczeniu dla młodszych semestrów, że tam gdzie ludzi kupa, to i tyran dupa. Czasy takie nastały, że tak powszechnie panoszące się teraz po naszej Ojczyźnie tyraństwo, zaprzaństwo i warcholstwo, koniecznie trzeba gruntownie wykarczować, gdzie tylko się te plagi pojawiają. Nie takie już bitwy staczaliśmy, by wspomnieć tylko o tej na Psim Polu, pod Grunwaldem, pod Wiedniem czy też Bitwę Warszawską.
Już krzyczeli: "Warschau ist tot"
Jest Warszawa, po prostu jest
Wars i Sawa, sława i krew
Jest Warszawa, na zawsze jest!
|
2 |
Trump grozi pokojem! Niebezpieczeństwo! |
|
|
6 miesięcy temu |
pakty i paty |
Na Zachodzie panuje odgórnie narzucona zmowa milczenia na tematy polskie. Omertà!
Nikt nic nie wie. Polska przestała istnieć.W przestrzeni medialnej, tam gdzie była Polska, jest teraz czarna dziura. Każda wzmianka o Polsce wpada w tę dziurę i znika bez śladu. Na zawsze. To nie przypadek, a sztabowo zaplanowna strategia. To warunek umożliwiający demokracji walczącej z polskością, przygotowanie tego miejsca po Polsce pod niemieckie urojenia. To taka operacja Barbarossa, gdzie rolę cesarza Fryderyka I, powierzono wasalowi Donaldowi I z Tusków i Ogryzków.
Sprawa jest prosta i daje się ująć jednym zdaniem. Mamy pozorowaną, bufońską wojnę pomiędzy Niemcami i Rosją, która wyraża się prawdziwą, krwawą wojną pomiędzy Rosją
i Ukrainą, oraz wojną polityczno-gospodarczą Niemiec z nowymi członkami UE, celem
urzeczywistnienia spartaczonego przez Hitlera paktu Ribbentrop–Mołotow, z sierpnia 1939 roku, gdzie uzgodnione losy Polski ukryto w tajnym aneksie do tego oficjalnego paktu. Wszystko, co poza ten 86-letni plan wykracza, np., samodzielna, niezależna, wolna Polska czy Ukraina, jest brutalnie zwalczane, czego niestety od 3 lat jestśmy naocznymi świadkami.
Tak wygląda domykanie tamtego paktu innymi środkami. Niemcy posługują się Unią Europejską jedynie jako narzędziem do osiągnięcia tego celu, a od czasu przejęcia władzy w USA przez Trumpa, coraz bezczelniej. To polityka faktów dokonywanych pod presją czasu.
Opornych likwiduje się bombami lub traktatami, zmusza ich do korupcji lub do życia w nędzy. Wymuszonym Paktem Migracyjnym (to niebawem wdzięczni i roszczeniowi wyborcy), oraz galaktycznym zadłużeniem dokonywane jest „przywiązywanie chłopa do ziemi unijnej” i zobwiązywanie jego potomstwa do spłacania odsetek od zaciągniętych długów.
Niemcy boją się Stanów Zjednoczonych i chcą się ich pozbyć z Europy, Rosja boi się
Chin Ludowych i chce związać się z Niemcami, zanim będzie dla niej za późno na ratunek. Mamy zatem zbrodnię, mamy motywy zbrodni, mamy narzędzia zbrodni, tylko na szeryfa trzeba jeszcze poczekać. „That's where I long to be, with my three good companions, just my rifle, pony and me …“
|
9 |
Trump grozi pokojem! Niebezpieczeństwo! |
|
|
6 miesięcy temu |
cztery rzeczy |
CZTERY RZECZY
Cztery rzeczy w Polsce słyną:
Stara piosnka, stare wino,
Przyjaźń doświadczona,
I uczciwa żona.
Cztery rzeczy w Polsce znane:
Pług i kosa na ugorze,
Szable w ogniu hartowane
I pieśń ludu: «Święty Boże!»
Cztery rzeczy Polskę zdobią:
Ciemne bory, łany żytnie,
Ludzie, którzy w pocie robią,
I miłość co krwawo kwitnie.
Cztery rzeczy miłe oku
I po całym kraju sławne:
Koń pod człekiem, broń przy boku,
Stroje i zwyczaje dawne.
Ile siły, bracia moi!
Przechowujmy tę spuściznę,
Bośmy wszyscy jedni, swoi,
Radzi umrzeć za ojczyznę.
Teofil Lenartowicz
|
1 |
Księżyc czerwony |
|
|
6 miesięcy temu |
analogia i defektologia |
W 1963 roku Sowieci wystrzelili niejaką Walentynę Władimirowną Tierieszkową w kosmos. Z zawodu włókniarkę, a z zamiłowania zażartą komsomołkę. Kiedy po niespełna trzech dobach powróciła na Ziemię i okazało się że żyje, to zaczęto obwieszać na jej piersiach coraz to nowe ordery i medale za wybitne osiągnięcia, o których ona sama zielonego pojęcia nie miała. Nie musiała. Jej całym zadaniem było być i się uśmiechać. A to miała opanowane.
Nie inaczej rzecz się ma z kosmiczną karierą Tuska Donalda. Kiedy latem 1980 roku
zaczęły się strajki w stoczniach Trójmiasta i Soliarność nabierała rozpędu, niemieckie służby wywiadowcze (BND) poczuły w powietrzu nadciągającą Zeitwende, czyli moment przełomowy w dziejach uciemiężonych demoludów. Chodziło o to, aby na czas mieć swojego człowieka w tym bałaganie, który by zadbał o Ordnung w interesie Niemiec.
Wymagane kwalifikacje nie były wygórowane i odpowiadały miejscowej tradycji. Kandydat powinien spełniać łatwo funkcje BMW (nie mylić z marką samochodu), czyli być: Bierny, Mierny, ale Wierny. Wolontariuszy nie brakowało ale jeden z nich wyróżniał się nazwiskiem szczególnie łatwym do zapamiętania, co w świecie mediów masowego ogłupiania jest ogromnym plusem dodatnim. Tak to Tuskowi trafiła się fucha jak ślepej kurze ziarenko.
Od tamtego pamiętnego lata solidarnościowych nadziei, kariera Tuska nabrała galaktycznych rozmiarów, mimo, że nigdy nie poleciał ani w kosmos, ani nawet 10.04.2010 roku samolotem do Smoleńska. Tego nie przewidywała jego nieoficjalna umowa o pracę. Głównie trudzi się harataniem w gałe, a w przerwach, dostępuje zaszczytów od swoich mocodawców za wybitne osiągnięcia. Niczym ongiś, ta pierwsza w świecie podniebna Miss, Walentyna. A kwiaty były dla Gagarina.
Na piersi Tuska dyndają medale im. wrogów Polski i polskości, jak ten Walthera Rathenau (sygnatariusz układu w Rapallo) czy ten Karola Wielkiego, misjonarzy i realizatorów idei MGGA. Więcej na ten temat w: Polacy i polskość ziemi złotowskiej w latach 1918-1939. Autor: Henryk Zieliński. Wydawca: Instytut Zachodni, Poznań. 1949.
|
1 |
Tusk z Sikorskim wkręcają Polskę w wojnę z Ameryką ! |
|
|
6 miesięcy temu |
najemnicy w natarciu |
„Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy.” Juliusz Słowacki, Lilla Weneda. Otóż to!
Po tym emocjonalnym reality show w Oval Office z Zełenskim w roli głównej,
przywódcy anemicznych mocarstw zachodnich ruszyli do wyścigu za schedą w Europie
po tym jedynym supermocarstwie, czyli po USA. Pomni pewnie jeszcze maksymy Michaiła Gorbaczowa: „Kto przychodzi za późno, tego życie ukarze”...
Pierwszy odpalił brytyjski premier Keir Starmer, który poczuł nagle w sobie syndrom Winstona Churchila i ad hoc zorganizował w Londynie posiedzenie Koła Przyjaciół Kijowa, na które przykuśtykał także zdefektowany Tusk Donald. U niego to stan chroniczny, więc nie wzbudził tym zainteresowania. Zainteresowanie wzbudził za to kredyt udzielony Zełenskiemu w wysokości 2.74 miliardów euro, ot tak na otarcie łez, po tej wizycie w Imperium Zła.
Na drugiej pozycji do rozdawania kart na nowo w Europie, uplasował się przedstawiciel Grande Nation, prezydent wszystkich prezydentów, Emmanuel Jean - Michel Frédéric Macron, tym razem bez małżonki, ale za to z dobrze rozwiniętym syndromem Napoleona. Grosza dla Zełeńskiego nie miał, bo sam już żyje na kredyt, ale gotowy bronić na Ukrainie wartości europejskich, tym bardziej, że wartości afrykańskie przepędziły go z Czarnego Lądu.
Na tym spędzie nie mogło zabraknąć też gwiazdy wieczoru, czyli Ursuli von der Leine. Jak ona coś zaproponuje, to od razu wszyscy się z nią zgadzają, bo taki ma głos ta kobita, jakby kto kamieniem po szybie rysował. Oprócz głosu ma też kompetencje z rozmachem. Jako minister obrony Niemiec była odpowiedzialna za remont żaglowca „Gorch Fock”. Zaplanowane koszty: 9.6 milionów euro. Po dziewięciu latach remontu koszty wyniosły 135 milionów euro. (za n-tv.de). Kolektywnie zakupione szczepionki przeciwko Covid-19, od firmy Pfizer też przekroczyły ceną wielokrotnie swoją wartość. Najnowszy jej pomysł: to dozbrojenie UE za 800 miliardów euro.
Credo Junckera, podobnie jak obecnej Komisji Europejskiej, brzmi zatem: uwspólnotowienie i centralizacja. Wspólny kredyt, wspólne długi, wspólna waluta, wspólna armia, itd. Wojna na Ukrainie jest właśnie środkiem do realizacji tej utopii. Utopie potrzebują moralnych podstaw by istnieć: Zielony Ład, Pakt Migracyjny, ideologia gender i woke, służą temu celowi. A jak to już nie wystarcza, to nawet wojny. Wczoraj w niemieckiej telewizji ZDF, Manfred Weber, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, w maju 2022 zastąpił Tuska na tym stanowisku,
opowiedział się za wspólnym prezydentem dla całej Unii Europejskiej, tak dla naszego dobra. Narzucanie tego szalonego tempa przemian świadczy o panice neomarksitów i globalistów przed Europą suwerennych ojczyzn.
|
4 |
Targowica, głupota i komuna w natarciu |
|
|
6 miesięcy temu |
konstelacje |
Wszyscy oglądaliśmy spotkamie Trump – Zełenski w Oval Office w Białym Domu.
Na każdym zrobiło ono inne wrażenie. Jedni chwalą zachowanie Trumpa, a inni, to
Zełenskiego. Faktem jest, że było to zderzenie dwóch różnych światów i kultur.
Oczekiwania tych dwóch polityków też były kontrastowo odmienne.
Miejsce spotkania, Oval Office, to niczym świątynia, a do świątyń wchodzi się ubranym zgodnie z obowiązującym tam kanonem. W niektórych trzeba zdjąć kapelusz, w innych nałożyć myckę, do niektórych wchodzi się boso, a wychodzi z nich na biegu wstecznym, w innych można stać w butach, czasami trzeba siedzieć lub klęczeć na podłodze, itd. Zełenski tego nie uszanował mimo, że przybył z europejskiego kręgu kulturowego. Demonstracyjnie postawił swoją wolę ponad wiekową tradycję tego miejsca.
W samej rozmowie z Trumpem przed kamerami, Zełenski też nie wykazał się ani zmysłem dyplomatycznym, ani dobrymi manierami. Przeciwnie, jako zaproszony gość przerywał wielokrotnie gospodarzowi, starał się go przekrzyczeć, pouczać, straszyć i stawiać żądania. Powinien odpłacić pięknym za nadobne i to była do tego idealna okazja. Mógł pogratulować Trumpowi wygranych wyborów i podziękować za okazaną pomoc. Postanowił jednak narzucać nachalnie swoją narrację. Takiego faux-pas nie da się już wymazać z kokektywnej pamięci. Nie ma drugiej okazji na pierwsze wrażenie.
Za pierwszej swojej prezydentury 2017-2021, Trump wiedząc o zamiarach Putina, zaczął już od 2019 roku dozbrajać Ukrainę. Poza tym, nałożył sankcje na Rosję i zwalczał budowę gazociągów Nord Stream. W tym samym czasie Niemcy, Francja i Holandia nie mogły doczekać się już uroczystego oddania do użytku drugiej nitki Nord Steam, według zasady: Make Russia Great Again. A ówczesny prezydent Niemiec, Frank-Walter Steinmeier, ostrzegał Polskę przed wymachiwaniem szabelką, gdy ta te plany krytykowała.
Gdyby Polska nie weszła do Unii Europejskiej, Niemcy nie mieliby nic do gadania w sprawach polskich. Stało się inaczej i Niemcy mają teraz pełną kontrolę nad naszym krajem. To od nich zależy jak żyjemy i czy się rozwiniemy. Podobno Trump chce kupić gazociągi Nord Stream, by w ten sposób kontrolować stosunki niemiecko-rosyjskie. Polska i Ukraina, to tylko pionki na tej szachownicy. Trumpowi chodzi o to, by nie dopuścić do koalicji między Niemcami i Rosją, a także między Rosją i Chinami. To sztuka balansowania na brzytwie.
|
5 |
Kto winien się bać? Trump czy jego adwersarze? |
|
|
6 miesięcy temu |
jawa to czy sen? |
Tuskowi śniło się najpierw, że zasnął, a później śniło mu się, że się obudził wraz z Europą. Europa nie zasnęła, a zamroczona jest tym stęchłym swądem gnuśności unijnych instytucji. To znak firmowy tej organizacji, uważającej się za organ ponadpaństwowy, powołany do wymuszania od swoich członków i członkinek, bajońskich należności finansowych na szczytne cele, jak np., na szpryce antycovidowe, na Zielone Łady, na Pakty Migracyjne, a ostatnio, na bomby, miny i karabiny, w obliczu nagłych zagrożeń z którymi się nie liczono.
Kolektywne szczytowanie przyjaciół Kijowa w Londongradzie zakończyło się stwierdzeniem, że jak Trump nie chce nas bronić, to bez łachy, uzbroimy się sami za 800 miliardów euro. Na tę wieść, akcje niemieckiej firmy zbrojeniowej Rheinmetall wystrzeliły na giełdzie niczym rakieta V2. Hałasu wiele, a skutek żaden. Nie o skuteczność tu jednak chodzi, a o sam zamiar obrony wartości europejskich, tak jak my je rozumiemy.
Germanistan, pod rozgwieżdżonym sztandarem i za pomocą deep state, deep fake i deep debt, przerabia Europę na Wokistan. To, z czym eksperymentował fikcyjny doktor Frankenstein, stało się teraz reality show na żywych organizmach europejskich narodów. Nikt nas nie pytał o zdanie, czy chcemy totalnej wojny przeciwko odwiecznym tożsamościom narodowym, tradycjom, obyczajom i własnym interesom narodowym. A jednak, ta wojna jest faktem. Polityka symboliczna zamiast merytoryczna. Dyplomacja emocjonalna zamiast racjonalna. Blef zamiast kompetencji. Pyskówka zamiast kwalifikacji. Wasalstwo zamiast wolności.
Gdzie są chłopcy z tamtych lat?
Dzielne chwaty
Gdzie są chłopcy z tamtych lat?
Czas zatarł ślad
|
4 |
OLBRZYM SIĘ PRZEBUDZIŁ A WIECZOREM ZASNĄŁ… |
|
|
6 miesięcy temu |
istota narodu |
Myśleliśmy, że tu chodzi o ideały, a tu chodzi o minerały. Ale też tak tylko przy okazji. Właściwie, to w tej wojnie na Ukrainie każdemu chodzi o tożsamość narodową, o poczucie swojej wartości narodowej, a w narodach doświadczonych rosyjską czy sowiecką okupacją, z tym poczuciem tożsamości nie wygląda najlepiej. To takie upośledzenie dziedziczne.
Od przeszło 370 lat Ukraińcy są blisko związani i wymieszani rodzinnie z Rosjanami.
Dla Rosjan nie ma i nigdy nie było czegoś takiego jak ukraiński naród, język czy państwo. Każda próba Ukraińców uniezależnienia się od Rosjan przy pomocy Polaków, kończyła się dla nas ukraińską zdradą. Kulturowo i mentalnie jest im dużo bliżej do Rosjan niż do nas. I to się nie zmieni nawet gdyby, tak teoretycznie, weszli do NATO, czy do Unii Europejskiej.
Zimny kagebowiec Putin usiłuje wskrzesić do życia Imperium Rosyjskie 2.0. Niemcom marzy się też coś na wzór Imperium Germanicum pod unijną flagą. Oba mocarstwa mają się ku sobie i wszystko co im w tym zbliżeniu przeszkadza, zmiatają z drogi brutalną przemocą lub pozorowaną współpracą. Mądrość etapu dyktuje im priorytety działania. Hegemoni nie liczą się ze słabszymi. Projekt Trójmorza, przy amerykańskim wsparciu, miał być na to antidotum.
Istnieje sprzeczność interesów między USA i Unią Europejską, a ta zaczyna się już od odmiennego rozumienia tożsamości narodowej. Amerykanie identyfikują się ze swoim krajem. UE próbuje narzucić narodom Europy sztuczną atrapę wspólnej tożsamości, jednocześnie zwalczając te prawdziwe, od stuleci istniejące tożsamości narodowe.
Tak buduje się imperia, zanim się one ponownie rozpadną.
|
1 |
Tak to widzi stojący z boku |
|
|
6 miesięcy temu |
finita la commedia |
Uprzejmie donoszę, że Unia Europejska ma świra. I nie bójmy się użyć tego słowa! Tak niestety wygląda naga prawda. Nie piszę tych gorzkich słów z Schadenfreude, a ze łzami w oczach, w trosce o przyszłość Europy, czyli o tę naszą. Problem polega na tym, że nasi zachodni sąsiedzi wmówili sobie i uwierzyli w to na serio, i to nie po raz pierwszy zresztą, że Europa, to oni, że to Niemcy, że to wielkie Niemcy, i że obarczeni są misją cywilizowania wszystkich tych jeszcze nieucywilizowanch narodów w Europie . Przykro na to patrzeć, ale oni tak już mają, klasyczne upośledzenie genetyczne. Zióka na to ni ma, a genetycy rozkładają bezradnie ręce. Czyli mamy świra za sąsiada i trzeba się z mim jakoś ułożyć. Najgorsze jest to, że on tym swoim świrowaniem zdążył zarazić już połowę Polski. Gang Tuska jest na to żywym dowodem. W ideologicznym zaślepieniu niszczy dorobek wielu pokoleń Polaków.
Trochę mnie tu zdryfowało, bo ja chciałem podsumować ostatnie występy Zełenskiego w
Oval Office (za Billa Clintona - oral office) w Białym Domu w Waszyngtonie. Otóż, zanim on się tam wybrał, ten Zełenski, to w Kijowie odbyła się uroczystość upamiętniająca trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Na tę uroczystość przybyła uroczyście pociągiem z Przemyśla cała unijna wierchuszka z Flinten Uschi na czele, czyli z Ursulą von der Leine. Jedli, pili, lulki palili, po czym Zełenski odbył przeszkolenie od unijnych dostojników z zakresu traktowania populistów i wrogów demokracji. W ten sposób zaprogramowany, poleciał za ocean wygarnąć Trumpowi opieszałość i sknerostwo w udzielaniu pomocy narodowi broniącemu zachodniej cywilizacji i wartości europejskich. Dostał tam kopa i cała sprawa została załatwiona odmownie. Możliwe, że Niemcom o to właśnie chodziło.
Im chodzi o to, żeby Ameryka nie wtrącała się w sprawy niemieckie, bo to ich podwórko. A dokładniej, ich i ich strategicznego partnera, Rosji. Stara przyjaźń nie rdzewieje.
|
5 |
Trumpa i Zelenskiego "rozmowa" w Owalnym Gabinecie |
|