Zapasy świni w błocie...

Obrazek użytkownika maciej1965
Grafika komputerowa

Nijaki Jażdżewski, redaktor wydawanego za pieniądze niemieckiej fundacji internetowego pisemka Liberte, po obrzuceniu błotek Kościoła katolickiego - zarówno księży, jak i wiernych, wypowiedział znamienne słowa: "Ale rywalizacja na inwektywy i negatywne emocje z nimi nie ma sensu, dlatego że po kilku godzinach zapasów ze świnią w błocie orientujesz się w końcu, że świnia to lubi.

Jak ocenić wystąpienie hejtera, który poprzedził "wykład" Donalda Tuska i był przy okazji gromko oklaskiwany przez zgromadzonych na auli UW członków i sympatyków Koalicji Europejskiej? Ano, poziom jego wystąpienia określa przytoczone powyżej zdanie. Facet po prostu lubi zapasy w błocie. No, bo jeśli pisze, że orientuje się po kilku godzinach takich zapasów, że przeciwnik je lubi, to jak sam wytrzymał te kilka godzin? On lubi to tym bardziej. To błotko to jego naturalne środowisko. A poziom jego wypowiedzi leży poniżej powierzchni tego błotka. Tam, gdzie można znaleźć coś gorszego, niż tylko rozmiękłą od wody ziemię popularnie zwaną błotem.

A skutki takich wypowiedzi? No cóż, już na drugi dzień jakiś prymityw zrzuca ze schodów i łamie nos działaczowi PiS roznoszącemu ulotki wyborcze. Nie było błota, więc po prostu przy....dolił...

Za ]]>Niezalezna.pl]]>

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)